retroage.net

Wyobraźcie sobie, że sytuacja życiowa zmusiła was do likwidacji kolekcji, ale możecie sobie zostawić N64 i 3 gry. Jakie byłyby to gry i dlaczego?

1. Banjo-Kazooie
2. Banjo-Tooie
3. Super Mario 64

Przygoda, przygoda, przygoda!

1. Donkey Kong 64 - piekna, dluga, grywalna
2. Mortal Kombat Trilogy - jakby bylo z kim pograc to na multi mozna trzepac w setkach godzin.
3. Duke Nukem 64 - Duke to Duke, miejsce dla niego zawsze musi byc, poza tym jak mialbym tylko 3 powyzsze gry to moze tyle bym razy gral zeby w koncu odnalezc wszystkie sekrety

Lista moze dosc kontrowersyjna, ale do niektorych gier mam po prostu spory sentyment.

1. Tonny Hawk Pro Skater 2 - daje sporo frajdy nawet po wylizaniu ścian można do niego wracać, jest dłuższy i lepszy graficznie od pierwszej części.
2. Duke Nukem 3d - rozwalanie potworków chyba nigdy się nie nudzi i są różne poziomy trudności
3. NBA Hangtime - wiele osób tytułu nie trawi ja jednak NBA Jam lubię. Dla równowagi coś na luzie chciałem i właśnie ten tytuł przyszedł mi go głowy.

Oczywiście przydałoby się parę więcej miejsc, ale zadanie nie miało być łatwe.
Axiomat lista dobra, ale spodziewałem się u Ciebie Goldeneye zamiast Duke Nukema. Mortala to wiedziałem, że jakiegoś dasz, a to chyba jedyny sensowny na N64.

Co do kolegi N64PL to po jego postach innych gier jak Banjo nie dało się spodziewać

1 Turok Dinosaur Hunter - moja pierwsza gra na N64, do dziś przeszedłem ja kilkanaście razy . Ciągle bawi i ciągle mam ochotę grać.
2 Banjo-Tooie gra ogromna nie OGROMNA . Utknąłem gdzieś w połowie, gdybym nie miał innych gier to może bym ja w końcu skończył
3 Duke... i wszystko jaksne

Baieros pisze: 3. NBA Hangtime - wiele osób tytułu nie trawi ja jednak NBA Jam lubię. Dla równowagi coś na luzie chciałem i właśnie ten tytuł przyszedł mi go głowy.

Ja lubie NBA Hangtime, ale ta gra ma do siebie cos takiego ze czesto sie do niej wraca, ale wiecej niz 5-6 meczy pod rzad jest dla mnie juz monotonne - jest zbyt schematyczna ze tak powiem. W trakcie kilku meczy da sie przerobic chyba wszystkie mozliwe warianty rozgrywki.

Baieros pisze: Axiomat lista dobra, ale spodziewałem się u Ciebie Goldeneye zamiast Duke Nukema.

Eeee, raczej Goldeneye nigdy do mnie specjalnie nie trafil. Ja rozumiem ze nalezy mu sie szacunek za to ze zdefiniowal garunek FPS na konsolach, ale jest duzo wiecej gier ktore bym jeszcze wpakowal miedzy Duke Nukem, a Goldeneye, ale moze to dlatego ze w te gre mialem okazje zagrac stosunkowo pozno, kiedy nie porazala niczym szczegolnym, bo jej walory staly sie juz standardem w tego typu produkcjach. Powiem wiecej - po glebszym zastanowieniu sie nie wiem czy Goldeneye znalazlby sie u mnie nawet w pierwszej dwudziestce. Nie linczowac - kazdy moze miec swoje zdanie

Hangtime służyło by mi tylko z doskoku tak jak mówisz parę meczy i wracam do mordowania kosmitów

Widzę, że na razie Duke jest najpopularniejszy.

1. Super Mario World 2: Yoshi's Island - styl graficzny, sposób rozgrywki, tak cudownie różniący się od pozostałych Marianów. No i przede wszystkim ogromny sentyment do tej pozycji.
2. Magical Quest 3: Starring Mickey and Donald (SFC) - po prostu prawdopodobnie NAJLEPSZY platformer, jaki wykonał Capcom KIEDYKOLWIEK. Muzyka wbija się do głowy na zawsze, grafika po prostu piękna. I znowuż ogromny sentyment.
3. Metal Slug X - aczkolwiek jedyny Metal Slug, w którego pykałem za młody była jedyneczka, to część X (ulepszona dwójeczka) po prostu niszczy system. /// Mario Kart 64 - gra, która się nie nudzi.

We wszystkie wymienione tytuły mógłbym grać non-stop.

Dred pisze:1. Super Mario World 2: Yoshi's Island - styl graficzny, sposób rozgrywki, tak cudownie różniący się od pozostałych Marianów. No i przede wszystkim ogromny sentyment do tej pozycji.
2. Magical Quest 3: Starring Mickey and Donald (SFC) - po prostu prawdopodobnie NAJLEPSZY platformer, jaki wykonał Capcom KIEDYKOLWIEK. Muzyka wbija się do głowy na zawsze, grafika po prostu piękna. I znowuż ogromny sentyment.
3. Metal Slug X - aczkolwiek jedyny Metal Slug, w którego pykałem za młody była jedyneczka, to część X (ulepszona dwójeczka) po prostu niszczy system. /// Mario Kart 64 - gra, która się nie nudzi.

We wszystkie wymienione tytuły mógłbym grać non-stop.

Dred, chodziło o gry na Nintendo 64

1. Beetle Adventure Racing
2. Banjo-Kazooie
3. The Legend of Zelda: Ocarina of Time

Dałbym jeszcze Mario Kart 64, ale się nie zmieści.

Ale wtopa

To się poprawiamy, ech to moje gapiostwo..... :/
1. Mario Kart 64 - gra, która się nie nudzi. Nie wiem, co w niej jest takiego. Po prostu magia, dzieło geniuszu. Projektanci leweli, sposoby zachowywania się pojazdów, power-upów i trybu multi dali z siebie wszystko. Dzieło sztuki, a nie gra. Najlepszy dla niej tytuł zastępczy - Mona Lisa gier video.
2. Bomberman 64 - tutaj już tak dobrze, jak poprzednio nie jest, ale za to multiplayer jest mistrzowski. Miliony przesiedzianych godzin przed ekranem razem z kuzynem. Miodzio/
3. Super Smash Bros - na pewno gorsza od Melee, ale i tak bardzo dobra. Póki nie poznałem SSBM, uważałem ten tytuł za najlepszy fighter ever.

Banjo Kazooie, Banjo Tooie, Goldeneye 007/Perfect Dark

niektorzy tutaj maja dziwne wybory, to dziwne macie typy
Ja osobiscie bym wybral: ocarina of time, goldeneye i turok 2. Czy wy graliscie na tej konsoli, jak to konsola zyla na rynku?

mca64 pisze:niektorzy tutaj maja dziwne wybory, to dziwne macie typy
Ja osobiscie bym wybral: ocarina of time, goldeneye i turok 2. Czy wy graliscie na tej konsoli, jak to konsola zyla na rynku?

A w czym tak naprawde problem? Ktore gry ci nie pasuja? Mysle ze jednak wiekszosc grala w te gry wlasnie przed rokiem 2000. Rozne sa gusta, wiec nie rozumiem dlaczego jestes zdziwiony.

Ja też nie rozumiem o co chodzi Grałem przed 2000 i po 2000 i teraz nawet gram To, że wszyscy szaleją za Zeldą to nie znaczy, że musi ona się wszystkim podobać. Wypowiadali się akurat fani platformówek i latających flaków