RetroAge Recenzja, GameBoy Advance Game & Watch Gallery Advance
RecenzjaGameBoy Advance

Game & Watch Gallery Advance

Loading

Game & Watch Gallery to seria gier, która przenosi klasyczne gry elektroniczne wydawane przez Nintendo w latach osiemdziesiątych na konsole Game Boy, Game Boy Color i Game Boy Advance. Część z gier (Ośmiornicę, Kucharza czy Wilka i zająca) starsi gracze na pewno kojarzą z dzieciństwa, kiedy to cała gama tego typu gier trafiła na nasz rynek dzięki współpracy z naszymi czerwonymi „przyjaciółmi”.

Jeżeli zżera Cię ciekawość jak wypadła ostatnia część serii oraz jakie gry znalazły się na jednej z niewielu oficjalnych składanek, to zapraszam do zapoznania się z recenzją gry Game & Watch Gallery Advance.

Game & Watch Gallery to seria gier, które wydawane były przez Nintendo w latach 80′ – 89′ w formie oddzielnych gier elektronicznych. Część produktów z serii Game & Watch wydać się może co niektórym, starszym graczom, znajoma. Gry takie jak jajeczka (wilk i zając), ośmiorniczka czy kucharz były w latach osiemdziesiątych szeroko rozpowszechnione dzięki ścisłej „współpracy” z naszymi czerwonymi „przyjaciółmi” z ZSRR. Dzięki tej przyjaźni w wielu polskich domach zagościły produkty produkowane przez firmę Elektronika.
Ogólnie rzecz biorąc każda z gier elektronicznych z serii Game & Watch posiada jeden rodzaj rozgrywki, który urozmaicony został o możliwość zmiany poziomu trudności (A – poziom łatwy i B – poziom trudny). Każdy produkt posiada zaimplementowany zegar z budzikiem! I jak na tamte czasy nie ma co ukrywać, ale był to wypas!

W latach 1997 – 2002 Nintendo wydało cztery składanki, które zawierają gry z serii Game & Watch. Ostatnia część – Game & Watch Gallery Advance, nosząca w USA nazwę Game & Watch Gallery 4 – jest produktem najwyższej jakości. Zastanawiacie się pewnie czemu? Otóż zawarta została na niej sama śmietanka serii, przy czym ilość gier została powiększona, w porównaniu do ostatniej części, czyli G&W Gallery 3 na GBC. Po brzegi kartridża upchnięte zostało dwadzieścia gier, przy czym. jedenaście z nich, poza idealnym przeniesieniem, otrzymało dodatkowo nowoczesne wersje (modern), czyli tak naprawdę gier jest trzydzieści jeden. Zgodnie z oryginałami każda z pozycji posiada opcję gry na poziomie łatwym i trudnym. Zegar i budzik zostały całkowicie wyeliminowane. Podobnie jak to miało miejsce w poprzednich produkcjach, gracze nie otrzymują wszystkiego ładnie podanego na talerzu – o nowe pozycje trzeba zawalczyć! Łatwo nie ma, gdyż gry wpierw należy odkryć, czego dokonuje się po zdobyciu odpowiedniej ilości gwiazdek. Pewnie chcielibyście wiedzieć w jaki sposób zdobywa się gwiazdki, co? Ano w taki sam jak i w poprzednich częściach, czyli za zdobycie 200 punktów. Przy czym w jednej grze i na każdym stopniu trudności zdobyć można maksymalnie pięć gwiazdek (za 1000 punktów). Ukończenie jednej gry (trybów easy i hard w wersji modern i classic) da nam 20 gwiazdek, a osiągnięcie takiego wyniku w wielu pozycjach jest nie lada wyczynem! Na pocieszenie podam, że największym skarbem jest Zelda i odkrywana jest jako ostatnia. Aby tego dokonać należy zdobyć 160 (!) gwiazdek. Proste? W życiu! Odkryłem wszystko co można było odkryć, chodź pochłonęło mi to bardzo dużo czasu. Opisy poszczególnych gier, które zawarte zostały na składance, znajdują się w dalszej części recenzji.

Gry to nie wszystko co zaoferowali nam autorzy tego produktu, pozostałe elementy również należy odkryć. Gallery room to miejsce, w którym znajdują się: Message board (podpowiedzi, opisy itp.), Music room (miejsce, w którym można posłuchać muzyczek i dźwięków z poszczególnych gier), Present (prezenty), Game & Watch History (historia serii G&W z datami wydań poszczególnych produktów oraz ich oznaczeniami) oraz Museum, w którym odkrywane są kolejne pozycje. Muzeum jest to jedyne miejsce w Gallery Room, w którym pograć można w gry, które nie posiadają wersji modern. Jest to znacząca zmiana względem poprzednich części. Dotychczas w muzeum odkrywane pozycje można było tylko oglądać. Duży plus.

