Podsumowanie gamingowych lat.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
TankerPL
'doskakuje do klawiatury'
'doskakuje do klawiatury'
Posty: 78
Rejestracja: 2021-12-23, 05:32

Podsumowanie gamingowych lat.

Post autor: TankerPL » 2023-01-07, 23:40

2022

Siemanko, od "małego" byłem fanem zapisywania faktów, planów i ogólnie jakiś prostych statystyk :lol: . Nie ominęło to również wydatków na gry, zapisywanie listy gier, które przeszedłem czy książek, które przeczytałem. Nie wiem jak Wy, ale ja czasem głęboko zastanawiam się nad wydaniem sianka na gry czy konsole, ale staram się to sobie usprawiedliwić, że przecież sprzęty nie leżą, a gry są przechodzone.

Gry, które ukończyłem: choć liczba nie powala, bo jest ich raptem 21, tak niemniej nie każdą wolną chwilę spędzam na graniu (lubię też poczytać), bo zawsze coś się ciekawego znajdzie do pracy :) . Rok zacząłem w zasadzie domknięciem zaczętych tytułów: Crime Lab: Body of Evidence na Nintendo DS oraz Transformers The Game na PSP. Zarówno jeden jak i drugi tytuł był sporadycznym zakupem, a nie planowaną częścią kolekcji to bawiłem się nieźle, szczególnie na Transformersach, parę wstawek jakby filmowych dopełniły obrazu super produkcji. Potem ogrywałem parę gierek na GBA Duel Masters: Kaijudo Showdown, Duel Masters: Sempai Legends, Ed, Edd n' Eddy: The Mis Edventures i Pokemon Emerald. Duel Masters to karcianka coś na wzór Magic the Gathering, a same gierki dosyć przyjemne na rozgrywki tramwajowe, bo można przerwać praktycznie w każdym momencie i wrócić do grania za jakieś dwie godziny :) . Grało się fajnie, obie przeszedłem praktycznie dzień po dniu. Edki to prosta platformówka, parę "super mocy" uprzyjemniające plansze, no i zawsze lubiłem tą kreskówkę, więc tym przyjemniej było to ograć. Pokemon jak to Pokemon, raz na dwa lata wersję Emerald muszę ograć, a że samych stworków jest sporo to za każdym razem staram się pozmieniać drużynę.
Przyszedł marzec, przyszła premia, więc zdecydowałem się na zakup pierwszego Xboxa w życiu. Wybór padł na wersję 360 Slim 250GB. Na początku przygody czułem się jakbym złapał Pana Boga za nogi- i to nie przy kostkach, ale przy samych kolanach. Z marszu ograłem dwa tytuły, w które zawsze chciałem pograć: Assassin's Creed i Grand Theft Auto V- tutaj wyszły pierwsze mankamenty konsoli- nie mogłem się zalogować na XBox Live, ale hej! Bez aktualizacji też się fajnie w GTA grało. Powrót do Masjafu i przygód Altaira powitałem jak stary, dobry przyjaciel. Miałem okazję pograć w to kiedyś na kompie kumpla, a wjazd do Jerozolimy, który ukazał się na moim egzemplarzu był 1:1 tak jak zapamiętałem. Samą rozgrywkę postanowiłem przejść porządnie :) każda misja na pełnym wspomnieniu: wszystkie punkty widokowe, wszystkie misje poboczne i główne zbieranie informacji o celu; znajdźki odpuściłem, tzn.- jak coś znalazłem to znalazłem, jak nie to trudno. GTA V przechodziłem dwa razy, bo byłem ciekaw obu scenariuszy napadów, więc bawiłem się przednio za pierwszym i za drugim razem. Plus za drugim razem misje Lestera robiłem po zakończeniu fabuły, więc dzięki graniu na giełdzie zakończyłem postęp z dość dużą ilością gotówki i udało się nawet kupić pole golfowe :) .
Idąc za ciosem mój wzrok skierował się na Assassin's Creed II i tutaj również się nie zawiodłem, bawiłem się super, choć było parę momentów, gdzie miałem ochotę uchylić okno i zrobić boomerang z pada, ale cóż :) takie życie gracza, udało się ukończyć, choć również nie na 100% to jednak zbroja Altaira została odblokowana. Postanowiłem dać 360 troszkę odpocząć, bo chodziła intensywnie przez parę dni (i to był błąd). Zrobiłem sobie chwilę przerwy od grania. Gdzieś jakoś w tej okolicy zacząłem się rozglądać za klasycznym Xboxem (zawsze jakoś podobała mi się ta bryła). Polując pomału stwierdziłem, że trzeba ograć GTA: Liberty City Stories na PSP. Zacząłem ją rok wcześniej, ale gdzieś utknąłem i... zdecydowałem się zacząć rozgrywkę od początku :) . Gierka jak gierka, mapka oczywiście z GTA III, nie starałem się robić misji pobocznych, odpaliłem tylko parę rampage żeby zobaczyć jak to wygląda na PSP i chyba misje straży pożarnej żeby dostać odporność na ogień :). Za drugim razem poszło w miarę sprawnie, bowiem 3 wieczory i mogłem odłożyć PSP na miejscu. Było za wcześnie na ogrywanie kolejnej części Assassin's Creed na Xboxie, więc postanowiłem pobawić się 3DSem i odpaliłem Pokemon Sun. Muszę przyznać, że pierwszy raz miałem z nią styczność na premierę i była to pierwsza gra w życiu, której brałem preorder. Kiedy Solgaleo przywitał mnie na ekranie startowym dobrze wiedziałem, że się dossę jak letnim wieczorem do zimnego browara. Czas mijał szybko, kolejne wioski, kolejne trenowane Pokemony, kolejne jakby przewroty fabularne i tak gra została skończona. Pokedex był właściwie wypełniony w 100%- brakowało mi tylko Poksów ekskluzywnych dla wersji Moon.
