RetroAge Recenzja, Wii Disaster: Day of Crisis
RecenzjaWii

Disaster: Day of Crisis

Loading

Erupcja wulkanu, trzęsienie ziemi, tsunami. To tylko ułamek doznań dnia z piekła rodem Raymonda Bryce. Bohater gry Disaster: Day of Crisis na konsolę Nintendo Wii mimo problemów z otaczającą naturą, gra na nosie uzbrojonym po zęby zbirom. Nawarzywszy sobie takiego piwa, że można nazwać browary od jego imienia, Ray stara się wypełnić pewne zobowiązanie. Szczegóły w recenzji.

Wiele osób od zarania dziejów upatruje na ziemi czy w powietrzu znaków wieszczących o końcu świata. Cytując Max Payna „nic nie jest banałem jeżeli dotyczy bezpośrednio ciebie”. I oto mamy Reya, człowieka który był świadkiem następujących po sobie klęsk żywiołowych. Mało tego ściga on uzbrojonych po zęby typów. Kieruje się w życiu mottem „one hell of the Day”.

Kim jest Raymond Bryce? Służył w US Marine, następnie był członkiem Międzynarodowego Zespołu Ratowniczego. Podczas jednej z akcji ratowniczych na górze Aguilas wraz z niejakim Stevem Hewitt zostali zaskoczeni przez erupcje wulkanu. Steve został ciężko raniony odłamkiem skalnym, i podejrzewając swój koniec przekazał kompas Rayowi by ten zwrócił go jego siostrze i zajął się nią. Drugi wstrząs sprawia, że Steve wpada do rzeki magmy, a Ray czuje się winny jego śmierci mimo, że robił co mógł by go uratować.

„Już ci mówiłem, nie uratujesz każdego” – Steve

Rok później Ray zostaje wezwany do biura FBI. Agent Olson przekazuje mu szczegóły sprawy organizacji wojskowej SURGE (w japońskiej wersji STORM). Okazuje się, że uzbrojone typy porwały doktora sejsmologii Davisa i jego asystentkę Lise Hewitt – siostrę tragicznie zmarłego Steva. Raymond od czasu incydentu na wulkanie nie był na tyle odważny by stawić czoła Lisie i wręczyć jej kompas. Dręczony jednak wyrzutami sumienia wkracza do akcji. Wkrótce okaże się, że SURGE ma bardziej ambitne plany.

„Tu Ray, wkraczam do akcji” – Ray
„Oszalałeś?! Jesteś sam, co niby mógłbyś zrobić?!” – Olson
„Poczekaj i obserwuj, a może czegoś się nauczysz” – Ray

Gra dzieli się na cztery typy rozgrywki. Pierwszym który opisze jest poruszanie się po określonym obszarze. Ray potrafi skakać, biegać i wspinać się na określone rzeczy. Wysiłek jak i ogólny stres sprawia, że spada mu STAMINA. Wyczerpanie jej wiąże się z osłabieniem bohatera, wówczas wlecze się on trzymając kurczowo za bebech. Wytrzymałość można regenerować używając specjalnych tabletek, i odnajdując jedzenie w różnych kontenerach. Wiem, to brzmi trochę jakby Ray stołował się na śmietnikach. Tymczasem przewraca on kilka beczek i skrzyń znajdując nawet takie cuda jak smażona jaszczurka, hamburger czy konkretny kęs mięsa. Bohaterowi nie straszny jest ogień, kiedy płonie jego ciało wystarczy na przemian machać kontrolerami by ugasić odzież wierzchnią. Strefę dymu natomiast najlepiej jak najszybciej opuścić i wyszukać czystego powietrza, które po głębokim wdechu i wydechu oczyści nasze płuca. Czasem możemy również napotkać sytuacje zmuszającą nas do ucieczki z danego miejsca, wtedy jak świr przed TV zaczniemy wymachiwać kontrolerami.

„Nie zostało już w jednostce zbyt wielu weteranów, większość z nich to żądni forsy najemnicy” – Gordon