Jak już wspominałem gier jest sporo i nadszedł czas aby je nieco przybliżyć, gdyż wiele z nich w wersji elektronicznej znalazło się po raz pierwszy.

Donkey Kong Jr.
Nie wiem jak do tego doszło, ale wychodzi na to, że Mario schwytał i przetrzymuje biednego Donkey Konga w metalowej klatce . Jedyna nadzieja w juniorze, który wykradając klucz może uratować uwięzionego krewniaka.

Donkey Kong 3
W pozycji tej Mario i Donkey Kong walczą między sobą o przetrwanie strzelając bańkami mydlanymi, spychając jednocześnie tnącego owada (ciężko do określenia kąsające paskudztwo). W wersji modern bańkami przesuwamy płomyk, podczas gry przeszkadza zarówno nam jak i przeciwnikowi latający Boo. Strzelające mydlanymi bańkami pistolety należy w obu pozycjach napełniać spadającymi z góry kroplami wody.

Fire
Płonący budynek i wyskakujący ludzie… gdzieś już to było… A tak, gra znalazła się na pierwszej składance (Game & Watch Gallery) wydanej na konsolę Game Boy. Wcielając się w rolę sanitariusza należy przemieszczać desperatów do ambulansu przy pomocy noszy.

Boxing
Po pracy Luigi najwidoczniej ma etat jako zawodowy bokser, bo w wersji modern wiedzie on prym w tej pozycji, walcząc ze zmutowaną stonogą, Boo i Waluigim. Oryginalna gra posiada dwa wysuwane mini pady, których używa się podczas walki. Punkty naliczane są tutaj inaczej aniżeli w pozostałych grach – wystarczy 15 punktów aby zdobyć 5 gwiazdek.

Rain shower
Ciemne chmury pojawiły się nad domem głównego bohatera, a pranie nadal wisi na sznurkach. Na jego zebranie czasu nie ma, ale można je uchronić przed spadającymi kroplami deszczu przesuwając sznurki z wiszącymi ubraniami. Co jakiś czas przeszkadzają nam, przesuwając sznurki, czyhające na drzewach kruki. W wersji modern znany wszystkim Mario musi uchronić swoich śpiących przyjaciół (Waria, Yoshiego, Luigiego, Donkey Kong Jr) przed zrzucanymi przez podłego Bowsera bańkami z farbą. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie to, że Bowserowi pomaga Waluigi przesuwając naszych znajomych, zwykle w najbardziej nieodpowiednim momencie.

Mario’s Cement Factory
Nie wiem od kiedy bracia Mario mają etat w betoniarni, ale najwidoczniej hydraulika nie za bardzo im wychodziła skoro tutaj dostali etat. Należy spływający z góry beton dostarczyć do samochodu gruszki. Uważać należy na to aby nie spaść z wysokości i aby się beton nie wylał z formy.

Chef
Latającym po kuchni kucharzem, przy pomocy patelni, musimy podrzucać jedzenie. Zapobiegamy tym samym przed jego upadkiem na ziemię oraz pożarciem przez czyhającą w ukryciu mysz. W wersji modern księżniczce Peach pomaga Yoshi zjadając nadmiar latających w kuchni produktów.

Mario Bros.
Kolejny etat braci Mario – pakowanie samochodów dostawczych. Nie ma co, ci goście na niczym się nie znają, skoro pracują wszędzie! Zadanie do prostych nie należy, gdyż przedmioty pakowane podczas transportu na taśmach należy przenieść na górę. W wersji modern zdenerwowany Bowser co jakiś czas odwraca pracę taśm transportujących przedmioty w przeciwnym kierunku.

Donkey Kong
Jedna z pierwszych gier Nintendo, dziś jest to już klasyka. Znany wszystkim małpiszon Donkey Kong porwał Paulinę (a gdzie Peach, co?), o którą zażarcie walczyć musi Mario (wcześniej określany jako „Jumpman”), skacząc nad zrzucanymi z góry beczkami.

