RetroAge Recenzja, Nintendo64 Cruis’n World
RecenzjaNintendo64

Cruis’n World

Loading

Cruis’n World to gra, która ukazała się w 1996 roku w wersji arcade na automatach, a dwa lata później, w 98r została przeniesiona na konsolę Nintendo 64. Wszyscy ci, którzy przesiadywali wtedy w salonach gier mogli wreszcie w spokoju zagrywać się przed swoim telewizorem w ten właśnie tytuł, bez gapiów chcących zająć jego miejsce, bez stresu jaki towarzyszył nie dojechaniu do cheackpoint’u i napisowi GAME OVER – INSERT COIN. Zapraszam do recenzji gry Cruis’n World na N64.

Warto odnotować fakt, iż jest to druga z trzech część serii: Cruis’n USA, Cruis’n Word, Cruis’n Exotica, jakie pojawiły się na N64. Ostatnia część z „sześćdziesiątki czwórki” wyszła tylko w wersji NTSC, ponadto czwarta i piąta pojawiły się już na następnych konsolach Nintendo, kolejno na GBA w 2002r. i ostatnio także na Wii w 2008r.

Wróćmy jednak do Cruis’n World – jest to typowa zręcznościowa gra wyścigowa, w której pędzimy od startu do mety jak najszybciej nie zważając na przeszkody. Pojazdy, którymi przyjdzie nam stanąć na linii startu to na przykład: wojskowy jeep z zamieszczonym działkiem z przodu, garbusek, jakiś trzy-kołowy pojazd, ciężarówka oraz inne w miarę normalnie wyglądające samochody (kilka jest też do odblokowania). System rozgrywki podzielony jest na dwa podstawowe tryby: „Cruise The World” oraz „Championship”.

„Cruise The World” polega na wzięciu udziału w wyścigach, rozsianych po całym świecie. W tym trybie gry poza ścigającymi się z nami rywalami na trasie znajdują się także inne pojazdy poruszające się po drodze. Musimy je omijać lub przeskakiwać, a udany skok może zaowocować jakimś trikiem, za który jesteśmy nagradzani sekundami, odejmowanymi od końcowego czasu uzyskanego na mecie. Zwykli „uczestnicy drogi” na mapce oznaczeni są innym kolorem niż nasi rywale, więc monitorując ją możemy uniknąć zderzenia. W „Cruise The World” możemy również wybrać tylko jedną trasę, niekoniecznie objeżdżając cały glob – w celach poznania terenu lub sprawdzenia swojej czasówki. W przeciwieństwie do „Championship” mamy do przejechania odcinek z punktu A do B, mieszcząc się w rozmieszczonych co jakiś czas cheackpoint’ach, należy zwracać również uwagę na skróty, które pozwolą zaoszczędzić cenne sekundy. Do ciekawostek w tym trybie gry można zapisać możliwość włączenia w opcjach „Winning Girl”, dziewczyny w bikini, która wita nas ze złotym pucharem jeśli dojedziemy do mety jako pierwsi.

„Championship” to zawody odbywające się na trzech poziomach trudności. Trasy podzielone są na łatwe, średnie i dla expertów, a wyścigi odbywają się na zasadzie przejechania jak najszybciej trzech okrążeń. W tym trybie rozgrywki nie przeszkadzają nam już „zwykli uczestnicy ruchu” poruszający się po drodze – ścigamy się tylko z naszymi rywalami. „Championship” daje nam także możliwość użycia turbo trzy razy w każdym państwie – takie doładowanie użyte w kluczowym momencie może przesądzić o wygranej. Za wykonane triki (wyskakując na różnego rodzaju pagórkach lub przeskakując pojazd jadący przed nami) dostajemy punkty, a ich suma po kilku wyścigach jeśli osiągnie już odpowiednią ilość zostanie zamieniona na zwiększenie prędkości lub możliwość wyboru koloru samochodu. Punkty zdobywamy również za zajęcie trzech pierwszych miejsc w wyścigu, co pozwala na szybsze osiągnięcie danego pułapu. Tryb „Championship” mimo tego, że trasy podzielone są na trzy poziomy trudności (EASY, MEDIUM, EXPERT) – to całościowo na początku odbywają się jako „BEGINNER”. Dopiero ukończenie w czołówce wszystkich trzech poziomów, pozwoli w opcjach gry na odblokowanie kolejnych, wyższych poziomów głównych „PRO” oraz „MASTER”.