Nadszedł czas, więc odpalony został Xbox 360 i czas zająć się Assassin's Creed Brotherhood- gra zaczęta, zaczęły się też kłopoty- po pierwszej sesji grania, każda kolejna miała standardową procedurę- przez pół godziny odpalania i gaszenia konsoli (bo sama się wyłączała), myślałem, że to zasilacz (ale okazało się, że nie), sama gra świetna. Cały Rzym odbudowany, zbroja Romulusa zdobyta i pierwszy raz byłem zawiedziony, że muszę ciągnąć dalej fabułę by móc zrobić rzeczy poboczne xD. Po przejściu konsola została oddana do serwisu, więc miałem chwilę by ogrywać Pokemon X na Nintendo 3DS i GTA: Chinatown Wars na PSP. Poksy poszły szybko, tempo podobne jak w wersji Sun, postgame ograny, Pokedex również zapełniony na tyle na ile uznałem za słuszne :) bo czasem odpuszczałem te rzadsze czy uzależnione od pory dnia hehe. Natomiast GTA ograłem na 100% :) było w pytkę, pamiętam że część rzeczy robiłem z listą z wiki xd i zacząłem jakoś o 20 jako chwilka przed snem, natomiast skończyłem o 10 rano następnego dnia hehe, bo szło na tyle sprawnie (szczegolnie Time trials), że postanowiłem podtrzymać dobrą passę.
Udało się zakupić Xboxa Classic, a z serwisu wróciła 360tka. Na Classicu pograłem w Project Gotham Racing, ale to tylko tak by sprawdzić jak to wygląda i wyglądało pięknie. Kolory dosyć żywe, wibracje w padzie dalej sprawne :) . Jako, że wróciła 360tka- raz jeszcze chciałem otworzyć ręce i powitać nostalgię jak starego kumpla- w stację dysku wleciało GTA: San Andreas... "Grove Street, home" ogrywając tą pozycję miałem tęgie rozkminy. Przecież PlayStation ma zdecydowanie ciekawsze exclusive'y- Uncharted, Horizon, Until Dawn, Gran Turismo czy God of War, a mimo wszystko mnie ciągnie do Xboxów...Przeczesując Las Venturas CJem robiłem wstępną listę gier, które chce na klasycznego klocka i dużo z tych pozycji ogrywałem niegdyś na PC, więc chyba podświadomie wybrałem platformę, dzięki której będę mógł ograć gierki, którymi niegdyś raczyłem się na komputerze. San Andreas niestety nie zrobiłem na 100%, ale jak kiedyś dorwę kolejną 360 to postaram się dozbierać to czego brakuje. Niemniej Xbox 360 padł- wyzionął ducha i mimo, że w tamtym momencie byłem mega zły... To jednak z perspektywy czasu- był to mój pierwszy Xbox, grałem na nim w gry, w które zawsze chciałem :), także patrząc na niego na półce, żegnam go jak starego przyjaciela.
Postanowiłem odpocząć nieco od stacjonarnych konsol, więc skupiłem się na przenośnych. Pokemon Diamond na Nintendo DS oraz Loco Roco 2 wylądowały w czytnikach konsol i były ogrywane, w międzyczasie napęd PSP raczony był też LEGO Harry Potter Years 1-4, wszystkie gierki udało się ograć, choć po Pokemonach czuć było ząb czasu. Powolne ładowanie, lekkie jakby smugi podczas gry, ale cóż :) jednak klasyk. Historia zatoczyła koło również tu, bo 3DSa kupowałem z tą wersją Pokemonów tylko w wersji niemieckiej :). Loco Roco wiadomo- wesoła platformówka, zabawa płaszczyzną, a Harry Potter to Harry Potter.
W okolicach września/października (nie pamiętam już xd) za dosyć fajny pieniądz udało się zaopatrzyć w Xbox One w wersji FAT co prawda, ale jednak :) . Nie ma na ten moment awarii ani nic, a ochrzczona została Assassin's Creed Revelations , które już przyznam robiłem lekko po łebkach, jednak 4 części zabójcy w ciągu roku to jest maks co mogę wycisnąć z siebie :) . Nie wiem czy to kwestia konsoli, ale podciągnęła dosyć mocno grafikę i jak był wstęp jakby filmowy czułem się jak w kinie. Dokonałem trylogię Ezio Auditore da Firenze i mogę się brać za ogrywanie dalej, a jest o co walczyć, bo zbliżam się do upragnionego Black Flaga (a czeka też Syndicate :) ).
Przedostatnim tytułem ogranym w roku było Pokemon Alpha Sapphire, kolejny powrót xD tym razem do regionu Hoeen i hehe pierwsze pokemony, które kiedykolwiek grałem to Emerald (które ograłem też w tym roku), więc gra poszła sprawnie i w zasadzie mogłem domykać rok, ale sprzątając szafę z rzeczami, które kiedyś może się przydadzą natknąłem się na kartridż Mario Kart: Super Cuircuit i między świętami a sylwestrem ograłem 50cc i 100cc. Jeśli dobrze liczę jest tu 21 gier, które udało się ukończyć w roku 2022.

