Axi0maT ma sporo racji, pomimo że na składance znalazło się mnóstwo sztandarowych pozycji na SMD, pozostają perełki, które znajdziesz tylko na Segę. Mimo wszystko to bardzo solidna kompilacja na PS3 i z pewnością dostarczy Ci rozrywki na wiele godzin.
Co do tematu, lubię zarówno SNES'a, jak i Segę MD. Sporo gier można znaleźć na obie platformy, jednak sporo gierek jest dostępnych tylko na jedną, lub drugą z nich. Nintendo oferuje rozrywkę dla całej rodziny na wiele godzin, wokół konsol spod marki N panuje taka przyjemna otoczka rodzinnej rozrywki w postaci Mariana, Donkey Konga i innych Yoshich... dochodzi też kwestia cenzury w wielu grach. Z kolei Sega, w tym Sonic (pierwsza gra w którą zagrałem na SMD) sprawiła, że po prostu szczęka mi opadła na sam widok... niesamowita dynamika, zawrotna prędkość niejednego potrafiła wprawić w zawroty głowy. Inna sprawa, że na Segę powstało wiele portów (mniej lub bardziej udanych) z Amigi, do której mam ogromny sentyment, porty te z kolei nie pojawiły się na SNES'ie. Tym trudniej jest oceniać, która konsola jest lepsza. W kwestii audio-wizualnej bywa różnie, niektóre gry wolę w wersji na Super Nintendo, inne natomiast na Segę. Myślę że w większości przypadków SNES góruje pod względem grafiki, ilość kolorów, detali, z kolei konkurencyjna konsola była bardziej dynamiczna. Strona audio to kwestia gustu, spotkałem się z osobami, które wolą muzykę ze SNES'a, mi z kolei bardziej podchodzi ta z Segi.
Pod względem wizualnym lepiej wypada Nintendo, konsola ma przyjemny opływowy kształt, solidny plastik w praktycznym, szarym kolorze jest odporny na zarysowania i zabrudzenia, slot również wygląda świetnie. Obudowa Segi ogólnie jest bardzo solidna, konsolę ciężko zajechać, ale wizualnie nie prezentuje się już tak dobrze, minusem mogą być kable do TV, są trudniej dostępne niż te od SNES'a.
Pady - te od Nintendo wydają się być dosyć miniaturowe jak na mój gust, są wygodne, jednak te od Segi bardziej mi leżą. 3 buttony w jednym rzędzie sprawdzają się świetnie w zręcznościówkach, z kolei w mordoklepkach brakuje kolejnych 3 przycisków, jakich nie zabrakło w padach od SNES'a. Kable są odpowiednio długie, nigdy nie miałem z tym problemów.
Jak już ktoś wcześniej pisał, rozszerzenia x32 i Mega-CD to nie lada gratka dla kolekcjonerów, zwiększały możliwości konsoli i pozwalały zagrać w takie tytuły jak Corpse Killer czy Out of This World 2, dlatego służy to jedynie na plus w tym przypadku.
Kolejna kwestia gdzie Nintendo wygrywa swoją estetyką wykonania - cartridge. Podoba mi się kształt i wykonanie tych od SNES'a, szkoda że wszystkie nie wyglądają jak te amerykańskie, z etykietką na górze. Te od Segi są również estetyczne, wydają się jednak być bardziej podatne na zarysowania, jednak składowane w oryginalnych box'ach są świetnie zabezpieczone, a na półce prezentują się wprost rewelacyjnie! Tu minus dla Nintendo za te biedne opakowania z kartonu, jak dla mnie kicha.
Ciężko ogłosić sprawiedliwy werdykt, obie, konkurencyjne marki odcisnęły swoje piętno w erze 16-bitowych konsol, jakże przełomowego okresu dla gier i domowych konsol. Przyznaję, że częściej gram na Mega Drive'ie ale to zapewne za sprawą sentymenty, jednak każdy szanujący się gracz i konsolomaniak powinien sprawić sobie obie konsolki do kolekcji