RetroAge Recenzja, Nintendo64 Top Gear Overdrive
RecenzjaNintendo64

Top Gear Overdrive

Loading

Wyścigi samochodowe to bardzo wdzięczny temat dla producentów gier. Taka produkcja zawsze ma szerokie grono odbiorców, nawet jeśli nie jest jakoś rewolucyjnie wykonana. Top Gear Overdrive grupy Snowblind to podręcznikowy przykład na to jak zarobić wydając niedopracowaną grę.

Oczywiście jak to w większości wyścigów samochodowych bywa, brak tu jakiejkolwiek fabuły. Wybieramy samochód i już przenosimy się do menu wyścigów. Całość Top Gear Overdrive podzielona jest na 6 sezonów, a podczas każdego z nich ścigać będziemy się na kilku dostępnych trasach (ich liczba zwiększa się w każdym kolejnym sezonie). Dostępnych jest 5 tras (plus jedna na sam koniec gry) oraz 5 identycznych różniących się jedynie tym, że są one lustrzanymi odbiciami swoich oryginałów. Aby nie było za łatwo, na każdej z plansz możemy ścigać się o 3 porach dnia (dzień, wieczór i noc), oraz w 3 różnych warunkach pogodowych (normalnie, w deszczu i podczas zimy).

Wracając do samochodów to mamy dostępnych 11 najróżniejszych samochodów o bliżej nieznanych nazwach. Mimo to bez problemu można rozpoznać kształty takich samochodów jak Ferrari, Lamborghini, Porsche czy Dodge Viper. Oprócz samochodów dostępne są jeszcze dwa… nazwijmy to wehikuły – zobaczcie i przekonajcie się sami, bo są nieco zabawne. Każdy z pojazdów opisany jest 4 parametrami: Handling, Acceleration, Top Speed i Braking.

W wyścigu bierze udział dwanaście samochodów, aby zaliczyć dany wyścig musimy uplasować się w czołówce (miejsca od 1 do 4). Podczas samego rajdu dostępne są wskaźniki prędkości, mało czytelna mapka trasy oraz zajmowana aktualnie pozycja. Podczas wyścigu mamy do wykorzystania 3 nitro które drastycznie przyspiesza nasz samochód. Dodatkowe nitro oraz fundusze możemy zdobyć przejeżdżając przez specjalnie oznakowane pola które rozsiane są po całej trasie.

Godne uwagi są również skróty którymi możemy przejechać aby ominąć spory fragment trasy. Zazwyczaj są to wąskie fragmenty trasy gdzie trzeba dość mocno zredukować prędkość. Za zdobyte w wyścigach fundusze możemy podrasować parametry naszego wozu, lub kupić po prostu inny.

Grając w Top Gear Overdrive miałem przez cały czas nieodparte wrażenie że gra stara się bardzo mocno naśladować drugą i trzecią część gry Need For Speed. Wyraźnie widać, że twórcy w wielu przypadkach bardzo mocno wzorowali się na tej serii gier wyścigowych.

Teraz akapit niezwykle ważny bowiem chciałbym wymienić szereg wad którymi gra jest wręcz naszpikowana. Samochody osiągają tak wielkie prędkości że sterowanie nimi jest bardzo utrudnione, jest to niby logiczne, ale rezultat jest taki że pojazdy latają po trasie jak szalone, odbijając się od band na niemal każdym zakręcie. Dostępne są tylko 3 ustawienia kamery z których najlepsza jest niestety zawieszona zbyt nisko samochodu i w wielu przypadkach nie wiemy co tak naprawdę jest przed nami. Zdarza się wjechać w jakąś bandę lub inny statyczny element i utknąć tam na dobre bowiem taka przeszkoda znajduję się wówczas w środku samochodu. Wylatując w powietrze na wzniesieniach bardzo łatwo wbić się z rozpędu w jakieś złączenie tekstur i wówczas samochód odbija się jak w pinball’u a następnie przelatuje do „nicości” (po chwili samochód wraca na trasę jednak my tracimy kilka cennych sekund). Okazuje się, że tak dopracowany graficznie świat może mieć tak rażące „czarne dziury”. Kolejny błąd zauważymy kiedy samochód jadąc po wodzie zanurza się w niej – na tym kończy się gama efektów specjalnych. Żadnej chlapiącej wody, żadnej fali. Aż się prosi aby samochód pędzący 200km/h i wjeżdżający w wodę jakoś na nią zadziałał. Jakby tego było mało to w planszach gdzie panuje zima, samochód bez problemu zagłębia się do połowy w… zamrożonym zbiorniku wodnym i mknie po nim jak po zwykłej wodzie!

