RetroAge Recenzja, SNES Super Mario World
RecenzjaSNES

Super Mario World

Loading

Jak zapewne już wiecie, w swoich recenzjach bardzo lubię wymyślać alternatywne historie gier. Tym razem będzie inaczej – Ja, Junior & Super Mario World, historia prawdziwa…

Nasze kochane dzieciaki, jak to dzieciaki, mają swoje fobie i lęki – potwory w szafie czy pod łóżkiem, Buka z Muminków, czy też rozczochrany dziadek bez zębów z sąsiedztwa. Na moje nieszczęście Junior na jedno ze swoich straszydeł wybrał konsole, tak że wszystkie te diabelskie urządzenie razem z grami musiały być pochowane w szafie. Jednak niedługo po swoich 5 urodzinach młody przyłapał żonę grającą w Snes’owego Tetrisa i tu niespodzianka – spodobało się, więc konsola została oficjalnie w rodzinnej procesji przetransportowana do salonu i podpięta pod duży TV. Junior sam wygrzebał z szafy pudło z cartami i przez ok. 2 godziny testował przeróżne 16bitowe hity. Na swoje pierwsze ulubione gry wybrał „Super Mario World” od tej pory nazywane „grą w chłopka” oraz „Magical Quest Starring Mickey Mouse” nazwane „grą w myszkę”. Aczkolwiek po jakimś czasie Miki nie miał szans z Marianem z powodu wyśrubowanego poziomu trudności.

Jak zatem wyglądało pierwsze posiedzenie z „Chłopkiem”? Przez pierwsze 3 dni Junior wbiegał w pierwszego napotkanego żółwia, bawiąc się widokiem Mario opuszczającego świat.
Dużą zasługę w przyciągnięciu uwagi młodego mają bardzo przyjemna dla oka kolorowa grafika, sympatyczne projekty postaci w tym także bestiariusza, oraz zabawna animacja.

Ile, zatem można pastwić się nad biednym Marianem zabijając go o pierwszego lepszego przeciwnika? Po tygodniu młodemu udało się ukończyć pierwszą planszę, odkrywając po drodze sympatycznego dinozaurka Yoshi (nazwanego „smoczkiem”) oraz możliwość eksploracji kolejnych plansz. Tu pojawiło się nowe zadanie dla mnie, a mianowicie odblokowywanie kolejnych leveli, co na początku wydawało się dość trudne a rozwalenie pierwszego zamku wręcz niemożliwe.
W tym miejscu wypadałoby napisać, o co chodzi w nowej Mariowej przygodzie. Otóż po porażce w Super Mario Bros. 3 Bowser wraz z dzieciakami opanował krainę dinozaurów, budując potężne warownie dla swoich potomków, po czym tradycyjnie porwał księżniczkę Brzoskwinkę a następnie udał się do twierdzy ukrytej w jaskini na dnie morza.

Z każdym dniem młodemu szło coraz lepiej, i po pewnym czasie sam potrafił ukończyć wszystkie plansze pierwszego świata łącznie z pokonaniem pierwszego bossa – Iggy Koopy.
Dużą zaletą gry jest znakomicie wyważony poziom trudności – mimo iż każdy kolejny świat jest trudniejszy od poprzedniego to w żadnym przypadku poziom trudności nie osiąga  poziomu absurdu i po pewnym czasie praktyki każdy z poziomów jest w stanie bez problemu ukończyć 5 letnie dziecko.

Pewnego dnia niestety trafiło się wielkie nieszczęście. Po powrocie z pracy miałem zaplanowane rozwalenie trzeciego zamku w celu odblokowanie kolejnego świata pełnego nowych poziomów. Jakież było moje zdziwienie, gdy odpalając konsolę zobaczyłem napis „New game” – niestety młodemu przez przypadek podczas uruchamiania gry zatwierdziło się „erase game”. Wszystko musieliśmy zaczynać od nowa.
Gdyby czasem i wam przez przypadek skasował się save, odpalcie „New game” w trybie 2 graczy a gra rozpocznie się od ostatniego zapisanego stanu, teraz wystarczy tylko ukończyć dowolny level z save pointem.

Na chwile zatrzymamy się w świecie numer 4 (w sumie najkrótszy występujący w całej grze) strzeżonym przez Ludwiga von Koopę mającego aspiracje zostania lokalnym Beethovenem.
Sympatyczna muzyka to idealnie dobrana porcja cukru podkreślająca wyrafinowany smak specjału zwanego Super Mario World. Każdy utworów ma specyficzny charakter idealnie wpasowujący się w ogólny charakter gry.

Po 6 usuniętym podczas mojej nieobecności save, po pokonanym 5 bossie na dłuższą chwile daliśmy odpocząć cartowi z grą. Ja jakoś straciłem ochotę na odblokowywanie od nowa wszystkich leveli, a młodemu znudziły się pierwsze plansze. Przełom nastąpił, gdy Junior zobaczył w sieci zwiastun „New Super Mario Bros. U”. Młodemu na nowo wróciła ochota do gry w „chłopka” a mi nie pozostało nic innego jak odblokować jak najwięcej plansz. Nuda w przechodzeniu „starych” leveli przerodziła się w chęć ich dokładnej eksploracji. Jak wielkie było moje zdziwienie gdy młody odkrył „tajne przejście” do komnaty z czerwonym przełącznikiem znacznie ułatwiającym dalszą eksplorację gry. Zachęcony odkryciem Junior zaczął wyszukiwać pozostałe przełączniki, tajne przejście, skróty, platformy…
Tak, Super Mario World to gra idealna dla miłośników totalnej eksploracji leveli, zwanej w niektórych kręgach lizaniem ścian. Liczba sekretów jest porażająca, mnóstwo ukrytych leveli, skróty a nawet cały tajny świat.

Koniec końców po niespełna roku bojów (uwzględniając wspomnianą wcześniej przerwę) w piękny świąteczny poranek wspólnymi siłami udało nam się pokonać Bowsera i uwolnić piękną Brzoskwinkę. Mimo końca przygody wiemy, że pozostało nam jeszcze wiele sekretów do odkrycia.
Ukończenie gry, oraz pokonanie Bowsera na pewno nie byłoby możliwe bez przygotowanych przez autorów gry wspomagaczy. Poza znanymi z wcześniejszych odsłon grzybków, kwiatków i gwiazdek, pojawiło się „piórko” aplikujące Marianowi wielofunkcyjna pelerynkę służąca jak lotnia, spadochron oraz broń przy wykorzystaniu ataku „na helikopter”. Nie bez znaczenia jest również obecność dinozaurka Yoshi chroniącego nas przed niebezpiecznymi sługusami Bowsera zamieszkującymi krainę dinozaurów. Całości dopałek dopełniają balonik pompujący Mario, dzięki czemu może on latać, oraz pełniący identyczną funkcję zestaw skrzydełek dla Yoshi.

Super Mario World to idealna pozycja na długie zimowe wieczory, polecam zagrać samemu, z bratem, z siostrą, z dziewczyną, z chłopakiem, z mężem, z żoną, a najlepiej z dzieciakiem – moc frajdy dla wszystkich gwarantowana.

PS. Ciekawostki:
1. Jedna z ulubionych zabaw młodego – połykamy Yoshim muszelkę i wypluwamy ją stojąc przy rurze – muszelka blokuje się w środku rury.
2. W trzecim zamku pojawia się Kamek – przyjrzyjcie się uważnie jego czarnej magii, czyżby maczał on później palce w projektowaniu pada od Playstation?

Ocena ogólna

Super Mario World

SNES

Grafika
90%
Dźwięk
90%
Grywalność
100%

Autorzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.