RetroAge Recenzja, Playdia Dragon Ball Z- Shin Saiyajin Zetsumetsu Keikaku Chikyuu-Hen
RecenzjaPlaydia

Dragon Ball Z- Shin Saiyajin Zetsumetsu Keikaku Chikyuu-Hen

Loading

Słoneczny wrzesień 1999r. godzina 17:00 pustoszeją okoliczne podwórka okupowane do tej pory przez miejscową młodzież. Na kanale RTL7 rozpoczyna się emisja serialu „Dragon Ball”.

Chodź opowiem Ci bajeczkę…

Półkę z książkami zdobi kolekcja 42 tomów mangi, pod TV magnetowid oraz kasety VHS z nagrywanymi z telewizji odcinkami Smoczej Sagi, w PlayStation kręci się od dawna niewyciągana płyta z „Dragon Ball Z: Ultimate Battle 22”. Ale jedna myśl nie daje mi spokoju – w odległej Japonii zostały wydane dwie ekskluzywne gry, na niewydanym poza Krajem Kwitnącej Wiśni systemie Bandai Playdia. Dwie gry rozpalające wyobraźnię fanów Dragon Balla do czerwoności.

Mijają lata, o stacji RTL7 już mało kto pamięta, gdy zupełnie przypadkowo wpadają w moje ręce zarówno konsola Playdia jak i wspomniane wcześniej gry. Emocje towarzyszące spełnianiu marzeń z dzieciństwa trudno opisać – w końcu ciekawość zostanie zaspokojona.

Grę rozpoczyna animowane intro, w którym występuje nieznany mi wcześniej szalony dziadyga, czarujący nad magicznymi kulkami. Następnie podziwiamy jego siedzibę, z której wylatuje mały oddział potworów. Na końcu pojawiają się wojownicy z serii „Z” i animacja zatrzymuje się na ekranie tytułowym. Ze względu na barierę językową (japoński) kompletnie nie rozumiem, co słyszę. Wciskam „Play” na joypadzie, czym uruchamiam kolejną wstawkę video, po której pojawia się jakieś menu wyboru postaci oraz – niespodzianka! kolejna sekwencja video. Biorę udział w jakiejś dziwnej loterii, wyniku, której zostaje wyśmiany przez jednego z lokalnych bogów. Przyzwyczajony przez MGS’a do przydługich sekwencji filmowych nie zrażam się kolejną animacją, tym razem zakończoną „mapą”, na której mogę wybierać różne kontynenty oraz wyspy. Nie ukrywam, że w tym miejscu utknąłem na dłużej. Po dłuższej walce z mapą, na pewno nie zgadniecie – kolejna sekwencja video, podczas której nasi bohaterowie zostają zaatakowani przez mini oddział potworków. Wtedy też na dole ekranu pojawiają się ikonki prezentujące trzy przyciski joypada z japońskimi opisami, wciśnięcie każdego z nich uruchamia odpowiednią animację. W tym miejscu dociera do mnie bolesna prawda – wszystko, co widziałem do tej pory nie jest prologiem rozgrywki przerywanym wyborem różnych opcji mających wpływ na przebieg właściwej gry, tylko od ponad 10 minut gram w ten niezwykle rzadki tytuł. Całość rozgrywki sprowadza się do wyboru odpowiednich opcji oraz oglądania przypisanym im sekwencji video. Niestety najbardziej emocjonującym momentem gry jest kilka walk, podczas których musimy przyciskiem zatrzymać poruszający z różną prędkością celownik. Na szczęście autorzy tego „dzieła” nie znęcają się nad graczem zbyt długo i po ok. 40 minutach od uruchomienia konsoli oglądamy napisy końcowe.

Powrót do rzeczywistości…

Dragon Ball Z- Shin Saiyajin Zetsumetsu Keikaku Chikyuu-Hen (Dragon Ball Z – Plan Unicestwienia Sayan – Ziemska Przygoda) jest pierwszą grą wydaną na konsolę Bandai Playdia. Znając możliwości urządzenia, można spodziewać się fragmentów jakiegoś filmu animowanego (w tym przypadku „Dragon Ball Z Gaiden: Saiyajin Zetsumetsu Keikaku”) przerywanego różnego rodzaju opcjami do wyboru oraz sekwencjami z wciskaniem odpowiednich przycisków w odpowiednich momentach. Jak na pierwszy tytuł całość została zrealizowana nie najgorzej aczkolwiek druga część „Dragon Ball Z Gaiden Shin Saiyajin Zetsumetsu Keikaku – Uchū-Hen” wypada pod tym względem dużo lepiej.

W kwestii oprawy przez większość gry mamy do czynienia ze standardowej jakości filmem animowanym przeznaczonym na rynek video, natomiast bardzo słabo wyglądają sekwencje „narysowane” specjalnie na potrzeby gry.

Podczas ostatniej sekwencji walki spotyka nas małe zaskoczenie w postaci doboru przeciwników, aczkolwiek po pokonaniu ich, nadal nie dowiemy się, kto jest sprawcą tego zamieszania – w tym celu musimy zdobyć i ukończyć drugą cześć gry.

Gry „Dragon Ball Z- Shin Saiyajin Zetsumetsu Keikaku Chikyuu-Hen” osobiście nie polecam nikomu, a fanatyczni miłośnicy Smoczej Sagi do oceny za grywalność mogą sobie dołożyć maksymalnie 2 punkty.

Ocena ogólna

Dragon Ball Z- Shin Saiyajin Zetsumetsu Keikaku Chikyuu-Hen

PLAYDIA

Grafika
50%
Dźwięk
50%
Grywalność
20%

Autor

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.