RetroAge Recenzja, Wii U Oddworld: New’n’Tasty [eShop]
RecenzjaWii U

Oddworld: New’n’Tasty [eShop]

Loading

W latach 90-tych wielu posiadaczy PlayStation miało swoją maskotkę reklamującą tą platformę. Dla jednego był to Crash, dla kogoś innego Spyro lub Solid Snake z Metal Gear Solid. Dla mnie PlayStation kojarzy się przede wszystkim z Mudokonem Abem w Oddworld Abe’s Oddysee. Jakaż była moja radość, gdy Lorne Lanning zapowiedział stworzenie remake pierwszej części, pod nazwą New’N’Tasty Oddworld Abe’s Oddysee.

New’N’Tasty miał być exclusivem na platformy Sony (PS3, Vita, PS4). Jednak na przełomie kolejnych dwóch lat Oddworld Inhabitants wraz z J.A.W. sukcesywnie tworzyło kolejne porty na różne platformy w tym Wii U, któremu dzisiaj się przyjrzymy.

Fabuła

Na planecie Oddworld żyją sobie różne mniej lub bardziej inteligentne gatunki. Z tych drugich wywodziła się rasa Glukkonów, którzy byli kwintesencją kapitalizmu. Nie liczyło się nic oprócz mamony, więc sprytem i przebiegłością zaproponowali „pracę” mniej rozgarniętym gatunkom w ich specjalnych fabrykach RuptureFarms przetwarzających mięso. Tutaj poznajemy Mudokona Abea, który nie tylko został pracownikiem roku, ale także lubił swoją pracę. Sielanka jednak szybko się skończyła, gdy zwierzątka łapane do produkcji pysznych smakołyków zaczęły wymierać. To nie stanowiło problemu mając do dyspozycji tysiące pracowitych mudokonów. Nasz bohater przypadkowo dowiadując się, że stanowi główny składnik produktu z serii „New’n’Tasty” postanowił dać drapaka z fabryki. Jak to bywa w grach podczas ucieczki dowiaduje się, że jest wybrańcem, który ma uratować swoich pobratymców przed zagładą.

Rozgrywka

New’n’Tasty to platformówka 2D stworzona w trójwymiarowej grafice 3D. Zadaniem gracza jest nie tylko przejście z punktu A do punktu B nie dając się przy tym zabić, ale również uratowanie 299 swoich pobratymców. W zależności od tego ilu Mudokonów uratujemy, otrzymamy dobre lub złe zakończenie. Gra nie jest łatwa, bowiem jak przystało na platformówke z lat 90-tych opanowanie umiejętności Abea to podstawa do przejścia gry (tak skoki z dokładnością co do piksela również wchodzą w grę).

Nasz bohater, choć wątłe chucherko ma w zanadrzu parę asów w rękawie. Po pierwsze może skakać, turlać się, wskakiwać na wyższe kondygnacje, zawisnąć na krawędzi a także skradać się.

To nie koniec, bowiem Abe może rzucać monetkami, kamieniami lub bombami. Mudokoni na wolności są rasą szamanów potrafiących korzystać z pewnej magii, tak więc i nasz bohater używając intonowania może zawładnąć umysłem strażników, którego wykorzystamy do niecnych czynów. Jednak aby nie zrazić nowych graczy tym razem mamy do dyspozycji trzy poziomy trudności, gdzie Hard jest równoznacznikiem pierwowzoru a możliwość quicksavea tylko zachęca do nie odkładania pada. Średnia długość rozgrywki na poziomie Normal to jakieś 7-10h w zależności od własnych umiejętności.

Osoby korzystające z funkcji Off-Tv Play mogą spać spokojnie, bowiem dodatkowe atuty Gamepada służą wyłącznie ciągłemu wyświetlaniu samej gry bez żadnych dodatkowych bajerów.

Muzyka

Warto byłoby nadmienić parę słów odnośnie muzyki. Wątpię, aby ktokolwiek zapamiętał choćby kawałek którejś z melodii, jednak patrząc na całość produktu świetnie wykonuje swoje zadanie i każda z lokacji tylko zyskuje na klimacie (który jest wręcz namacalny). Najczęściej mamy do czynienia z powolnym tempem muzycznym (przeważa tutaj perkusja i bębny), ale wystarczy, że zostaniemy zauważeni przez przeciwnika a melodia nabiera żwawszego tempa dając nam znać, że warto brać nogi za pas.

