RecenzjaNES

F-1 Race

Loading

Uwielbiam pisać o grach, które darzę sporym sentymentem, zwłaszcza jeśli mowa o jednej z pierwszych, w jaką grałem na Pegasusie. F-1 Race wielokrotnie gościł na dołączanych do podróby Famicoma składanek, chwalących się setkami, a nawet tysiącami tytułów na jednym cartridge’u, których to tak naprawdę było kilka. Także i mój Pegasus IQ-502 posiadał karta z m.in. tą grą, dostarczając mi w dzieciństwie sporo rozrywki. Co ciekawe, mimo sporej popularności w Polsce, F-1 Race oficjalnie nigdy nie ukazał się poza Japonią. Nintendo stwierdziło, że ich twór nie poradzi sobie na Zachodzie zdominowanym wówczas przez bardzo podobną grę Pole Position. Czy mieli rację? Na torze zapaliło się już zielone światło. Czas rozpocząć recenzję F-1 Race na konsolę Famicom.

Jak zapewne się domyślacie, gra traktuje o wyścigach Formuły 1. Jednak rządzi się innymi zasadami od tego, co znamy z prawdziwych wyścigów tej klasy. Nie przejedziemy tutaj sporej ilości okrążeń, nie zjedziemy do pit stopu, nie zobaczymy safety cara, a nasza pozycja na mecie nie ma żadnego znaczenia, ba, nawet nie jest numerowana. F-1 Race to gra zręcznościowa, w której mamy tylko jeden cel: dojechać do mety nim skończy się czas. Do przejechania mamy 5 torów, a na każdym z nich robimy dwa okrążenia. Ilość czasu odnawia się po zaliczeniu pierwszego kółka. Nasz bolid posiada ręczną skrzynię biegów, te z kolei są dwa. Umożliwiający szybki start niższy i pozwalający się rozpędzić wyższy. Oprócz nas po torze jeżdżą także inne bolidy, ale jedyna ich rola polega na tym, by utrudnić nam zadanie. Gra podzielona jest na trzy stopnie trudności. Twórcy jednak poszli na łatwiznę i zamiast zaprojektować osobne tory na każdym z poziomów, na wyższym zawsze zaczynamy od trzeciej trasy z niższego, przechodząc potem kolejno czwarty i piąty. Tylko dwa ostatnie tory są zupełnie nowe. Niezależnie jednak od którego zaczniecie, gra da wam mocno popalić. Pierwsza trasa na pierwszym poziomie to chyba jedyna, jaką można nazwać łatwą. Później jest już zdecydowanie trudniej. Trasy są coraz bardziej kręte, a zakręty ostrzejsze. Dodajmy jeszcze do tego inne auta, które na wyższych poziomach zmieniają pas, zajeżdżając nam drogę. Niby najlepiej byłoby wtedy zwolnić, tylko że w tej grze nie ma czasu na wciśnięcie hamulca, bo musimy zdążyć dojechać do mety. F-1 Race rzadko wybacza błędy. Często już jedno zderzenie z innym bolidem bądź słupkami znajdującymi się na krawędziach trasy (kto do cholery ustawia takie rzeczy na torze formuły 1?!), bądź wypadnięcie z toru będzie oznaczać naszą porażkę.Po każdej kolizji nasze auto wybucha, jakby było napełnione nitrogliceryną. Co ciekawe, obiekty, w które uderzymy, pozostają nienaruszone. Gra wymaga niesamowitego wręcz refleksu i potrzeba dużo czasu, by ją opanować. Ileż to razy rzucałem padem i przeklinałem twórców od najgorszych, gdyż niektóre kursy wydawały mi się wręcz niemożliwe do ukończenia. Jednak za każdym razem coś ciągnęło mnie, by odpalić tytuł jeszcze raz i próbować dalej. Mimo wysokiego poziomu trudności jeździło mi się całkiem przyjemnie. Jednak sądzę, że wiele osób może nie mieć tyle cierpliwości i bardzo szybko się od F-1 Race odbije.

Na tych, którzy dotrą do ostatniej trasy, czeka przykra niespodzianka. Gra nie posiada żadnego zakończenia. Ostatni tor zwyczajnie się nie kończy, jeździmy w kółko tyle okrążeń, na ile starczy nam czasu i co kółko otrzymujemy coraz mniejszą jego ilość. Cały widz polega na tym, by osiągnąć możliwie najwyższy wynik punktowy. Jednak tak naprawdę, skoro się tak bardzo namęczyłem, chciałbym zostać jakoś nagrodzony za swój trud. A tu gra zwyczajnie stara się mnie zmusić, bym zobaczył napis Game Over. Fajnym bajerem jest kompletnie losowy background za każdym razem, gdy zaczynamy grę. Raz możemy zacząć wyścig na torze z trawiastym poboczem i niebieskim, czystym niebem, innym razem tą samą trasą pojedziemy w nocy, a jeszcze następnym w pustynnej scenerii. Świetna sprawa. Nie spotkałem się z niczym podobnym w żadnej innej grze z tego okresu. Pozostałe samochody na trasie występują w  kilku kolorach, co również dobrze wpływa na różnorodność wizualną. W trakcie rozgrywki nie towarzyszy nam żadna muzyka, ale usłyszymy takową na ekranie startowym, przed wyścigiem i przy napisie Game Over. Jest całkiem przyjemna, czego nie można powiedzieć o dźwiękach w czasie jazdy, które według mnie powinny być trochę bardziej stonowane.

Ogólnie F-1 Race jest całkiem niezłą grą. To fajny i wymagający tytuł, który fanom starych ścigałek dostarczy wiele frajdy. Gra znalazłaby z pewnością swoje grono fanów na Zachodzie, jednak z powodu mocnej konkurencji mogłoby ono być nie wystarczające na tyle, aby opłacało się tam F-1 Race wydawać.

Ocena ogólna

F-1 Race

NES

Grafika
70%
Dźwięk
60%
Grywalność
70%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.