RetroAge Recenzja, Saturn Digital Dance Mix Vol.1 Namie Amuro
RecenzjaSaturn

Digital Dance Mix Vol.1 Namie Amuro

Loading

Namie Amuro to japońska królowa popu, która w swojej ojczyźnie osiągnęła wielki sukces i sprzedała płyty w milionowym nakładzie. Tylko dlaczego ta niezwykła wokalistka znajduje się w bibliotece gier na konsolę Sega Saturn? Zapraszam, na krótkie omówienie w rozwinięciu artykułu.

Namie Amuro do 1995 roku śpiewała w zespole „Super Monkeys”. Zespół rozpadł się gdy artystka rozwinęła skrzydła i zdecydowała się na solową karierę. Była jedną z pierwszych wokalistek w japońskim biznesie rozrywkowym, która zdecydowała się na współpracę z producentami oraz muzykami spoza Japonii. Jej drugi album solowy „Sweet 19 Blues” sprzedał się w milionowym nakładzie, zapewniając artystce ścisła czołówkę gigantów branży.

Tylko, po co to biograficzne wprowadzenie? Otóż w 1997 roku wydano na konsolę Sega Saturn program sygnowany jej twórczością – Digital Dance Mix Vol.1. Jest to w dużej mierze prezentacja modelu 3D wokalistki oraz możliwość odsłuchania dwóch jej hitów z wspomnianej wyżej płyty – „You’re my sunshine” oraz „Chase the Chance”.

Nabywca tego programu (celowo unikam użycia słowa „gra”), ma do wyboru trzy tryby. Tytułowy „Digital Dance”, czyli tryb gdzie możemy sobie obejrzeć artystkę na rożnych, dobieranych przez nas tłach, zmienić jej strój i wybrać jedną z dwóch wspomnianych wyżej piosenek.

Drugi tryb „Sing it”, jak można się domyśleć to forma karaoke, co jest oczywiście w dużej mierze prawdą. W rzeczywistości jest to identyczny tryb jak pierwszy, tylko wzbogacony tekstem piosenki. Nawet głos aktorki nie jest tu wyciszany, jak to bywa w różnych grach karaoke.

Ostatni tryb „Presents” to zestaw drobnych mini-gier, których nazwy wywodzą się od parafrazowania piosenek z albumu „Sweet 19 Blues”. Mamy tu „Chase the Dance”, która polega na wciskaniu odpowiedniego przycisku na padzie w odpowiednim momencie. „Door to my sunshine” to dopasowanie klocków do siebie według formatu oraz koloru. „A walk in maze” to próba dotarcia małpki do artystki, przez labirynt łączony różnymi punktami teleportacyjnymi. Ostatnia „Sweet 16 cards” to zwykła gra w łączenie kart w pary.

Program ogółem prezentuje się dość słabo, nie można tu mówić o grze, jednak wbrew pozorom tytuł posiada drugie dno, którego nie widać na pierwszy rzut oka. Otóż to całe skupienie się wokół modelu 3D Namie Amuro tylko pośrednio miało się tyczyć promocji artystki. Ona zresztą w tamtym okresie nie potrzebowała reklam, raczej każdy Japończyk ją kojarzył. Esencją jest samo wykonanie modelu 3D. Otóż Digital Dance Mix to nic innego jak test polowy dla figur 3D, które miały zostać wykorzystane w grze Virtua Fighter 3, która z kolei nigdy na Saturna nie trafiła.

Digital Dance mix. Vol. 1 Namie Amuro to nic innego jak demo kunsztu animatorów szykujących się na lepszy i większy tytuł. Raczej wątpliwa promocja dla samej artystki, bo wtedy to pewnie nawet koszulki z jej podobizną robiły lepszą furorę. Jako program, jest mało atrakcyjny. Mimo tego, że sam model 3D jest świetnie wykonany, a muzyka stoi na naprawdę wysokim poziomie (jeszcze wyższym, jeżeli ktoś lubi twórczość artystki). Pod względem grywalności nie ma tu czego szukać, te kilka mini-gier nie są warte uwagi nawet jeżeli kogoś w jakiś sposób przekonamy do wspólnej zabawy (tak, można grać w dwie osoby). Jest to wyłącznie japońska ciekawostka i raczej wątpliwy kąsek nawet dla fana zapomnianych pozycji na Saturna.

Ocena ogólna

Digital Dance Mix Vol.1 Namie Amuro

SEGA SATURN

Grafika
80%
Dźwięk
80%
Grywalność
20%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.