Grafika

W Abe’s Oddysee mamy do czynienia z platformówką 2.5D. Do lamusa przeszły prerenderowane lokacje, pocięte na kilka części. Obecnie każda lokacja połączona jest w jedną całość, co umila rozgrywkę. Mało tego, jako że gra została stworzona od zera na nowym silniku, możemy podziwiać naprawdę ładne widoczki w pełnej trójwymiarowej grafice. Tytuł nie raz oferuję fantastyczne najazdy kamerą na odległe tereny, które również nie są płaskimi teksturami. Cały świat zyskał na lepszym oświetleniu, żywszej kolorystyce i poprawionych animacjach a przy tym zachowano strukturę i charakter oryginalnych plansz. Jeżeli developera Just Add Water obecnie można nazwać większym studiem Indie, to zdecydowanie gra prezentuję graficzną czołówkę z dbaniem o najmniejsze szczegóły. Samo zróżnicowanie lokacji może zachwycić niejedną osobę. Oprócz początkowej fabryki przyjdzie nam zwiedzić górzyste szczyty pokryte bujną iglastą roślinnością krainy Paramonia, piaszczyste kaniony Scrabanii czy chociażby tereny zasiedlone przez wolnych Mudokonów. Lokacji jest znacznie więcej i każda posiada własny charakter, który nie sposób nie polubić.

Sterowanie

Oryginał z 1997 roku korzystał z d-pada i przycisków bocznych w celu wprawienia w ruch naszego Mudokona. W Remakeu z kolei jesteśmy skazani na gałkę analogową. Mając dwa stopnie wychylenia możemy Abem albo iść, albo biec. Dla mnie osobiście jest to niewygodne i mało precyzyjne i szczerze psuję to radość z grania. Na szczęście w ustawieniach można wybrać wersję z oryginału, tak więc dopiero po przytrzymaniu ZL nasz bohater zacznie biec, w innym przypadku będzie tylko szedł niezależnie jak mocno wychylimy drążek.

Co poszło nie tak?

Za wydanie wersji na konkurencyjne platformy odpowiadał zespół Oddworld z J.A.W. Wydanie na Vite i Wii U przygotowało z kolei studio Nephilim i nie ustrzegło się kilku poważnych błędów. Po pierwsze gra potrafi się zawiesić od tak, po drugie w dwóch końcowych poziomach świata Paramonii i Scrabanii całkowicie zanika muzyka lub dźwięki SFX. Jednak zwiechy są tak naprawdę rzadkie (na przełomie kilkunastu godzin byłem zmuszony dwukrotnie zresetować konsole), zaś dwie lokacje w których muzyka się wyłącza trwają po 3-5 minut, więc nie jest to jakaś tragedia.

Werdykt

New’n’Tasty Oddworld: Abe’s Oddysee to dobra platformówka a zarazem fantastyczny remake, których w ostatnich latach można policzyć na palcach jednej ręki. Choć wydanie na Wii U nie ustrzegło się błędów, tak ciekawa i zabawna historia, pomysłowe zagadki i przeszkody oraz chęć uratowania wszystkich Mudokonów sprawiają, że warto sięgnąć po ten tytuł, zwłaszcza jeżeli ktoś ma dosyć współczesnych produkcji, które nie raz same się przechodzą. Warto także pokazać, że konsole od Nintendo to nie tylko Mario i Zelda.

P.S.

Jeżeli ktoś myśli, że bugi zostaną naprawione poprzez patch, to nie mają na co liczyć. Lorne Lanning ojciec serii, po wydaniu wersji na Wii U powiedział, że wina leży po stronie kodu źródłowego z PS3 i nie są w stanie ich naprawić, ponieważ wiązałoby się to z pisaniem od podstaw gry na tą platformę.

Ocena ogólna

Oddworld: New’n’Tasty [eShop]

NINTENDO WII U

Grafika
80%
Dźwięk
80%
Grywalność
80%

Autor

Komentarze

  1. Oj, grało się na PSX. Świetna gra! Fajnie, że w końcu jest na łamach Retroage. 😉 Niezły tekst Chrno!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.