Plan na nowy rok- ograć 26 tytułów, czyli jeden tytuł na dwa tygodnie. Żeby szło sprawnie będę robił jak prawie cały zeszły rok- nie gram w inną grę dopóki nie skończę zaczętej. Rok zacząłem prezentem ze świąt- GTA Chinatown Wars, ale w wersji na Nintendo DS :) , potem się w końcu biorę za Wiedźmina hehe i ograć coś na Xbox Classic (dokończyć Quantum Redshift i Hitmana 2).

Także jeszcze raz:
Skończone: 21 gier
Retro moment: zakup Xboxa Classic
Wpadka roku: zakup i serwis Xbox 360 Slim

Jak ktoś ma ochotę też się rozpisać to śmiało
Ostatnio zmieniony 2024-02-23, 19:06 przez TankerPL, łącznie zmieniany 1 raz.
Zeo Ranger Mode! Gold!

Awatar użytkownika
Axi0maT
Sponsor
Sponsor
Posty: 8535
Rejestracja: 2006-01-12, 12:40
Lokalizacja: Koszalin
Kontakt:

Re: Podsumowanie 2022

Post autor: Axi0maT » 2023-01-10, 00:29

Nie prowadze zadnej ewidencji co ogrywalem konkretnie w danym roku ale postaram sie cos sklecic zeby to mialo rece i nogi. Na epopeje na miare Tankera nie ma jednak co liczyc, bo zawstydzil nas tu wszystkich i wpis godny jakiegos bloga albo i artykulu a nie wpisu na forum.

Zaczne od tego ze w tym roku gralem o wiele mniej niz w latach ubieglych bowiem skupilem sie na innej mojej pasji jaka jest progranowanie na reteosprzety.... efekty pewnie beda zauwazalne oficjalnie juz w 2023 roku. Jesli natomiast gralem to przyznaje sie bez bicia ze glownie na PS4 ktory juz od jakiegos czasu jest moja podstawowa platforma.

Zaczne od gier typowo multikanapowych ktore ogrywalem ze znajomymi od czasu do czasu.

Na pierwszy rzut idzie Tools Up, czyli polska produkcja o remontowaniu mieszkan. Sam pomysl na gre fajny i jest potencjal, niestety postacie poruszaja sie jak kloce (chociaz moze to zamierzone bo w koncu to robotnicy budowlani), a grafika jest w najlepszym przypadku kiepska. Niemniej gra ma cos w sobie i gralo mi sie bardzo fajnie - podstawka zrobiona cala, czekamy na znizki season passa co by dodarki ograc.

Dalej leci Overcooked All You Can Eat, ogralem jedynke i dwojke na 100% razem ze wszystkimi dodatkami. Az tu nagle okazuje sie ze producent zakonczyl wsparcie dla tych dwoch czesci i wydaje polaczona wersje obu gier jako All You Can eat i wszystkie nowe dodatki beda juz wylacznie dla niej. Bardzo nieladna zagrywka moim zdaniem ale jako ze ze znajomymi jestesmy ogromnymi fanami tej gry to sprzedalismy stare wersje i zakupilismy nowa. Niestety procz polepszonej grafiki i przejscia na nowy silnik, tworcy dostarczyli spora ilosc bugow ktore potrafia doprowadzic do szalu. Niemniej gra splatynowana i wciaz ogrywamy ostatnich kilka plansz na 4 gwiazdki.

Imprezowo gralem tez w To Jestes Ty, oraz Hidden Agenda (Ukryty Plan). Obie korzystaja z rozwiazania PlayLink ktore sprawdza sie swietnie. Niemniej gierki mimo ze fajne to krotkie i ze slaba regrywalnoscia.

Probowalem tez Cup Head ale tylko kilka plansz. Odpuscilem gdy dowiedzialem sie ze ma wyjsc w pudelku wiec w grudniu zakupilem ale nie mialem czasu do gry wrocic. Gra jest jednak swietna i ma mega klimacik starych bajek, a do tego jest wymagajaca strzelanka dokladnie tak jak lubie. Szkoda ze nowe Contry nie prezentuja takiego poziomu.

Z mniejszych gier przeszedlem remake Toki - poczatkowo bylem nastawiony mocno sceptycznie, jednak baaaardzo niska cena zachecila mnie i bylem milo rozczarowany - zdecydowanie polecam jesli ktos gral w oryginal przed laty.

Slay the Spire bylo na mojej wishliscie od dluzszego czasu wiec ucieszylem sie ze wpadlo do abonamentu Plusa moglem sprobowac. Gra fajna ale jak to rogalik - w koncu zabija. Po 5 czy 6 podejsciach uznalem temat za wyeksploatowany. Szkoda, bo gra sie fajnie ale jakos duzo wiecej spodziewalem sie po tej grze. Slay the Spire wylecialo z mojego wishlist i juz pudelka nie zamierzam kupowac - zadowolilem sie cyfrowa wersja z abonamentu.

