RetroAge Recenzja, Game Boy Nintendo World Cup
RecenzjaGame Boy

Nintendo World Cup

Loading

Wydanie na NESa Nintendo World Cup (w Japonii Nekketsu Koukou Dodgeball-bu Soccer-hen) zszokowało fanów wirtualnej piłki nożnej. Lanie zawodników przeciwnej drużyny bez żadnych konsekwencji było czymś niespotykanym w żadnej innej grze piłkarskiej. Ta nowa formuła sprawiła, że gra zyskała wielu fanów na całym świecie, co zaoowocowało konwersjami na różne ówczesne platformy. Sam, jako wielki sympatyk tego tytułu i posiadacz wersji NESowej, postanowiłem sprawdzić, jak NWC poradziło sobie na przenośnej konsoli Gameboy. Zatem zobaczcie wraz ze mną, jak łokcie, wślizgi i super piłki prezentują się w szarych kolorach. Sędzia zagwizdał! Czas rozpocząć recenzję Nintendo World Cup na konsolę Game Boy!!!

O ile Nintendo World Cup na NES to przerobiona na rynek zachodni gra Nekketsu Koukou Dodgeball-bu Soccer-hen, opowiadająca o japońskiej szkole, która mierzy się z innymi drużynami o tytuł najlepszej w mieście, o tyle wersja na Gameboy to zachodnia przeróbka Nekketsu Kōkō Soccer Bu: World Cup Hen. W grze tej kierujemy tytułową drużyną, walcząc o mistrzostwo świata w piłce nożnej. Nintendo World Cup zgapia od tego tytułu całą mechanikę rozgrywki, jednak różni się kilkoma szczegółami.

Ta druga gra pozbawiona jest zabawnego intra, daje nam również swobodę w wyborze drużyny w trybie Mistrzostw Świata. Nie jesteśmy skazani tylko na Nekketsu, lecz możemy wybrać jedną z 13 drużyn, m.in. USA, Włochy, Argentynę, Anglię, ZSRR, Niemcy itd. Dłuższy jest również czas spotkania. Połowa trwa 4 minuty, a nie 2 i pół. W trybie World Cup po wybraniu jednej drużyny walczymy z 12-toma pozostałymi.

Przed każdym meczem dobieramy skład. Tak naprawdę tylko w drużynie USA poszczególni zawodnicy różnią się statystykami, bo w innych zespołach każdy zawodnik ma takie same. Także wybór piłkarzy tylko u Amerykanów ma jakiekolwiek znaczenie. Składu nie można zmieniać w przerwie ani w trakcie spotkania. Zespoły są sześcioosobowe. Formacja również jest z góry ustalona i nie podlega zmianie. Przed każdym spotkaniem i w przerwie między połowami wybieramy styl gry drużyny. Jednak wybór opcji jest dość okrojony względem wersji stacjonarnej. Nie możemy już zdecydować, czy bramkarz ma wychodzić z piłką poza pole karne oraz w jaki sposób nasi gracze mają odbierać piłkę rywalom. Szczerze powiedziawszy jakoś wcale nie tęsknię za tymi opcjami. Wyjście bramkarza z piłką poza pole karne przeważnie kończyło się stratą bramki, a polecenie odbioru piłki wolę wydawać manualnie, adekwatnie do sytuacji. Za to dalej można zdecydować, czy nasi koledzy mają strzelać na bramkę oraz czy więcej dryblować, czy grać podaniami.

