RetroAge Recenzja, Virtual Boy Mario’s Tennis
RecenzjaVirtual Boy

Mario’s Tennis

Loading

Zagrajmy w tenisa, tenis jest fajny – zawołał Mario do reszty ferajny. A jak tenis, to najlepiej taki w 3D.

Niestety w Grzybkowym Królestwie tenis zaliczany jest do sportów elitarnych i jednym z warunków uczestnictwa w rozgrywkach jest posiadanie własnego kortu. Dlatego też na zaproszenia hydraulika odpowiedziało jedynie sześciu zawodników: Luigi, Księżniczka Toadstool, Yoshi, Toad, Koopa Troopa oraz Donkey Kong jr., których charakteryzują trzy parametry: szybkość, siła oraz zasięg rakiety. Przynależne zawodnikom korty niestety różnią się jedynie obrazkiem wyświetlanym w tle.

Do naszej dyspozycji oddano opcje gry pojedynczej jak i debla. W obu przypadkach możemy rozegrać pojedynczy mecz oraz turniej na trzech poziomach trudności. Na końcu podejmujemy decyzję o długości pojedynku – jeden lub trzy sety.

W tym momencie wychodzi niezdecydowanie twórców gry. Mimo iż ciężko nazwać Virtual Boya konsolą przenośną, to w związku z efektami ubocznymi obrazu 3D mamy możliwość włączenia automatycznej pauzy, co 15 minut gry – co sugerowałoby możliwość rozegrania szybkiej partyjki (np. 1 lub 3 gemy). Mario’s Tennis stawia na bardziej realistyczne podejście do rozgrywki i set kończymy zazwyczaj po szóstym gemie (lub tie-breaku). Z drugiej strony osoby nastawiające się na dłuższą rozgrywkę (przecież zawroty głowy nie zdarzają się każdemu) również będą zawiedzione. Jak można łatwo zauważyć z powodu małej liczby zawodników (na dodatek nieparzystej!) turniej w grze pojedynczej kończy się na trzech meczach, a turniej w deblu to jedynie dwa pojedynki. Sprawę pogarsza brak trybu multiplayer (mimo iż Virtual Boy posiada port link, wykorzystujący go kabel nigdy nie pojawił się na rynku), który na pewno wydłużyłby czas zabawy.

Mario’s Tennis to jeden z premierowych tytułów wydanych na VirtualBoy (na dodatek sprzedawany razem z konsolą w USA), dlatego ciężko mówić tu o pełnym wykorzystaniu możliwości konsolki. Bardzo dobrze wypada efekt przestrzeni 3D, bardzo fajnie czuć głębię kortu a całości dopełniają rozłożone na kilka planów tła. Niestety postaci to już tylko obiekty 2D na dodatek z niewielką ilością animacji. Całości oprawy dopełniają sympatyczne melodyjki, jednak po nowoczesnym Virtual Boyu spodziewałem się czegoś lepszego niż pitolenia na poziomie Game Boya.

Czy warto zainwestować w ten tytuł? Gra bardzo dobrze sprawdza się na różnego rodzaju imprezach jako nieznana ciekawostka oraz demonstracja efektu 3D. Do grania w domowym zaciszu znajdziemy jednak pozycje z dużo lepszą grywalnością.

Ocena ogólna

Mario’s Tennis

VIRTUAL BOY

Grafika
70%
Dźwięk
60%
Grywalność
60%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.