Just Cause 4 - jestem fanem serii, gierke splatynowalem jakis czas temu ale teraz trafil sie season pass w fajnej cenie wiec ogralem wszystkie dodatki i scalakowalem ten tytul.

Planet Alpha - fajny indyczek 2,5D o astronaucie ktory trafil na obca planete. Moim zdaniem gierka inspirowana swietnym Inside ale troche tu brakuje do pierwowzoru. Niemniej gralo mi sie bardzo fajnie - zdecydowanie polecam.

Submerged - kupione za jakies grosze na wyprzedazy. Mimo slabych ocen skusilem sie i raczej dziwne doswiadczenie. Gra powtarzalna, z bardzo nierowna oprawa graficzna, brak walki - tylko i wylacznie eksploracja co szybko sie nudzi. Pomysl na gre tworcy mieli fajny ale zabraklo albo umiejetnosci, albo czasu zeby skonczyc i dopracowac gre. Dla mnie mimo splatynowania mocny gniot. Mocny pretendent do niewypalu rok.

New Super Luckys Tale - i tu dla odmiany chyba najwieksze pozytywne zaskoczenie. Gra jest bardzo mial dla oka, prost, przyjemna, zabawna. W zasadzie super tam wszystko ze soba zagralo. Dawno nie czulem sie wciagniety w platformera 3d tak jak w tym przypadku (ostatnio chyba za czasow GameCube). Mega duzy plus.

LEGO DC Super Villians - lego superzloczyncy. Bardzo fajna gierka (jak to lego), w klasycznym stylu gier Lego wiec raczej nie ma co opisywac. Gra jednak baaaardzo dluga jesli ktos chce platynowac. Ostatecznie gra troche mni nawet wymeczyla ale jestem zadowolony ze odhaczylem ja z listy.

Pinball FX3 - rewelacyjny symulator pinballa. Mam wykupione mnostwo stolow i w zasadzie brakuje mi chyba tylko ze 6. Pogrywam sobie od czasu co by sobie umilic zycie klimatem starych salonow.

Rozpoczalem tez z koncem roku Biomutant ale jeszcze nie skonczylem.

To tyle z nowinek. Ze starszych gier to...
Iron Lord na Amige. Swietnie sie bawilem mimo ze gra dosc mocno sie zestarzala. Do tego gralem w Ruffa i Super Froga.

Gdzies pomiedzy w wolnym czasie pyknalem tez Ultimate Stuntman z NESa.

Oprocz tego zdarzyly sie sie partyjki w lokalnego multi w Quake 3 na PC, oraz sesje w Donkey Konga na GameCube. Ogralem tez znaczna ilosc jakichs pchelek indie (takie na 1h grania) nie wartych wzmianki.

Skończone: ok 10 gier
Retro moment: zakup Mattel Hyperscan
Wpadka roku: krolik pod biurkiem - kilkanascie kabli poszatkowanych i nie nadajacych sie nawet do zlutowania
Ostatnio zmieniony 2023-01-11, 23:09 przez Axi0maT, łącznie zmieniany 1 raz.

wolny
Sponsor
Sponsor
Posty: 227
Rejestracja: 2010-12-11, 22:45

Re: Podsumowanie 2022

Post autor: wolny » 2023-01-10, 08:31

U mnie wygląda to następująco w 2022:
Platyny - PS4/PS5:
Seria LEGO: Super-Złoczyńcy, Ninjago, City Tajny Agent, Przygoda, Batman 3, Kolekcja Harry Potter, Przygoda 2, Marvel Superheroes 1 i 2, Marvel Avengers, Iniemamocni, Star Wars Przebudzenie mocy, Star Wars Saga Skywalkerów, Jurassic World;
Call of Duty Modern Warfare Remastered, WRC 10(PS5), Stray(PS4 i PS5), Dirt Rally 2.0, Wreckfest(PS5), Dirt 5(PS5), ASTRO's Playroom;

PS3 - platyny: LEGO Piraci z karaibów, Killzone, Bodycount - dokończyłem po 10 latach by mieć platynę, Medal of Honor Frontline

PS Vita - platyny: LEGO Batman 2

Xbox Series X: NFS Hot Pursuit Remastered, NFS Heat, te gry mam na 100%, ale tam nie ma platyn tylko GS, a to #nikogo.

Oprócz tego część innych gier pozaczynałem, ale jeszcze nie skończyłem. Na Xbox360 ukończyłem Burnout 3 w trybie kompatybilności, Burnout Revenge oraz Split/Second. Te dwie gry bez online.

Z sukcesów w 2022: kupno PS5 w kwietniu po cenie rekomendowanej, miałem wtedy farta, kupno wszystkich części LEGO na PS3, które czekają na ogranie, w 2023 platyny zrobiłem w Harry Potter 1-4 oraz 5-7. Poza tym kupiłem dodatkowego pada do PS5 w niemieckim sklepie przez pośrednika za ok. 180 zł, co było super ceną. Z tego jestem zadowolony.

