Kurt pisze:Wow, lego city undercover jest na mojej liście też wkrótce kupię
Napisz proszę, gra jest rzeczywiście tak dobra jak mówią? .
Zgodnie z obietnicą, tak na szybko kilka słów po pierwszym zetknięciu z LCU.
Konsolę mam już od kilku dni, ale dopiero dzisiaj znalazłem chwilę (jak dotąd każdą wolną godzinę wypełniał mi NSMBU), żeby odpalić grę i zobaczyć wreszcie jak toto wygląda na żywo. W planie miałem posiedzieć parędziesiąt minut, żeby tylko bliżej przyjrzeć się tytułowi, a skończyło się na 3 godzinach grania, zrobieniu dwóch chapterów, poprzedzonych dość długim wałęsaniem się w celu zbierania pieniędzy i klocków
Czyli króko mówiąc gra wciąga jak bagno.
Kilka wniosków, takich na gorąco (w fabułę nie będę się zagłębiał, bo jest na to za wcześnie).
Samo miasto jest pięknie zrobione, tętni życiem, mieni się kolorami, jest przepełnione bawiącymi oko detalami. Na każdym kroku można się natknąć na odniesienia do do filmów i popkultury (Titanic, Brudny Harry, Sherlock Holmes z dr Watsonem, pączki jako nieodłączny towarzysz policjantów). Także humor sytuacyjny stoi na wysokim poziomie. Moim faworytem jest w tej chwili wiewiórka łowiąca ryby w Parku Narodowym Bluebell
Fajnym bajerem jest też skanowanie terenu w poszukiwaniu przestępców i szukanie śladów na ziemi za pomocą gamepada.
A wady? Przede wszystkim cisza. Jadąc samochodem słychać tylko i wyłącznie odgłos silnika, huk sypiących się po każdej kolizji klocków i krzyki uskakujących spod kół pieszych (do tego dochodzi oczywiście klakson i syrena jeżeli jedzie się radiowozem). Zdecydowanie brakuje mi tu "gieteowych" audycji radiowych czy chociażby jakiejkolwiek muzyki. Same pojazdy też prowadzi się trochę dziwnie. Jeżdżą strasznie sztywno i brakuje hamulca ręcznego, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Niektóre lokacje są całkowicie wyludnione, najlepszym przykładem są doki, gdzie zaczyna się akcja LCU. Poza Chase'm nie ma tam dosłownie nikogo. Na szczęście jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki "życie" pojawia się po przekroczeniu płotu odgradzającego port od reszty miasta. Ostatnią, wadą jaką bym wymienił są długie loadingi. Sama gra ładuje się na oko z 1,5 minuty. Potem w trakcie gry jest nieco lepiej i wchodząc do budynku czy podczas ładowania przerywnika poczekamy już tylko ze 30 sekund.
Pomimo tych kilku niedociągnięć póki co nie żałuję ani jednej wydanej na LCU złotówki.