WindowsRecenzja

Daemonica

Loading

Ni pies, ni wydra – coś na kształt świdra. Można to powiedzieć o Daemonice. Panowie z RA Images dali nam grę, którą najłatwiej chyba zaklasyfikować jako action/adventure, gdyż bardzo trudno zawrzeć ją w ramach gry przygodowej czy cRPG.

Ale po kolei. Wcielamy się w postać Nicholasa Farepoynta, Łowcę Bestii. Posiada on niesamowitą i rzadką umiejętność przenoszenia się do świata zmarłych i rozmowy z nimi. Nicholas zostaje zaproszony do pewnego małego średniowiecznego miasteczka w północnej Anglii. Burmistrz prosi naszego bohatera o rozwiązanie tajemniczego zaginięcia dwojga staruszków. Sprawa wydaje się być prosta, jednak na miejscu okazuje się, że w czasie gdy nasz bohater zmierzał do osady, zabita została młoda dziewczyna, narzeczona grabarza, który zawisł na stryczku. Cóż, teraz trzeba będzie powiązać oba zaistniałe zdarzenia…

Daemonica na pierwszy rzut oka jest trójwymiarową przygodówką ze sterowaniem i widokiem postaci i otoczenia a’la Neverwinter Nights. Z przygodówek gra zabrała używanie przedmiotów jeden na drugim, szukanie ich i wszelkiej maści „kombinowanie”. Mamy też ekwipunek. Po cRPG gra zaś odziedziczyła walkę, jest ona bardzo prosta (LPM – atak; spacja – blok) i większość z nich da się wygrać bez problemu. Jeśli ktoś ma refleks szachisty to w opcjach jest możliwość wyboru tzw. uproszczonej walki, w wyniku czego nie da się ich, nie wygrać. Tak, więc nasza postać może zginąć w paru miejscach, czyli jak w cRPG – posiada punkty życia. Owych punktów jednak zwiększyć się nie da (w przypadku ran wyleczyć nas może mikstura albo jeden z NPCów), postać nasza nie posiada także żadnych innych współczynników. Cóż jeszcze jest „erpegowatego” w Daemonice? Kilka razy przyjdzie nam dokonać wyborów, nazwijmy je – natury moralnej. Od tych wyborów będzie zależeć zakończenie.

Nicholas prowadzi dziennik, niczym w rasowych eRPeGach, w którym zapisuje informacje na temat wszelkich napotkanych postaci. Ma tam także notatki m.in. dotyczące sporządzania eliksirów. Tak – nasz bohater musi czasem sporządzać eliksiry. Eliksiry służą do leczenia ran, przydają się w paru questach oraz służą do „podróży” do świata zmarłych. Przyrządzamy je za pomocą ziół, które rosną w różnych miejscach miasteczka i jego okolicach. Gra podzielona jest na 5 aktów, po każdym roślinki odrastają, więc nie ma raczej szans żeby ziółek nam zabrakło.

Fajnym udogodnieniem jest także mapa. Nie musimy biegać tam i z powrotem. Wszystkie ważne lokacje są na mapie zaznaczane w miarę ich odkrywania a w późniejszym etapie gry wystarczy na nie kliknąć (na mapie) by znaleźć się w danej lokacji. To naprawdę oszczędza czas. Poziom trudności gry jest odpowiedni, brak tu absurdalnych zagadek.

Skoro cały czas jestem przy plusach warto wspomnieć o fabule. Naprawdę dobrze się rozkręca i trzyma w napięciu. Klimat gry jest naprawdę niesamowity – mroczny i ciężki. Wszystko potęgowane przez świetną muzykę. Może nie są to utwory, które chcielibyście słuchać w chwili relaksu, ale do opisywanego tytułu nadają się świetnie. Na plus można zaliczyć także „polski” dubbing. NPCe są również dobrze skonstruowani. Każdy ma swój oryginalny charakter, inny cel pozostania w miasteczku, stosunek do misji i naszego bohatera.

Minusy? Cóż, gra jest krótka, zdecydowanie zbyt krótka! 15 godzin to maksimum. A szkoda. Także obszar, po którym się poruszamy nie zachwyca – zaledwie miasteczko i tereny przylegające. No i grafika, niezbyt dobra już w roku wydania.

Co by jednak nie mówić, Daemonica to gra bardzo dobra. Nieliczne wady są niwelowane przez liczbę zalet a w grze odnajdzie się każdy, kto lubi cRPG lub przygodówki. To jeden z najbardziej oryginalnych i najlepszych tytułów, w jaki grałem ostatnimi czasy. Jak najbardziej polecam.

Ocena ogólna

Daemonica

PC

Grafika
80%
Dźwięk
80%
Grywalność
80%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.