Z porażek to mimo wszystko Xbox Series X, którego dostałem go w prezencie. Dziwna jest ta konsola, dobry sprzęt, ale nie dla mnie. Przy okazji zostałem zwyzywany od noobów podczas gry online w Dirt 4 na XSX, mimo, że wygrałem wszystkie wyścigi. Zostałem zasypany wiadomościami od randomów. Na PS3/PS4/PS5 nie spotkało mnie nigdy coś takiego. Poza tym pad XSX jest bardzo plastikowy jest głośny, sprawia wrażenie odpustowego.

Awatar użytkownika
Affciu
'dopchal sie i chce pisac'
'dopchal sie i chce pisac'
Posty: 182
Rejestracja: 2012-05-03, 15:50

Re: Podsumowanie 2022

Post autor: Affciu » 2023-01-10, 16:16

W sumie niewiele pamiętam, ale z takich pewniaków:
Początek roku był naznaczony cudownym po prostu Elden Ringiem. Po raz pierwszy w życiu chyba zrobiłem preorder gry, From Software to jednak sprawdzona marka i dostarczyli jedną z najcudowniejszych gier, w jakie miałem okazję zagrać. Zdecydowanie ich największe dzieło, zarówno pod względem skali jak i dopracowania najmniejszych detali jest to po prostu arcydzieło, które mnie zachwyciło. Myślę powoli nad powrotem, ale zbliżająca się sesja egzaminacyjna mnie trochę przed tym powstrzymuje.
Poza tym po raz kolejny zakochałem się w serii Mother/Earthbound - skończony wiosną na pożyczonym Switchu EB właśnie oraz później, wczesną jesienią zaliczony na GBA Mother 3 przypomniały mi, że po prostu kocham te gry. Ich klimat, fabuła, muzyka, otoczka oraz - w przypadku trójki - też fajne mechaniki naprawdę świetnie działają. Te tytuły się cudownie chłonie, przebywa się w nich i zostaje taka nutka smutku i nostalgii już w momencie skończenia.
Ważnym momentem w tym roku było pierwsze od dłuższego czasu kupienie konsoli, czyli Nintendo Switch. Od razu się zabrałem za większe tytuły na system. Na pierwszy ogień poszedł świetny Metroid Dread (o którym niedługo więcej napiszę); dalej zaś Zelda: Breath of the Wild. Po raz drugi w tym roku po prostu się zachwyciłem. Niesamowita skala i wolność mnie początkowo przytłoczyły, jednak kiedy wszedłem w ten narzucony przez grę rytm to zostałem sprowadzony na kolana. Cudowna rzecz, nigdy w życiu nie miałem do czynienia z gierką o tak niesamowitym, intensywnym nastroju. Wszystko go potęguje - śliczna, impresjonistyczna grafika i ten niesamowity soundtrack, momentami kojarzący się z Erikiem Satie, a w innych - szczególnie kiedy jest to puszczone od tyłu pianino - tworzący opresyjny klimat. Uwielbiam to i nawet nieco denerwujący (ale dało się przyzwyczaić) system rozpadania się broni nie był w stanie tego zepsuć. Na święta kupiłem sobie Super Mario Odyssey, które przed paroma dniami skończyłem z 500 księżycami. Nie wiem jak Nintendo to robi, ale każda gra Mario w 3D to jest tak cholernie dobra zabawa, że nie można się oderwać. Tak też było w tym przypadku.
Przeszedłem jeszcze Hades i pierwszego Quake na PC. Już nie chce mi się rozpisywać, ale też świetne rzeczy.
Poza tym, grałem w takie "stałe gry", czyli Stellaris i Noita. Obie to takie zapchajdziury jak mi się nudzi, ale bardzo dużo frajdy mam z tego.
Gram też dość regularnie z moimi kumplami, w tym roku padło przede wszystkim na gry typu hack'n'slash - najpierw świetny Titanquest, którego inspirowany różnymi mitologiami setting bardzo wciąga, ale nieco niedomaga mechanicznie. Jakoś latem przerzuciliśmy się na Grim Dawn tych samych twórców i go razem przeszliśmy. Też fajny pod względem atmosfery (choć wyrosłem z takich absurdalnie mrocznych klimatów), ale przede wszystkim lśni mechanicznie. Zwiększona względem TQ dynamika połączona z tym samym, choć jeszcze bardziej rozbudowanym rozwojem postaci sprawiła, że ze znajomymi przeszliśmy grę i jakieś 3/4 dodatku. Na razie mamy dość, ale z pewnością wrócimy.

Awatar użytkownika
TankerPL
'doskakuje do klawiatury'
'doskakuje do klawiatury'
Posty: 78
Rejestracja: 2021-12-23, 05:32

Re: Podsumowanie 2022

Post autor: TankerPL » 2023-01-11, 15:57

Axi0maT pisze:
2023-01-10, 00:29
Na epopeje na miare Tankera nie ma jednak co liczyc, bo zawstydzil nas tu wszystkich i wpis godny jakiegos bloga albo i artykulu a nie wpisu na forum.
Pardon xD rozpisałem się, bo chciałem mieć coś jakby dla siebie "kartkę z pamiętnika" jak znajdę ten dokument za jakieś 5 lat czy coś (kopie mam na komputerze).

