RecenzjaMega Drive

Batman

Loading

Pierwszy kinowy film o Batmanie był wielkim sukcesem. Obraz wyreżyserowany przez Tima Burtona był utrzymany w zdecydowanie poważniejszym tonie niż wcześniejsze produkcje o człowieku-nietoperzu. Podobnie jak w przypadku większości wysokobudżetowych filmów z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, kinowej premierze Batmana towarzyszyło wydanie gry o tym samym tytule, między innymi na Sega Mega Drive.

  Batman jest połączeniem platformówki i beat’em upa. Gameplay jest zbliżony do tego, co można zobaczyć w NES’owej wersji gry, oraz w większości późniejszych gier o przygodach człowieka-nietoperza. W grze odwiedzamy te same lokacje co w filmie. Fabuła jest również identyczna jak w kinowej wersji Batmana, jednak podczas całej gry występują tylko dwa animowane przerywniki pomagające ją zrozumieć. Na początku pojawia się co prawda tekstowe wprowadzenie, jednak ze względu na jego długość wątpię, czy ktokolwiek je przeczytał w całości. Większość poziomów zaczyna się od planszy z nazwą lokacji i kończy znienacka po walce z bossem. Dwa przerywniki, które występują w grze również nie są zbyt czytelne. Aby w pełni zrozumieć, co się dzieje i dlaczego musimy walczyć z dziesiątkami przeciwników, najlepiej obejrzeć film Tima Burtona.

Same levele sprawiają wrażenie zaprojektowanych przez kogoś, kto nigdy wcześniej tego nie robił. Szczególnie pierwszy poziom gry jest wyjątkowo słaby, aby go ukończyć nie musimy ani razu nacisnąć przycisku skoku. Dalej jest nieco lepiej, jednak nadal zbyt monotonnie. Każdy level kończy się walką z bossem, która jednak najczęściej sprowadza się do bezmyślnego naciskania przycisków bez żadnej głębszej strategii. Na plus wyróżniają się dwa poziomy, w których kierujemy pojazdami Batmana. W porównaniu do reszty gry są one zaskakująco oryginalne.

Grafika jest przeciętna, w grze nie występują żadne ciekawe efekty, a przeciwnicy są do siebie bliźniaczo podobni. Gra jest utrzymana w ponurych barwach, co pasuje do nastroju filmu i głównego bohatera. Animacje przeciwników jak i naszego protagonisty są bardzo proste i wyglądają mało naturalnie.

Muzyka jest zdecydowanie najlepszą częścią tej gry. Jej autorem jest Naoki Kodaka, który wykonał naprawdę świetną robotę. Utwory pasują idealnie do klimatu uniwersum Batmana, a jednocześnie są rytmiczne, wpadają w ucho i jest ich dużo – każdy level posiada własny motyw muzyczny. W całej ścieżce dźwiękowej nie ma ani jednego słabego utworu, wszystkie trzymają bardzo wysoki poziom. Niestety nie można tego samego powiedzieć o efektach dźwiękowych, które towarzyszą rozgrywce. Ze względu na sposób prowadzenia rozgrywki ciągle słyszymy ten sam dźwięk uderzenia, co szybko staje się denerwujące.

Sterowanie jest dość standardowe, trzy główne przyciski kontrolera służą do skakania, uderzania przeciwników i rzucania batarangami. Oprócz tego Batman potrafi używać liny i wykonać podwójny skok. Ta ostatnia czynność jest wyjątkowo mało intuicyjna i wymaga doskonałego wyczucia czasu i przytrzymania klawisza kierunkowego. Jak na grę, w której główną bronią są pięści, system walki wręcz jest wyjątkowo ubogi i sprowadza się do uderzenia pięścią lub niskiego kopnięcia. W połączeniu z dużą liczbą przeciwników wyskakujących zza krawędzi ekranu sprawia to, że rozgrywka jest dość monotonna.

          Batman to wyjątkowo łatwa gra jak na 16-bitową platformówkę. Da się ją bez problemu ukończyć za pierwszym razem w około godzinę. Zwiększenie poziomu trudności niewiele zmienia, ponieważ wpływa on wyłącznie na ilość ciosów, które musimy zadać przeciwnikom. Mimo, że gra nie jest zbyt trudna, nie brakuje w niej frustrujących momentów, kiedy uniknięcie obrażeń jest praktycznie niemożliwe.

          Batman na Sega Mega Drive sprawia wrażenie gry niedokończonej, wyprodukowanej w pośpiechu, aby nie przegapić mody na człowieka-nietoperza zapoczątkowanej przez film. Kilka animowanych przerywników więcej, bardziej rozbudowany system walki i lepszy projekt poziomów wystarczyłyby, aby gra stała się naprawdę solidnym tytułem. Niestety w obecnej formie ustępuje nawet 8-bitowej wersji na NESa. Jedynym naprawdę porządnym i dopracowanym elementem 16-bitowego Batmana jest muzyka. Jak na ironię w napisach końcowych akurat nazwisko człowieka odpowiedzialnego za nią zostało zapisane z błędem, co wiele mówi o przywiązaniu twórców do szczegółów.

Ocena ogólna

Batman

Sega Mega Drive

Grafika
40%
Dźwięk
90%
Grywalność
50%

Autor

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.