RetroAge Recenzja, NES Terminator 2 Judgment Day
RecenzjaNES

Terminator 2 Judgment Day

Loading

Cyberdyne systems terminator seria 800: model Jedah 101
Wszystkie systemy sprawne
Parametry misji
Zrecenzować Terminator 2: The Judgment Day na konsolę NES.
Nie dać się zniszczyć.

Terminator 2 to wielki hit kinowy przez wielu uważany za najlepszą część serii. Został nagrodzony ponad dziesięcioma nagrodami, głównie za ścieżkę dźwiękową, grę aktorską i fabułę. Film doceniono także za niezwykłe efekty specjalne. Olbrzymia popularność przyczyniła się do powstania sporej ilości gier bazujących na tym dziele Jamesa Camerona, na masę różnych platform. Swoją egranizację z mechanicznym Arnoldem Schwarzenegerem chciało mieć także Ljn, firma znana z elektronicznych wersji popularnych przebojów kinowych. Zaprzęgła więc do pracy Software Creations, które w 1991 roku stworzyło wersję na NES.

Jeżeli ktoś z czytających ten tekst jakimś cudem filmu nie oglądał, spieszę z wyjaśnieniem, o co właściwie chodzi. W roku 2029 maszyny zbuntowały się przeciwko ludziom i wywołały wojnę, na skutek której ludzkość stanęła na skraju zagłady. Wtedy pojawił się człowiek John Connor twórca ruchu oporu, dzięki któremu ludzie powoli zaczęli przechylać szalę zwycięstwa na swoją stronę. Aby zdusić bunt w zarodku, maszyny postanowiły wysłać terminatora w przeszłość, by zabiły matkę owego wojaka i tym samym nie dopuścić do jego narodzin. Owemu cyborgowi sztuka ta jednak się nie udała. Nie zniechęciło to maszyn, które stworzyły jeszcze doskonalszą wersję robota nazwanego T-1000, żeby zabił 11 – letniego już Johna. Ludzie jednak nie mogli do tego dopuścić. Zdobyli jedną z maszyn i przeprogramowali ją tak, by uratowała chłopca, po czym wysłano ją w przeszłość.

