RecenzjaGameBoy Advance

Open Season

Loading

Open Season czyli Sezon na misia to kolejna gra oparta na ekranizacji kinowej o tym samym (oryginalnym) tytule, która wydana została na Game Boy Advance. Czy zdoła podtrzymać go przy życiu niczym respirator, czy też będzie gwoździem do trumny? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie czytając poniższą recenzję.

Naszym głównym bohaterem jest niedźwiedź, lub jak kto woli miś grizzly o imieniu Boog (w polskiej wersji językowej Boguś), którego przygarnęła i wychowała niejaka Beth, strażniczka parku. Owy Boguś prowadził dotychczas spokojne, sielankowe życie do czasu, gdy nie napotkał na swojej drodze wychudzonego jelenia z jednym porożem o imieniu Elliot. Kłopoty Bogusia zaczynają się w chwili uwolnienia jelonka z sideł fanatycznego myśliwego Shawa (w naszym rodzimym kraju Shana). Elliot w ramach podziękowania namawia Bogusia na „zabawę w mieście”, która kończy się odesłaniem misia i jelonka do lasu. Niby nic strasznego, poza faktem, że właśnie rozpoczyna się sezon polowań, a myśliwy Shaw już szykuje swoją strzelbę.

Grafika
Wizualnie gra prezentuje się doskonale. Zarówno tła jak i postacie wykonane są wyjątkowo precyzyjnie. Świetnie dobrane kolory sprawiają, że trudno oderwać wzrok od gry. Tło plansz stworzone jest z dwóch planów tj. z dalszego i bliższego. Pierwszy jest tłem i posiada lekkie zabarwienie, drugi natomiast piękne, wyraziste kolory. Bardzo trudno jest to opisać, to trzeba zobaczyć na własne oczy!

Dźwięk, muzyka
Muzyka w grze bardzo dobrze komponuje się z grafiką tworząc doskonały klimat. Każda plansza ma swoją melodyjkę, która towarzyszy nam w dalszych etapach gry. Warto wspomnieć o występujących dźwiękach w grze. W oddali słyszymy np. kwaczące kaczki, strzały, krzyk myśliwego, czy odgłos piły mechanicznej bobra. Możecie być pewni, że każda reakcja naszego misia, bądź też przeciwników nie pozostanie obojętna Waszym uszom.

Grywalność, rozgrywka
Open Season łączy w sobie platformówkę z chodzoną strzelaniną; jest to taki Metal Slug w wersji niedźwiedziej. Nasz bohater oprócz skakania, posiada również takie umiejętności jak kucanie, „robienie koziołka”, czy przeraźliwy niedźwiedzi ryk, na dźwięk, którego myśliwi robią się biali za strachu. Warto odnotować fakt, że niektóre z umiejętności Bogusia możemy rozbudować. Nie mamy jednak do czynienia z jakimś skomplikowanym systemem zdobywaniem doświadczenia, ale… po prostu, możemy kupić „wyższy poziom” u Elliota i jego „przydrożnym kramiku”. W miarę pokonywania nowych plansz do naszego arsenału dołączają dzikie kaczki (przypominają rakiety), skunksy (granaty), zające i inni mieszkańcy lasu. Każde z nich ma oczywiście inne możliwości destrukcyjne. Naszym głównym zadaniem jest przeżycie w dzikim lesie pełnym wrogo nastawionych zwierząt jak i czyhających na nas myśliwych. Wspomnę jeszcze, że gdy zostaniemy trafieni przez myśliwego pociskiem usypiającym to cały obraz zaczynam nam się rozmywać i tym samym utrudniać rozgrywkę. Gra się naprawdę miło i przyjemnie, szkoda jedynie, że gra jest taka krótka (6 plansz).
Nieważne, czy macie 7, czy 47 lat, naprawdę warto zagrać, ponieważ ta gra to czysty fun i pozwala przypomnieć o latach świetności staruszka Game Boya Advance.

Ocena ogólna

Open Season

GAME BOY ADVANCE

Grafika
90%
Dźwięk
80%
Grywalność
80%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.