RetroAge Recenzja, GameCube Donkey Kong Jungle Beat
RecenzjaGameCube

Donkey Kong Jungle Beat

Loading

Donkey Kong Jungle Beat jest jedną z zaledwie czterech gier, w które można grać na DK Bongos – dość specyficznym kontrolerze dla konsoli Nintendo GameCube. Gra jest typową platformówką 2D, w której głównym bohaterem jest tytułowy Donkey Kong. Nietypowym rozwiązaniem jest jednak sterowanie, gdyż dedykowany wcześniej dla gry muzycznej kontroler odgrywa tu główną rolę. Zapraszamy do recenzji Donkey Kong Jungle Beat

Włączając DKJB prawie od razu wrzucani jesteśmy do gry. Nie ma tu jakiejś fabuły, ot przejść musimy tylko dość krótki tutorial, uczący nas jak poruszać postacią występującą w grze. Poruszanie małpą odbywa się poprzez uderzenie w lewy lub prawy bęben, a bieg to szybkie uderzanie w jeden z nich. Skok to uderzenie w dwa bębny jednocześnie, natomiast ciosy zadajemy poprzez klaśnięcie nad kontrolerem, które jest odczytywane przez wbudowany w DK Bongos mikrofon. Po zapoznaniu się z całą filozofią sterowania, możemy zacząć zwiedzanie leveli, zwanych tutaj Owocowymi Królestwami (Banana Kingdom, Strawberry Kingdom, itp).

Każdy level zawiera trzy etapy (dwa jako chodzone platformówki i trzeci jako walka z bossem). Królestwa które przemierzamy są zróżnicowane. Począwszy od dżungli i sawanny w których zaczynamy, poprzez zimowe, pustynne i morskie, a kończąc na wulkanicznych ze sporą ilością lawy w tle. Niektóre z nich powtarzają się tematycznie co jakiś czas, ale wówczas układ poziomów jest inny. Gra nalicza nam punkty w każdym levelu, które zdobywamy za zbieranie bananów, unieszkodliwianie wrogów oraz płynne przechodzenie poziomów (tworząc odpowiednie combo).

Owocowych Królestw jest w sumie kilkanaście, a odblokować je możemy po uzbieraniu odpowiedniej liczby Crest’ów (odpowiednik gwiazdek w grach z Mario), które dostajemy za dobre wyniki w każdym levelu. Końcowa ilość punkto-bananów odgrywa tu dużą rolę, gdyż to od nich na koniec każdego Królestwa zależy ile Crestów zostanie nam przydzielonych. Zdobyte punkto-bananany „wsypywane” są do drzewa (odpowiednik miarki) z zaznaczonymi trzema poziomami na których znajdują się Crest’y. Jeśli uzbieramy odpowiednią ilość bananów, to nagradzani jesteśmy brązowym, srebrnym lub złotym Crest’em.

Pomimo faktu, iż Donkey Kong Jungle Beat to platformówka 2D, to jednak główny nacisk kładzie się w niej na zręczność, refleks oraz arcade’owe nabijanie punktów. Płynne przechodzenie levelu stanowi tu klucz do sukcesu. Gra nie jest długa, bo Owocowe Królestwa ukończyć można w kilka-kilkanaście minut, jednak można się w nich zmęczyć. Przykładem może być drugi zimowy level w którym to główny nacisk położony jest na akcję i szybki bieg (czyli szybkie uderzanie w prawy bęben) mający na celu ucieczkę przed goniącą nas stonogą?! Z całą pewnością będziecie powtarzać ten poziom kilkukrotnie, bo daje on chyba najwięcej zabawy, a i wysiłek włożony w rozgrywkę jest niemały.

Nie mógłbym nie wspomnieć o ciekawie rozwiązanych walkach z „szefami” każdego z Królestw. Jest ich w sumie kilku, a walki powtarzają się co jakiś czas, jednak na podwyższonym poziomie trudności. Pokonanie bossa nie stanowi większego wyzwania, ale jeśli oberwiemy, to tracimy punkto-banany uzbierane we wcześniejszych platformowych etapach. Nie wspomniałem, że walki nie zawsze odbywają się w 2D, bo dla przykładu dosłownie „sklepać” musimy bossa zwanego Dread Kong. Kamera ukazuje walkę z nad prawego ramienia naszego bohatera, a poprzez odpowiednie uderzanie w bongosy i klaskanie, bijemy w przeciwnika i robimy uniki jak w boksie.

Podsumowując Donkey Kong Jungle Beat można śmiało powiedzieć, że jest to dosyć ciekawy tytuł. Specyfika rozgrywki może zainteresować, a wykonanie zachęca do zabawy. Grę należy jednak sobie dawkować, bo od klaskania i uderzania w bębny mogą troszkę boleć dłonie – tak więc przerwy w graniu były by wskazane… co oczywiście wydłuża żywotności gry.

Pod względem grafiki DKJB prezentuje się dobrze. Jest to coś pomiędzy Yoshi’s Story (N64), a New Super Mario Bros. (DS). Muzycznie może nie wybija się ponad przeciętną, ale wszystko jest dobrze dograne i razem spaja każdy element w konkretną całość. Nie można się do niczego przyczepić, jest to po prostu solidna pozycja, a przy tym troszkę specyficzna. Ma w sobie to coś, co potrafi zainteresować. Polecam każdemu posiadaczowi GameCube’a – przynajmniej należałoby sprawdzić ten tytuł, bo rozgrywka wygląda całkiem inaczej, niż to w co do tej pory graliście.

Na koniec, jako ciekawostki wymienić można fakt, że da się grać na zwykłym kontrolerze do „gacka”, ale nie ma to żadnego sensu. Sterowanie jest tak bardzo niewygodne, jak to tylko możliwe – ta gra jest wykonana pod DK Bongos i z nimi nabiera smaku. Drugą ciekawostką jest to, że Donkey Kong Jungle Beat ukazała się także na Wii , jako gra z serii New Play Control! (jednak nie da się grać na bongosach), a sterowanie przystosowano pod Wii Remote i Nunchuk.

Ocena ogólna

Donkey Kong Jungle Beat

GAMECUBE

Grafika
80%
Dźwięk
80%
Grywalność
80%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.