Terminator 2: The Judgment Day to gra akcji, w której sterując terminatorem musimy uratować młodego Johna Connora przed T-1000. Podzielona jest na pięć poziomów odwzorowujących sceny z filmu, w każdym mamy inne cele do wykonania. To musimy zdobyć ubranie i broń, to uratować Johnna Connora, to wydostać jego matkę z psychiatryka, to zniszczyć wszelkie chipy do cybermaszyn stworzone przez Skynet, by na końcu podjąć finałową walkę z T-1000. Wykonanie owych zadań nie będzie wcale łatwe. Na drodze staną nam bandziory, pensjonariusze psychiatryka, policja, S.W.A.T. czy wspomniany wyżej cyborg z płynnego metalu. Nasz arsenał ogranicza się do gołych pieści, pistoletu, strzelby oraz karabinu. Ta pierwsza, co oczywiste, jest dużo gorszą metodą nie tylko ze względu na zasięg. Wrogowie nie padają od jednego uderzenia pięścią, jak np. w Bad Dudes, lecz muszą przyjąć trochę razów, by ostatecznie polec. Nie ma w tym jednak finezji znanej z innych bijatyk. Terminator uderza raz jedną pięścią, raz drugą, nie tworząc przy tym żadnych kombosów. Broń palna to już one shot one kill. No, może nie do końca kill, wszak nasz bohater przysiągł nie zabijać. Tak czy siak eliminuje wroga jednym trafieniem (oprócz rzecz jasna T-1000). Amunicja w pukawce jest jednak ograniczona, więc nie możemy sobie pozwolić na bezmyślne strzelanie seriami, zwłaszcza że atak gołymi pięściami na S.W.A.T. może się przykro dla nas skończyć. Co prawda, w czasie gry natrafimy na porozrzucaną gdzieniegdzie amunicję, jednak takich miejsc nie ma zbyt wiele. W trakcie naszej misji natrafimy także na ikonkę odnawiającą naszą energię bądź ekstra życie. Poziom poszczególnych zadań jest dość nierówny. Pierwsza opiera się na starciach wręcz z lokalnymi bandziorami, a że jak wspominałem wcześniej te nie porywają, misja jest trochę nudnawa. Drugi etap jest za to najbardziej oryginalny. Wsiadamy na motor i uciekamy przed TIRem kierowanym przez T-1000. To miłe urozmaicenie, lecz niestety również dosyć trudne. Nie dość, że musimy ostrzeliwać ciężarówkę, to jeszcze trzeba skupić się na unikaniu przeszkód przed nami, jak kałuże oleju, skrzynie czy wraki aut. Do tego należy w porę strzelić w stronę drzwi i zmieścić się w stosunkowo wąskie wejście. Trzecia i czwarta misja są zdecydowanie najciekawsze. Dużo w nich biegania i strzelania, odnajdywania ładunków wybuchowych bądź kart otwierających drzwi w windzie. W szpitalu czeka nas pierwsze bezpośrednie starcie z T-1000, zaś w siedzibie Skynet walka z czasem, by rozłożyć ładunki i uciec nim wybuchną. Jednak i tutaj nie obyło się bez pewnych nielogiczności. Dlaczego T-1000 znika, gdy wskakuje na szafkę? Nie potrafi skakać albo zmaterializować się na meblu? Nie rozumiem też, po co mam zanosić wszystkie ładunki na najwyższe piętro do depozytu i dopiero potem je rozkładać. Czemu nie mogę podłożyć ich w odpowiednim miejscu zaraz po zabraniu? Piąta misja jest najbardziej irytująca. Nie dość, że elementy platformowe w niej są dość trudne, to jeszcze otoczenie zostało zaprojektowane tak nieczytelnie, że nie wiadomo, na co da się wskoczyć, a co jest tylko tłem. Przez to często zaliczałem kąpiele w lawie. Finałowa walka to jakiś żart. Dawno nie widziałem tak beznadziejnie zaprojektowanego starcia z bossem.

Bardzo podoba mi się interfejs gry. Cele misji i wskazówki na ekranie są napisane białymi literami na czerwonym tle, co wygląda tak, jak byśmy patrzyli oczami terminatora. Z kolei po zniszczeniu naszego cyborga ekran zaczyna śnieżyć i widzimy napis terminated. Niby detale, ale świetnie odtwarzają klimat filmu. Między misjami pojawiają się także dialogi między postaciami wzbogacone o ich podobizny. O ile T-800 i Sarah Connor zostali całkiem nieźle odwzorowani, o tyle John wygląda po prostu paskudnie, tak że można byłoby się zastanawiać, czy to człowiek. Poza tym grafika w grze prezentuje się zaskakująco dobrze. Mimo że postacie są małe, to całkiem szczegółowe. Na uwagę zasługuje również bardzo dobra animacja ruchów, zwłaszcza u T-800. Grafika otoczenia też może się podobać. Gorzej z kolei prezentują się dźwięki w grze. Nie są złe, ale nie wyróżniają się niczym specjalnym. Muzyka jest w porządku, lecz nie jest czymś, co byłoby wspominane latami.

Terminator 2: The Judgment Day, w przeciwieństwie do wielu egranizacji, jest całkiem niezłą grą i przyjemnie spędziłem przy niej czas. Choć jest wiele lepszych gier tego typu, na pewno nie będziecie rozczarowani, jeżeli pomożecie cybernetycznemu Arnlodowi Schwarzenegerowi w jego misji.

Misja zakończona
Recenzja Terminator 2: The Judgment Day na konsolę NES napisana

Ocena ogólna

Terminator 2 Judgment Day

NES

Grafika
70%
Dźwięk
60%
Grywalność
70%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.