Poza dwoma głównymi trybami rozgrywki, w menu znajduje się również „Practice”. Tu znów wybieramy w jakim trybie chcemy potrenować, czy w „Cruise The World”, czy może w „Championship”. Wybierając to drugie mamy możliwość odblokowania dodatkowych pojazdów – jeśli osiągniemy wyznaczone czasy na trzech okrążeniach. Można powiedzieć, że „Practice” w trybie „Championship” to swego rodzaju „TimeTrial”.

Grywalność
Cruis’n World to gra przeniesiona z automatu, dlatego też nie należy spodziewać się tu jakiejś fabuły – jej po prostu nie ma. Po włączeniu gry i dokonaniu kilku prostych wyborów (wybór trybu gry, skrzyni biegów, samochodu) od razu stajemy na linii startu. Pędząc przed siebie gdy wciśniemy dwa razy przycisk „A” na padzie, pojazd którym się poruszamy stanie na chwilę na dwóch tylnych kołach (ta pozycja pozwala przeskakiwać samochody/wybijać się na pagórkach – a w powietrzu automatycznie „wykręca” triki). Jeśli przekręcimy gałkę w lewo lub prawo wciskając dwa razy przycisk „A” – to pojazd stanie na dwóch bocznych kołach (w zależności od wskazanego kierunku). Na trasach możemy pędzić tylko przed siebie, nie mamy możliwości jechania do tyłu, cofania ani zawrócenia – gdy będziemy chcieli to zrobić odbijemy się od niewidzialnych ścian i zostaniemy ustawieni w jedynym słusznym kierunku, tzn. na wprost. Gdy widzimy jakąś kolizję przed nami możemy przeskoczyć uczestniczące w niej samochody. Opisując wyścigi należy wspomnieć o ciekawym otoczeniu występującym głównie w trybie „Cruise The World”. Przemierzając glob na trasach napotkamy charakterystyczne dla danego państwa elementy (budowle, pojazdy, zwierzęta). We Francji będzie to na przykład przelatujący nad naszymi głowami Concorde, a wyścig skończymy pod Łukiem Triumfalnym. Ścigając się w Anglii, przejeżdżając przez Stonehenge na niebie zauważymy UFO, a na drogach czerwone dwupiętrowe autobusy, oczywiście poruszające się lewą stroną jezdni. Dodatkowo w Kenii i Meksyku, gdy przełączymy kamerę na widok z za kierownicy, to co jakiś czas na przedniej szybie wylądują rozciapane muchy, które pod wpływem pędu samochodu rozsuwają się na boki ekranu. W Kenii i Australii napotkać możemy również przebiegające przez drogę zwierzęta (zebry, żyrafy, kangury).

Audio & Video
Muzycznie gra prezentuje się dobrze, w tle słyszymy dźwięki odnoszące się do danego kraju (niemiecki rock, albo afrykańskie bębny), muzykę możemy oczywiście sami zmieniać podczas trwania wyścigu. Warkot silniku, pisk opon na zakrętach, jakieś wrzaski ludzi jeśli przejeżdżamy obok „zwykłych uczestników ruchu”, tupot przebiegających zwierząt przez drogę, upadające pachołki… i inne elementy brzmią po prostu dobrze.

Graficznie Cruis’n World mieści się w standardach nie wybiegając ponad normę na N64. Trasy są kolorowe, drażnić na początku może domalowujące się otoczenie. Opisywana wcześniej „Winning Girl” może wygląda trochę jak wycięta z gazety na tle reszty – no ale o to chodzi.

Podsumowując…
Cruis’n World to dobra gra zręcznościowo-wyścigowa z ciekawymi patentami przeniesionymi z automatu. Nie stara się ona symulować jazdy prawdziwym samochodem, a raczej dać więcej radości z samej rozgrywki. Każdy kto lubi włączyć niezobowiązującą grę powinien być zadowolony – to tak jak w salonach gier, dobrych kilka lat temu – wrzucasz żeton i grasz. Jednak nie tylko to może przesądzić o rozgrywce, są automatyczne save’y, więc jeśli już ktoś zasiądzie na dłużej i pobawi się w zdobywanie punktów, wymianę ich na dodatkową prędkość, pobijanie rekordów – to może spędzić dłuższą chwilę niż nic niezobowiązujący wyścig. Cruis’n World nadaje się też dobrze do gry wieloosobowej nawet do czterech graczy. Można razem z kolegami przejechać cały glob w „Cruise The World”, lub ścigać się kilka okrążeń w „Championship”. Ja grę polecam, a w wakacje w nadmorskich kurortach, gdzie pełno jest salonów gier – będę szukał automatu z Cruis’n World, z kieszenią pełną złotówek lub żetonów.

Ocena ogólna

Cruis’n World

NINTENDO 64

Grafika
70%
Dźwięk
70%
Grywalność
70%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.