Fire Atack
Zadaniem naszym jest obrona drewnianego fortu przed spaleniem. Nic tak nie gasi ognia jak… młotek. W nowoczesnej wersji do zabawy wplątany został nie kto inna jak chciwy Wario, którego zadaniem jest obrona ogromnego, złotego posągu z postacią Waria przed wystrzeliwanymi kulami (Bullet Bill) i bob-ompsami.

Octopus
Ośmiorniczka jest moim faworytem, w sumie to zawsze była. Część graczy mogła pograć na niej w czasach kiedy jedynym krajem, do którego mogliśmy się wybrać było ZSRR. Gra prosta, ale bardzo wciągająca. Głównym zadaniem jest wyławianie zatopionych skarbów ze skrzyni, której pilnuje tytułowa ośmiornica. Zachłanność nie popłaca, gdyż obłożony skarbami Mario, w wersji modern, porusza się wolniej, stając się tym samym łatwym celem dla macek ośmiornicy.

Większość z wyżej wymienionych gier w wersji modern posiada wersję Very Hard, którą odkrywamy po zdobyciu 1000 punktów w jednym z modułów danej pozycji. Daje on nieźle popalić!

Jak już wspominałem wcześniej w Museum, znajdującym się w Gallery Corner, odsłaniają się kolejne tytuły, w które, co jest nowością, możemy zagrać. Dostępne są w nim tylko wersje klasyczne gier. Manhole to gra, która pojawiła się na na pierwszej składance. Naszym zadaniem jest niedopuszczenie do wpadnięcia przechodniów do dziury z wodą. Tropical Fish pojawia się po raz pierwszy, przy pomocy słoika przetransportować musimy skaczące ryby z jednego akwarium do drugiego znajdującego się po drugiej stronie pokoju. Gra podobna do ognistego Fire.
W pozycji Mario’s Bombs Away zadaniem naszym jest niedopuszczenie do zapalenia kuli z prochem. Parachute znany jest również z poprzednich części, pływając łódką należy wyłapywać zrzucanych z helikoptera spadochroniarzy. W rolę sapera, rozbrajającego pozostawione bomby w kanałach, wcielamy się w grze Bombsweeper. Climber to uproszczona wersje Ice Climber, w której wspinamy się na szczyt, którego jak na złość nie widać. Jedną z ciekawszych gier jest Safebuster, w którym poruszamy się ochroniarzem banku, ochraniając znajdujące się w sejfie złoto przed chcącym go wykraść złodziejem.
Wyskakujących pasażerów z płonącego jachtu ratujemy przy pomocy łodzi ratunkowych (przesuwając łodzie w lewo i prawo) w grze Life boat. Pozycja ta jest równie ciekawa jak jej poprzedniczka. Rodzynkiem zestawu jest dwuekranowa gra Zelda, w której poruszając Linkiem przyjdzie nam pokonać hordy strażników oraz smoka.

Graficznie produkt jest bardzo dopracowanym dziełem, wyciskając z konsoli Game Boy Advance ostatnie soki. Klasyczne wersje zostały wzorowo przeniesione, a wersje nowoczesne, wykorzystując nowe środowisko, wykonane zostały z należytą starannością. Szczegółowa grafika na pewno jest mocnym atutem gry Game & Watch Gallery Advance.
Muzycznie produkt stoi na wysokim poziomie. W wersjach mających realnych odpowiedników podczas gry usłyszymy tylko kilka prostych dźwięków. Nowoczesne wersje prezentują się znacznie lepiej, gdyż oprócz nowych dźwięków podczas gry usłyszymy także ciekawe melodyjki umilające zabawę.

Zdaję sobie sprawę, że w wielu z Was starocie typu Game & Watch nie wzbudzają żadnej ekscytacji, co jest oczywiście odruchem naturalnym. Dla mnie są one ważniejsze niż większość nowych produkcji. Moim zdaniem czwarta część Game & Watch Gallery jest najlepszą pozycją wydaną z całej serii. Graficznie i muzycznie pozostałe produkty są znacznie w tyle. Grywalność tego produktu jest bardzo dobra. Wydawać by się mogło, że takie proste gry nie wciągną na długo, ale jest to błędne myślenie. Są one może i krótkie oraz mało skomplikowane, ale na tym właśnie polega ich piękno. Plusem dla osób mających potrzebę zaopatrzenia się w ten produkt powinno być to, że można go zdobyć praktycznie za grosze, do czego szczerze namawiam.

Dziękuję za uwagę.

Ocena ogólna

Game & Watch Gallery Advance

GAME BOY ADVANCE

Grafika
100%
Dźwięk
90%
Grywalność
100%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.