W późniejszych etapach samochody mają już tak wyśrubowane parametry, że można przyspieszyć od zera do 250 w niecałe 4 sekundy, nawet nie kręcąc kołami w miejscu. Może niektórych bawi to, że po rozbiciu samochodu, 5 sekund później znów pędzimy 300 km/h, ale mnie osobiście taka niedorzeczność raczej irytuje.

Oprawa graficzna
Top Gear Overdrive ma niewątpliwie najlepiej zrealizowany algorytm refleksów świetlnych jaki przyszło mi oglądać na Nintendo 64. Samochody błyszczą się wręcz przecudnie, aż chce się je oglądać i podziwiać każdy szczegół… i na tym niestety koniec. Cała reszta grafiki, mimo że starannie wykonana to jednak nie trzyma już takiego wysokiego poziomu. Całość jest jakaś blada i brakuje żywszych kolorów. Trasa jest urozmaicona tylko kolejnymi zakrętami, bo pobocze to wciąż ciągnące się pola, kaniony w stałej mdłej kolorystyce. Dziwne, bo demo prezentowane na początku gry wygląda wręcz rewelacyjnie. Warto dodać, że gra umożliwia rozgrywkę w wysokiej rozdzielczości dzięki czemu gra wygląda sporo lepiej niż przy niższych ustawieniach. Podsumowując – grafika starannie wykonana, ale można to zauważyć dopiero po przyjrzeniu się z bliska, bo w trakcie jazdy otoczenie wygląda jakbyśmy mijali jakieś plamy. Przydałby się design plansz taki jak w WDC lub RR64 gdzie co chwilę zmienia się krajobraz.

Oprawa dźwiękowa
Tu mała ciekawostka bo w grze znajdziemy kilka ciekawych kawałków rock’owe w całkiem przyzwoitym wykonaniu. Nie mamy tu do czynienia z melodyjkami jak w większości gier na N64, a z pełni profesjonalnym zespołem muzycznym wraz z wokalistą i całą grupą instrumentalna. To niezbyt często spotykany element w grach na cartridg’ach. Inna sprawa, że kawałki mimo że bardzo fajne, to jednak wszystkie są bardzo do siebie podobne i po pewnym czasie nudzą się. Nie każdemu też musi odpowiadać taki typ muzyki. Na szczęście twórcy o tym pomyśleli i udostępnili opcje regulowania poziomu głośności muzyki i dźwięków. Jeśli już o dźwiękach mowa to są one kolejnym elementem sprowadzającym na ziemie. Nadzwyczajne z pewnością nie są, a szkoda bo aż się prosi żeby do profesjonalnej muzyki dorzucić jeszcze profesjonalne odgłos ryku silnika z kilku samochodów i parę sampli na poślizgi i zderzenia.

Podsumowanie
Gra urzeka grafiką i profesjonalnie wykonaną muzyką. Niestety liczba rażących błędów i mocno kulejąca grywalność dość mocno dają do myślenia przed zakupem tej gry. Jeśli chcesz mieć w swojej kolekcji gry które zademonstrują możliwości Nintendo 64 to Top Gear Overdrive zdecydowanie kwalifikuje się do tej grupy. Gra jest bardzo krótka i raczej nie sięga się do niej ponownie. Mimo ostatecznej wysokiej oceny ogólnej (będącej wynikową ocen składowych), gra raczej niezbyt godna uwagi dla przeciętnego gracza.

Ocena ogólna

Top Gear Overdrive

NINTENDO 64

Grafika
90%
Dźwięk
80%
Grywalność
60%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.