Niemniej no, ładnie Panowie ogrywacie, szczerze mówiąc podziwiam platyny z waszej strony. Dużo samozaparcia potrzeba :D
Zeo Ranger Mode! Gold!

Awatar użytkownika
TankerPL
'doskakuje do klawiatury'
'doskakuje do klawiatury'
Posty: 78
Rejestracja: 2021-12-23, 05:32

Re: Podsumowanie 2022

Post autor: TankerPL » 2024-02-23, 01:11

2023

Witam,
nie chciałem zakładać osobnego tematu na podsumowanie 2023. Ogólnie w tym roku odświeżam temat grubo po terminie, ale nie mogłem się zebrać, a jak się zebrałem to w którymś momencie się zacinałem czy było coś w stylu ''dobra, zrobię sobie obiadek i dokończę na spokojnie'' i jak nie trudno się domyślić- nie kończyłem. Niestety z mojej strony tegoroczna lista nie będzie mocno chronologiczna, bo na początku 2023 zrobiłem sobie listę gier do kupienia i do przejścia i tylko odznaczałem tytuły, a nie dopisywałem konkretnych dat. Posiłkować się muszę historią transakcji na portalach allegro/olx, a także własną pamięcią, która z roku na rok niestety zawodzi, zwodzi mnie coraz bardziej.

Co śmieszniejsze lepiej pamiętam początek roku, niż większą część pomiędzy xD Wyjaśnienie jest proste. Rok zacząłem prezentem z Bożych Świąt 2022, którym był tytuł GTA: Chinatown Wars tylko w wersji na Nintendo DS. W jeszcze poprzedni rok mocno ogrywałem ją na PSP robiąc na 100% i taki sam cel ustanowiłem sobie w wersji na Nintendo DS. Pierwszy raz z tą grą miałem styczność na kanale Gamer_ezor, gdzie pokazywał gry na DS Lite, a ja swoją kopię upolowałem jakoś rok/ półtora później po powrocie z ''truskawek''. Grę przeszedłem, ale nie zrobiłem jej na 100%, a za jakiś czas sprzedałem. Wróciła w me ręce na wspomniane święta i tak po pierwszym stycznia roku 2023 <anno domini i muzyczka coś w stylu Władca Pierścieni> wylądowała w napędzie mojego starego 3DSa. Korzystając z urlopu fabułę skończyłem w ten sam dzień xD, a dwa następne poświęciłem na wymaksowanie pozycji. Przyznam szczerze, że robiłem to z listą na gtawiki, ale... hm... czasem tak jest. Gierka wiadomo jak ktoś nie grał to nie musi, jak ktoś lubi GTA też nie musi, ale mi się bardzo podobała od początku ze względu na minigierki na ekranie dotykowym, fabuła też ciekawa, humor właśnie typu GTA no i kocur, dla mnie gra kocur, lubię do niej wracać.

Na początku roku miałem taki moment właśnie, że nie bardzo chciało mi się grać w nowe tytuły, ale żeby nie wyjść z wprawy z obsługi kontrolerów to przeszedłem sobie również GTA V (dwa razy xD) tym razem w wersji na Xbox One. Jak pisałem rok temu mój X360 nie mógł się połączyć z siecią, więc ominęły mnie update'y, więc z ciekawości ograłem sobie pierwszy raz GTA V na 100%, gdzie parę razy w misjach wykorzystałem Muszkiet czy Antyczny Pistolet i moja żądza została zaspokojona. Drugi raz ograłem żeby ograć drugie wersje napadów. Tutaj również dla mnie gra... Nie wiem jak to określić Z marzeń? W sensie jak wychodziła miałem jakieś 16/17 lat, budżet niewielki z dużymi potrzebami, więc po prostu czuję się spełniony grając w nią. Hehe.

Znając siebie nie chciałem żeby sprzęt się zastał, więc opaliłem PSP i w napęd wylądował tytuł Ratchet & Clank: Size Matters. Nadenerwowałem się przy tym niemiłosiernie. Gierkę na liście miałem od swojego pierwszego PSP, nigdy jej nie ukończyłem, więc zasiadłem i stwierdziłem, że nie zacznę żadnej innej póki tej nie skończę. Gra dla mnie wymagająca bardzo. Jak w grach na Xboxy/Switche mogę grać bez obrotu kamery i jest super. Tak nagle grając na PSP nagle szukam mocno jej obsługi (w tej grze ruch kamery spustami L i R). Jak przy Daxterze chłonąłem całość tak tutaj tylko miałem ''no no, zabawne, dawaj pan dalej'' i dzida. Produkcja jak na tamte czasy 8,5/10 to jednak nie wrócę do niej... Oj nie...