Teraz zapytacie: no dobra Jedah, ale co się zmieniło w samej rozgrywce? A nic! Gra dalej ma się na bakier z regułami fair play i rywalowi trzeba będzie przyłożyć, by odzyskać piłkę. Dalej sterujemy tylko jednym zawodnikiem, wydając komendy innym graczom, decydując kiedy mają strzelać, a kiedy podawać, bądź czy odebrać przeciwnikowi piłkę wślizgiem, czy przyłożyć mu z łokcia. Dalej nie uświadczymy spalonych ani żółtych i czerwonych kartek. Dalej będziemy mogli wykonywać super piłki po odliczeniu odpowiedniej ilości kroków, bądź z główki lub przewrotki. Taka futbolówka oprócz tego, że jest trudna do obrony, może również mocno przyłożyć zawodnikom znajdującym się na jej drodze. Mocnejsze drużyny jednak mogą z powodzeniem zatrzymać taki strzał. Są odporni także na uderzenie z łokcia. Dalej kamera będzie śledziła piłkę, i jeżeli nasz zawodnik znajdzie się poza ekranem, łatwo można go zlokalizować korzystając z minimapy poniżej. Dalej gracze będą mieć ograniczoną wytrzymałość i wraz z upływem czasu, będą tracić siły. Dodatkowo gdy oberwą wiele razy, nie podniosą się do momentu strzelenia gola lub przerwy w meczu. Dalej nasze zmagania będziemy toczyć na kilku rodzajach boisk. Oprócz klasycznej zielonej murawy zagramy także na betonie, grząskim boisku pełnym kamieni, na lodzie. Na pochwałę zasługuje fizyka w grze, gdyż na każdym rodzaju nawierzchni piłka odbija się w inny sposób. Od podłoża zależy także sposób poruszania się piłkarzy, którzy np. potykają się na kamieniach, a ślizgają na lodzie. I wreszcie dalej te wszystkie elementy sprawiają, że bawiłem się świetnie! Względem wersji na NESa zmieniono wygląd niektórych drużyn, który jest karykaturą danej narodowości. Na przykład Hiszpanie grają w kapeluszach, gracze USA mają wygląd typowych amerykańskich żołnierzy, a Japończycy skośnookich naukowców.

Niestety, konwersja nie pozbyła się błędów pierwowzoru. Największy zarzut dotyczy sztucznej inteligencji. Gracze nie rozróżniają, kiedy ich kolega z drużyny jest zdolny do gry, a kiedy nie, i nawet do nieprzytomnego piłkarza ślą podania, co niestety kończy sie przeważnie stratą piłki. Denerwuje również fakt, że nieraz nie reagują na futbolówkę, która spadnie parę metrów od nich, bądź unieszkodliwią zawodnika przeciwnej drużyny, ale potem zostawiają łaciatą samą sobie. W dalszym ciągu remis oznacza naszą porażkę, ponieważ dogrywki ani rzutów karnych tu nie uświadczymy. Kompletnie niezrozumiały jest dla mnie system passwordów. Kod pozwalający wznowić rozgrywkę w miejscu, gdzie skończyliśmy, pojawia się dopiero, gdy rozegramy mecz z następnym przeciwnikiem. Jeżeli wklepiemy kod, jaki pojawi się po ostatnim pokonanym przeciwniku, rozgrywkę wznowimy właśnie zaczynając mecz z nim, a nie, jak logika nakazuje, z następną drużyną. Kto wymyślił coś tak bezsensownego?!
Czym byłaby gra piłkarska bez trybu dla dwóch graczy? Również tutaj możemy rozegrać pojedynczy mecz przeciwko żywemu przeciwnikowi, bądź w jednej drużynie powalczyć o Puchar Świata.

Grafika, jak na Game Boya, jest bardzo ładna. Postacie są duże i wyraźne, do tego nie ma tutaj dwóch jednakowo wyglądających piłkarzy. Murawa również prezentuje się przyzwoicie. Nawet pomimo czarno-białej grafiki łatwo zgadnąć, na jakim podłożu gramy. Oprawa dźwiękowa jest bardzo różnorodna. Muzyka różni się w zależności od boiska, na jakim gramy i jest naprawdę dobra. Cieszy także, że każdej czynności towarzyszy inny odgłos, niezależnie czy jest to wślizg, uderzenie z łokcia, strzał czy podanie, co nie jest tak oczywiste w grach na GB. Osobny utwór muzyczny słyszymy także przed każdym meczem w zależności od tego, z jakim rywalem gramy.

Tak naprawdę różnice między wersją stacjonarną, a przenośną są niewielkie. Jeżeli spodobało Ci się Nintendo World Cup na NESa, to ta sama gra na Game Boya również przypadnie Ci do gustu, a dzięki tej przenośnej konsoli będziesz mógł zmagać się o Puchar Świata w środkach komunikacji miejskiej, przychodni lekarskiej, w parku na ławce czy gdziekolwiek zechcesz.

Ocena ogólna

Nintendo World Cup

Game Boy

Grafika
80%
Dźwięk
90%
Grywalność
80%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.