Drugi typ stanowi walka. Od czasu do czasu, natrafiać będziemy na jednostki SURGE. Strzelanina ogranicza się do wycelowania Wii Remote we wroga i oddania strzału. Możemy się kryć przed ostrzałem za różnymi dostępnymi strukturami. Niestety są one ściśle określone, zmieniane jedynie w sytuacji zlikwidowania określonej ilości wroga. Strzały oddane w różne części ciała są inaczej punktowane, headshot w większości przypadków działa na zasadzie „jeden strzał jeden trup”. Problem stanowią dowódcy z którymi przyjdzie nam walczyć. Zwykle ładujemy w nich tyle ołowiu, że ich trumnę powinni podnosić dźwigiem. Taka walka może być męcząca i przydługawa, na szczęście są tzw. „słabe punkty”. Są oznaczone na fioletowo i ich ustrzelenie powoduje zwielokrotnienie zadanego obrażenia. Pojawiają się na chwile więc należy wykazać się refleksem by je upolować. Można regenerować się podczas walki strzelając w różne kontenery, albo korzystać z dostępnych w wyposażeniu apteczek czy plastrów. Kolejna sprawa to nasze uzbrojenie. Dostępny mamy zwykły pistolet z nielimitowaną amunicją, a dodatkowo możemy się wyposażyć jeszcze w trzy sztuki innej broni. Żeby uzyskać lepsze spluwy należy znaleźć afro-amerykańskiego magika, który odblokuje nam mini-gierki w menu stanu gry. Nie musze ich specjalnie opisywać gdyż zwykle polegają na strzelaniu do kilku celów nową bronią. Jak dla mnie są one kompletnie beznadziejne i równie dobrze ta gra mogła by się obyć bez nich. Każdą z broni można modyfikować, usprawniając takie walory jak np. siła czy celność. W tym celu będziemy musieli wydać kilka punktów ogólnych na ten cel. Odblokowanie jednej broni daje nam możliwość kupna jej lepszej wersji. W ostateczności można dotrzeć aż do działka maszynowego.

„Czy możesz uratować każdego?” – Iris
„Chciałbym Iris, nawet bardzo” – Ray

Trzeci typ to ratowanie ludzi i wiążące się z tym mini-gry. Początkowo pomoc ogranicza się do dzielenia się z ludźmi własnym ekwipunkiem. Najczęściej jednak jest to obmywanie szklanką wody poszkodowanego (nie pytajcie skąd on to bierze), a następnie opatrzenie ran bandażem. Inna forma to zwyczajna reanimacja poszkodowanego. Kilka uciśnięć mostka we właściwym momencie, sztuczne oddychanie w którym liczba wdechów przekracza normę (radzę więc, nie próbujcie ratować ludzi na podstawie tej gry). Inna dość częsta forma pomocy to przeniesienie ofiary w bezpieczne miejsce. Dochodzi do tego jeszcze kilka innych możliwości pomocy. Każda z nich jednak ma wyznaczony czas i kiedy on upłynie, udzielamy pomocy od nowa ale już mniej punktów sprawności za tą pomoc otrzymamy. Punkty sprawności (to nie to samo co pkt. ogólne) wydajemy na rozwój naszej postaci. Dodatkowym profitem za ratowanie ludzi jest powiększenie paska zdrowia.

„To jest właśnie to, życie na krawędzi, przypływ adrenaliny, te wszystkie kataklizmy” – Evans

Ostatni typ to jazda samochodem. Dla większej swobody można wówczas odpiąć Nunchucka. Autem sterujemy trzymając Wii Remote w pozycji horyzontalnej jak kierownice. Nauka jazdy trochę zajmuje i początkowo często będzie nami rzucać na różnych zakrętach. Samej fizyce jazdy można by trochę nawrzucać, ale wolę traktować prowadzenie samochodu jako dodatkową ciekawostkę z którą będziemy mieli do czynienia ok. 6 razy w ciągu całej przygody.

Grafika

Po oszałamiającej scenie startowej gry, którą można potraktować jak świetny trailer filmu katastroficznego, można spotkać się z lekkim rozczarowaniem. Oczywiście nie spodziewałem się obrazu ostrego jak żyleta, ale chociaż scenki mogły być stworzonej w tej samej formie co wspomniany trailer. Ogólnie obraz, a w szczególności tło są troszkę rozmyte no i tekstura wody też w sumie mogła być lepsza. Tekstury związane z ogniem wydają mi się zdecydowanie lepsze. W ogólnym rozrachunku dam 7. A co mi tam.

Dźwięk

Ścieżka dźwiękowa w tej grze jest na tyle świetna, że lubię jej posłuchać ot tak. Motyw przewodni zdecydowanie genialny. Dźwiękowe sekwencje efektów specjalnych również z najwyższej półki, bez wyrzutu wystawiam za to maksymalną notę.

Grywalność

Disaster: Day of Crisis to krótka gra. W sumie same przerywniki stanowią ok. godzinę czasu, na przejście jej wystarcza z 7 – 8 godzin. Na stanie gry można odblokować informacje o kataklizmach, dowiemy się przykładowo o erupcji Krakatau czy Wezuwiusza, także jakąś tam formę edukacji ta gra spełnia. Poza tym mamy do odblokowania specjalne stroje, które posiadają różne właściwości. Sęk w tym, że nie odblokujemy wszystkiego za pierwszym razem. Dane poziomy można ponawiać i zbierać punkty, rozwijać postać lub bronie. Mnie tam do tego specjalnie nie ciągło, ale do samej fabuły gry lubię wracać. Przyjemnie się gra i polecam każdemu kto lubi gry fabularne. Trochę biegania, trochę więcej strzelania, sporo huku prawie jak na imprezie, tylko że w tym przypadku więcej zniszczeń. Warto na koniec wspomnieć, że gra nie ukazała się na rynku amerykańskim.

Ocena ogólna

Disaster: Day of Crisis

WII

Grafika
70%
Dźwięk
100%
Grywalność
80%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.