RetroAge Recenzja, PlayStation 2 Battle Stadium D.O.N
RecenzjaPlayStation 2

Battle Stadium D.O.N

Loading

Japończycy posiadają wiele światów anime, które potrafią łączyć w najróżniejszy sposób. Tym razem w wir walki zostają rzuceni bohaterowie aż trzech serii mangi: Dragon Ball, Naruto oraz One Piece. Co wyniknęło z tego kolorowego bigosu zapraszam do recenzji Battle Stadium D.O.N. na Playstation 2.

Bandai już nie pierwszy raz wydaje krzyżówkę mang, które zwyczajowo wydawane są w japońskim tygodniku „Weekly Shonen Jump’. Wcześniej mieliśmy do czynienia z grami RPG gdzie bohaterowie różnych serii stawali do walki z najsłynniejszymi mangowymi antagonistami. Pierwsza nazywała się Famicon Jump: Hero Retsuden i była dedykowana na Famicoma, tak jak i kolejna część Famicon Jump II: Saikyo no Schichinin. Znalazła się również wersja na Gameboya o tytule Cult Jump. Nie były to jednak tytuły w stylu stricto bijatyk. Ta forma pierwszy raz zagościła właśnie w grze Battle Stadium D.O.N.

Tytuł to akronim nazw trzech serii mangi Dragon Ball, One Piece, Naruto, z których wybrano dwadzieścia postaci, które staną do walki. System gry oparty jest na zasadzie „przeciągania liny”. U góry ekranu znajduje się pasek energii, na którym goszczą miniatury wszystkich biorących udział w walce bohaterów. Pasek postaci, która zadaje najwięcej obrażeń przeciwnikom zaczyna dominować na całej linii. Pojedynek można wygrać na dwa sposoby. Pierwszy to posiadanie najdłuższego paska w momencie upłynięcia czasu. Drugi to pobicie przeciwników aż ich paski zostaną zredukowane do zera, wówczas następuje K.O. Po każdym trafieniu przeciwnika wylatują malutkie kule energii, ich zebranie pozwala na uzupełnienie paska many i wykonanie specjalnego ciosu. Dodatkowo gdy pasek przewagi jest odpowiednio wysoki postać otrzymuje „Burst” czyli szał. W szale drastycznie podnosi się poziom ataku oraz jego szybkość. Jednak w tym czasie inni stłamszeni przeciwnicy mogą wykonać „Reverse Attack”, który pozwala wytrącić dużo kul energii i tym samym obniżyć przewagę lidera na swoją korzyść. Oprócz tego na arenie pojawiają się różnego rodzaju bronie i wzmocnienia, pomagające uzyskać przewagę.

Na start do dyspozycji mamy dwanaście postaci, po cztery na każda mangę. Niestety, nie są one zbytnio wyważone. Część postaci istotnie góruje zadając szybkie, potężne i dalekosiężne ataki. Trudno nie odeprzeć wrażenia, że prym wiodą tu postacie z serii Dragon Ball (których po odblokowaniu jest de facto najwięcej). Trudno powiedzieć czy to celowy zamysł, pewne jest to, że ma się jednak swego rodzaju poczucie niesprawiedliwego potraktowania.

Plansze, na których rozgrywają się pojedynki oczywiście korzystają ze światów trzech wspomnianych wyżej mang. Nie mniej są też takie, które dają się nieźle we znaki. Są to plansze dynamiczne, gdzie poza samą walką musimy kontrolować też to co się dzieje z planszą. Nie rzadko bywa, że za nasz brak ostrożności zapłacimy najwyższą cenę, ponieważ plansza potrafi się przemieszczać bardzo szybko.

Graficznie gierka prezentuje się całkiem ładnie, w stylu mangowej kreski 3D. Nie gorzej ma się również oprawa muzyczna, która jest skomponowana na całkiem stabilnym i niedrażniącym odbiorcy poziomie. Ciężko jednak oczekiwać po mordobiciu jakiegoś wysublimowanego utworu, wszak wszyscy o tym wiemy, że nie o to tu chodzi.

Wiele osób porównuje Battle Stadium do Super Smash Bros. Ogólna koncepcja jest może zbieżna, natomiast sposób realizacji zdecydowanie inny. Inny system walki, zbytnia rozbieżność mocy pomiędzy postaciami, która jest zauważalna, a co za tym idzie mniejsza szansa na zwycięstwo mniej wprawionego gracza. Jest to gra głównie dla wielu graczy, do czterech jeżeli zaopatrzymy się w rozgałęźnik multitap. Pojedynczy gracz raczej na dłużej tu nie zagrzeje, poza próbami odblokowania wszystkich postaci. Gra do zapisywania osiągnięć i zdobyczy wymaga karty pamięci.

Gra została jeszcze wydana na konsolę Nintendo Gamecube. Niestety zarówno jedna jak i druga wersja, nie opuściły Kraju Kwitnącej Wiśni. Opłacalność importowania tego tytułu jest w zasadzie wątpliwa. Wspominany nieco wyżej Super Smash Bros proponuje podobną rozrywkę, na nieco lepszym poziomie.Battle Stadium D.O.N. natomiast rozpoczęło nową serię bijatyk, które zaczynają się z każdą nową częścią rozrastać. W lecie 2015 roku zostanie wydana J-Stars Victory Vs. Będzie to pierwsza gra z tej serii, która zostanie wydana poza Japonią.

Ocena ogólna

Battle Stadium D.O.N

PlayStation 2

Grafika
70%
Dźwięk
60%
Grywalność
60%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.