Zaczynają się lekkie schody, bo okresu mniej więcej od marca do wakacji nie pamiętam co i jak szło, ale w sumie tych produkcji też nie było wiele.
Zacznijmy od Pokemon FireRed nie ma co się chyba rozpisywać. Lubię sobie odpalić takie Poksy, szczególnie na telefonie i sobie ciupnąć chwilę w pracy. Tym bardziej, że region Kanto ogrywam praktycznie ''na węch'', niemniej jest odznaczona.
Assassin's Creed III tutaj już w ogóle niewiele pamiętam poza uczuciem, że zaraz sobie odpalę Black Flag. Przeszedłem tylko po to by właśnie... sobie odznaczyć, że było grane. Kilka wieczorów na pewno umiliła, ale w przeciwieństwie do czterech pierwszych części nie wydaje mi się bym do niej kiedyś chciał wrócić czy miło wspominał. To raczej jeden z tych tytułów, że jest okej, ale bez fajerwerków, szczególnie jak się ogrywa jednego asasyna po drugim. (ciekawostka: Black Flaga nie zacząłem do dziś xD).
Dalej na liście jest LEGO Batman na PSP gierka wzięta, bo kojarzę, że brałem jakiś pakiet z allegro i wolałem dopłacić parę złoty i wejść w próg smarta niż płacić zbędnie za przesyłkę paczkomatem. Gierka przyjemna, mało wymagająca jak to LEGO. Uniwersum DC szczerze mówiąc bardziej mi leży niż Marvela. Sami przestępcy mają dla mnie bardziej wiarygodny motyw. Legendarny Joker, Pingwin czy Harvey Dwie Twarze> chociażby ten doktorem z Spider-Mana co się przemieniał w Jaszczura, bo coś zdupił na eksperymecie hehe. Gierka takie mocne 6/10 nie wrócę, ale fajnie było zagrać.

Tutaj nadszedł moment przerwy dość mocnej. Mój ''stary'' Nintendo Switch wylądował u szwagra, bo jego córki lubiły sobie popykać w Mario Kart, więc wujek Tanker skupił się na pracy. W sierpniu nadeszła premia wraz z ''wakacje pod gruszą'', więc zacząłem sobie przeglądać allegro. Szczerze mówiąc polowałem na Switch Oled, ale moim oczom ukazała się aukcja Nintendo Switch Lite z Pokemon Let's Go Pikachu i Pokemon Shining Pearl (gry niestety bez pudełek) z etui, kartą pamięci i dodatkowym etui na konsolę z dodatkowymi wybrzuszeniami z tyłu żeby wygodniej się trzymało. Cena? 650 polskich złotych. Powiedziałem sobie, że się zastanowię i kupiłem tej samej nocy wracając z urodzin kumpla.
Moment pamiętam doskonale, bo to był gamechanger roku. Wiadomo, klasyczny Switch jest cudowną konsolą, ale szczerze mówiąc od momentu kupna Xboxów rzadko na nim grałem. Natomiast Switch Lite, z którego kiedyś miałem bekę otworzył mi oczy. Jak wspomniałem wcześniej przeszedłem Pokemon FireRed, więc w czytniku wylądował Pokemon: Shining Pearl. Po zeszłorocznym (w sensie 2022) Pokemon Diamond powitałem region Sinnoh jeszcze raz. Wybrałem inny starter mianowicie Piplupa żeby z czasem zagrać sobie Empoleon'em. Plan zrealizowany w 100%, Pokedex wypełniony jak się dało, Elitarną Czwórkę praktycznie wciągnąłem nosem. Poza ostatnią Panią, bo miałem problem z Garchompem. Z emocji zapomniałem, że lodowy typ też zrobi krzywdę ziemnemu, więc... Wstyd przyznać, ale wygrałem, bo co chwila Revive, potion i po prostu Garchompowi skończyły się ruchy xD. Żeby podbudować ego skończyłem go Palkią (główny legendarny Pokemon tej wersji). Z Czempionem się nie męczyłem prawie wcale. Przy rewanżu z Elitarną mówiłem już do ekranu żeby Pani Cynthia dobrała sobie firanki jak się będzie urządzać w dupie. Takie emocje są też potrzebne.
Co ciekawe zatęskniłem za regionem Kanto, więc zaraz potem wleciał Pokemon Let's Go Pikachu (ograłem obie w sumie w jakieś pięć dni po otrzymaniu konsoli xD). Jak wspomniałem w tej serii gier szedłem już na węch. Każda ciekawostka, każdy możliwy Pokemon złapany. Catch Rate 1% to chamstwo ogólnie dla mnie :D, ale no naprawdę nie wiem co mam powiedzieć... Uwielbiam wracać do tego regionu na równi z Hoenn (Emerald/Ruby/Sapphire). Część jest banalna, sam Pikachu jest aż niemiłosiernie bustowany. Elitarna czwórka nie miała nic do powiedzenia, a mojego Nemesis rozwaliłem praktycznie samym Pikachu. Moc nostalgii zwyciężyła.
Zerkając na półkę dostrzegłem Rayman Legends: Definitive Edition wiadomo prosta platformówka, grafika więcej niż poprawna, ale... Dla mnie magiczna. Bowiem była to kopia, która była moim pierwszym preorderem, którego brałem na premierę. Przeszedłem ją na swoim pierwszym Switchu, przeszedłem Demo wcześniej na swoim pierwszy Switchu, więc i na Switch Lite musiałem ją skończyć. Zmucone w dwa wieczory, ale były one bardzo przyjemne.
Ten kumpel, u którego byłem na urodzinach (co kupiłem Lite'a podczas powrotu) też ma tą konsolę, więc pożyczyłem od niego Wiedźmin 3: Dziki Gon. Jakoś nigdy nie mogłem się do tej gry zebrać. Wiadomo, polska gra, słowianie, uuu, fajne klimaty, ale... Zaraza. Wciągnąłem się i to bardzo, choć w którymś momencie przecholowałem, bo bardziej interesowały mnie misje poboczne i znaczniki. Gra mocno rozbudowana (dodatków nie tknąłem na ten moment), długie godziny, robiłem ją tak z ręką na sercu dwa/trzy tygodnie. Nie przepadam za takimi RPGami, ale głos pana Jacka Rozenka jakoś tak... zachęcił :D.
Nadchodził listopad, zrobiłem sobie przerwę. W sensie od przechodzenia tytułów, bo na Xboxie One mocno grałem w FIFĘ, a w szczególności karierę menedżera. W listopadzie mam urodziny, więc kupiłem sobie (rodziny i partnerki nie proszę o zakup gier) GTA Trilogy. Recenzje tej produkcji są różne, głównie negatywne, ale dla mnie szczerze? Pamiętam moment z korytarza w szkole (rok jakoś 2007), gdzie się zastanawiałem co CJ robi w Vice City (jakiś ziomek włączył PSP z GTA Vce City Stories, z góry wyglądało jakby Vic Vance był CJem/ zagadka rozwiązana po latach), więc machnąłem ręką. W planach miałem robić każdą pozycję na 100%, ale hehe jakżem się wciągnął xD GTA III i Vice City opier.doliłem (przepraszam za wyrażenie) praktycznie dzień po dniu. Powrót do Liberty i Vice City... Aż mi się przypomniała scena z Ratatuj jak temu ''złemu'' się Flashbacki włączyły po spróbowaniu tytułowego dania. Na mikołajki zacząłem GTA San Andreas siłą rzeczy zajęło troszkę dłużej, ale też fabuła wciągnęła mocno i no cóż jestem tylko człowiekiem... Z misji pobocznych zrobiłem tylko taksówkę (dla hajsu) i strażaka (odporność przez ogniem na ostatniej misji mile widziana).

