Oni Mrugają tymi Kolorami... - do zakupu zachęcił mnie artykuł tbxx'a. Bardzo fajny tytuł, o bardzo fajnych czasach, nigdy nie miałem komputerów o których rozmawiają autorzy, niestety nie było mi dane, ale zawsze po trochu interesowałem się techniką i grami z tamtych lat. To co ludzie potrafili zrobić na tych sprzętach potrafi zrobić niesamowite wrażenie (np. demo Numen na Atari). Pod wpływem książki wreszcie zebrałem się do zagrania w Robbo na Atari, ludzie przecież to jest grywalne nawet dzisiaj. Szkoda, że autor gry Pan Janusz Pelc nie udziela żadnych wywiadów i pozostaje jedną z najbardziej tajemniczych postaci. I najważniejsze, w książce jest mnóstwo dobrej jakości, kolorowych screenów z gier, demek, zdjęcia sprzętu, autorów, co zdecydowanie ułatwia wczucie się w ducha tamtych czasów.
Do Shogo mam duży sentyment bo to jeden z pierwszych oryginalnych tytułów jaki ograłem i miło wspominam. Warto wspomnieć, że Shogo posiada pełne profesjonalne spolszczenie i nawet dzisiaj brzmi bardzo dobrze (tekstury również poddano lokalizacji, zrobiłem parę screenów poniżej). Pewnie nie jeden gracz posiada tę grę z pewnego magazynu, niestety wersja tam zamieszczona jest w całości w języku angielskim (mam i nie polecam), wersja na Gog'u też jest angielska (nie mam, ale ptaszki ćwierkają że nie ma PL). Ogrywałem na swoim retro sprzęcie z win98 i trochę zdziwiło mnie, że po 8 godzinach ujrzałem napisy The End, no cóż kiedyś wydawała się o wiele dłuższa:) O Shogo można by napisać jeszcze wiele, fabuła, dwa zakończenia, mechy...
