RetroAge Recenzja, Nintendo64 NBA Hang Time
RecenzjaNintendo64

NBA Hang Time

Loading

Jak widać retroage nie poddało się świątecznemu lenistwu i prace trwają w najlepsze pomimo wolnych dni. Jako że ostatnio w serwisie dominują głównie nowsze gry to dziś proponujemy wam nieco odgrzewany kotlecik w postaci NBA Hang Time dla platformy Nintendo 64. Gra mimo że ma już parę ładnych lat to mimo wszystko wciąż jeszcze potrafi przyciągnąć przed konsolę niejednego gracza. Zresztą… sprawdźcie i oceńcie to sami.

Gier sportowych na Nintendo 64 nie brakuje i większość z nich jest naprawdę świetna. W związku z tym rodzi się pytanie, którą wybrać w zalewie tylu interesujących pozycji. NBA Hang Time jest ciekawym tytułem traktującym z przymrużeniem oka o dyscyplinie sportowej zwanej koszykówką.

Gra przenosi nas na parkiety NBA, jednak zasady są nieco odmienne od tych obowiązujących w zawodowej koszykówce. Można by zaryzykować stwierdzenie, że wcale one nie istnieją. Nie są odgwizdywane żadne przewinienia. Można więc przewrócić przeciwnika i zabrać mu piłkę jak dziecku, zamiast próbować odebrać mu ją w uczciwy sposób. Liczy się tylko to, czy uda nam się wpakować piłkę do kosza, a sposób w jaki tego dokonamy jest dowolny.

Do naszej dyspozycji oddano 150 zawodników ze wszystkich zespołów występujących w NBA. Każdy z nich opisany jest 6 parametrami (szybkość, celność za 2 i 3 punkty, siła, wsady i bloki ). W przeciwieństwie do normalnego meczu, na parkiecie przebywa zaledwie 2 zawodników z każdej drużyny. Rozgrywka jest bardzo dynamiczna. Esencją są efektowne zagrania zawodników. Podczas meczu praktycznie nie rzuca się za 2 punkty, dominują za to wsady wykonywane w najróżniejsze sposoby. Zawodnicy wzbijają się na kilkanaście metrów wzwyż, wykonują salta, szpagaty i obroty o 720 lub więcej stopni. W grze dostępne jest mnóstwo zagrywek specjalnych, różnych kombinacji i innych ukrytych sztuczek, zupełnie jak w mordobiciach. Dzięki wyjątkowym umiejętnościom, zagrania zawodników stają się jeszcze bardziej widowiskowe i przede wszystkim skuteczniejsze. Repertuar ruchów jest naprawdę imponujący i można do znudzenia oglądać kolejne ekstremalne wyczyny.

Początkowo gra wydaje się dość trudna, bowiem konsolowi przeciwnicy prawie wcale nie marnują okazji. Niemal wszystkie ich akcje kończą się zdobytymi punktami, ale da się zauważyć, że grają dość schematycznie. W pewnym momencie można wypracować sobie taki styl gry, że kolejne drużyny nie stanowią większego wyzwania. Tryb dla jednego gracza przewiduje pokonanie wszystkich zespołów w lidze (do kolejnej przechodzimy dopiero kiedy wygramy z poprzednią).

Po kilkunastu meczach emocje nieco opadają i okazuje się, że sercem NBA Hang Time jest tryb dla wielu graczy. Żywy przeciwnik reaguje całkiem inaczej niż konsolowy, więc rozgrywka jest ciekawsza. Wystarczy dodać, że dostępna jest również opcja tworzenia własnego zawodnika i nic nie stoi na przeszkodzie aby na boisko wpuścić wilkołaka lub kosmitę z wyśrubowanymi statystykami. Po każdym spotkaniu czeka nas jeszcze quiz z pytaniami, więc można sprawdzić swoją wiedzę i w zamian otrzymać dodatkowe punkty odblokowujące bonusy.

Sterowanie jest odrobinę dziwne, bo wykorzystywane są tylko 3 z 9 przycisków na padzie. Niektóre czynności wymagają naciśnięcia dwóch z nich naraz. Biorąc pod uwagę tak dużą liczbę nieużywanych klawiszy rozwiązanie to jest niezrozumiałe i jest to zapewne zaszłość odziedziczona po wersji z automatów. Szybko można się jednak do tego przyzwyczaić i sterowanie nie nastarcza większych problemów.

Grafika jest dwuwymiarowa, co jest sytuacją rzadko spotykaną w grach na Nintendo 64. Mimo że poszczególne elementy są bardzo wyraźne i dopracowane, to jednak przy dużej prędkości gry wprowadza to chaos na boisku i często nie wiadomo gdzie dokładnie w danej chwili znajduje się konkretny zawodnik. Jest to bardzo ważne szczególnie w obronie, bowiem przeciwnicy wykorzystują nawet najmniejszy fragment wolnej przestrzeni aby przedostać się pod nasz kosz. Przy ustawieniu opcji „big head” zawodnicy mają zabawnie powiększone głowy i łatwiej wówczas ich rozpoznać. Efektów specjalnych generowanych przez konsole jako takich nie uświadczymy, gdyż oprócz odbić zawodników na wypolerowanym parkiecie cała reszta jest po prostu digitalizowana. Animacja jak na grę dwuwymiarową jest w porządku, oczywiście przydałoby się jeszcze kilka klatek animacji tu i ówdzie, ale ogólnie nie można jej wiele zarzucić. Biorąc pod uwagę moc konsoli, można śmiało powiedzieć, że twórcy mogliby dodać jeszcze całą masę graficznych atrakcji. Pomimo że kartridż NBA Hang Time zawiera 4 razy więcej danych niż wersja na konsolę Super NES, to oprócz większej liczby kolorów i czystszych dźwięków, niczym więcej się od niej nie różni.

Muzyka podczas gry przygrywa przez cały czas w tle i raczej nie zwraca się na nią uwagi. Kilka kawałków w zupełności wystarcza, tym bardziej, że ze względu na szybkość gry gracz raczej zajęty jest wydarzeniami na boisku niż słuchaniem melodii. Dźwięki są zdecydowanie lepsze. Komentator zachwyca się zagraniami poszczególnych graczy, w tle słychać odgłosy szalejących na trybunach kibiców. Poza tym odgłos odbijania piłki o parkiet, „ochy” i „achy” zawodników w zależności od sytuacji i świetne odgłosy przy ruchach specjalnych.

NBA Hang Time jest godny polecenia szczególnie dla miłośników koszykówki, choć również inni nie powinni być zawiedzeni, bowiem jest to gra z przysłowiowym jajem. Producent postawił na maksymalną radość z rozgrywki i można śmiało powiedzieć, że udało mu się to założenie zrealizować. NBA Hang Time jest tym bardziej godny polecenia, że jest bardzo tani, a w zamian otrzymujemy sporą dawkę zabawy szczególnie w trybie na kilku graczy.

Ocena ogólna

NBA Hang Time

NINTENDO 64

Grafika
60%
Dźwięk
80%
Grywalność
80%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.