W międzyczasie też widzę, że w pracy/tramwaju ogrywane były Pokemon Sapphire i Duel Masters: Shadow of the Code. Odpalane na telefonie hehe, wiadomo nie ma co się zagłębiać.

Podsumowująć: ograne zostało 14 (,5/ drugie przejście GTA V) gier. Troszkę mało bardzo. Liczyłem na przynajmniej z 20 w zeszłym roku, ale niestety... Wciąż wychodzi ponad jedna gra na miesiąc.

Retro moment : W sumie brak, poza zakupem trylogii GTA i poklepaniu się po plecach.
Retro zakup: Też brak, kupiłem tylko Switch Lite w zeszłym roku (trzeba się poprawić)
Moment roku: Zakup Nintendo Switch Lite w sumie
Plany na 2024: Więcej grać na Xbox Classic, bo poza paroma grami w Quantum Redshift, NBA Jam i paru misjach w Hitman 2 leżał cały rok :(

Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 2024-02-23, 19:06 przez TankerPL, łącznie zmieniany 1 raz.
Zeo Ranger Mode! Gold!

Awatar użytkownika
Axi0maT
Sponsor
Sponsor
Posty: 8535
Rejestracja: 2006-01-12, 12:40
Lokalizacja: Koszalin
Kontakt:

Re: Podsumowanie 2022

Post autor: Axi0maT » 2024-02-23, 13:36

Nie wiem czy nie warto zmienic tytulu tematu po prostu na "Podsumowanie zeszlego roku".

U mnie rok 2023 wypadl chyba ciut lepiej niz 2023, ale jednak niewiele.

Na poczatek to co gralem wiecej ale z jakiegos powodu nie skonczylem:
Alan Wake - fajna fabula ale gra jakas taka drewniana, zmeczylo mnie to bieganie i swiecenie latarka. Wyczuwam ogromna powtarzalnosc w tej grze i nie do konca rozumiem skad niby te super oceny. Moze jeszcze wroce ale na chwile obecna jestem gdzies w 1/3 historii i musze odpoczac.

Project Warlock - swietny fps zrobiony przez polakow i utrzymany w retro klimacie. Troche w tej grze niedomowien, nie do konca wszystko wiadomo, wyraznie brakuje jakiegos tutoriala zeby na poczatku sie sensownie ogarnac. Ale pozniej juz jakos poszlo. Ogolnie jestem gdzies w okolicach polowy, bylem zajety przygotowaniami do imprezy retro i jakos pozniej ciezko bylo mi wrocic... Ale ogolnie plan jest zeby gra skonczyc.

Doom - po raz kolejny przechodze ale tak bardzo na luza - po jednej planszy i odstawiam na troche. Niemal na 100% dopisze do listy skonczonych gier w 2024 roku.

Observer - mega klimat, miazdzy ciezka atmosfera. W sumie w grze sie nic nie dzieje ale trzyma w napieciu. Bardzo mi sie podoba, niestety cos mi wyskoczylo i przerwalem gre gdzies w 1/4... a teraz juz ciezko mi do niej wrocic bo zapomnialem troche co bylo wiec wypadaloby zagrac od nowa. Zdecydowanie tytul na liste do ukonczenia w obecnym roku.

Teraz kolejno w co gralem i co skonczylem w 2023:
Biomutant - opisywalem na forum swoje wrazenia. Duza piekna gra z rozbudowanym i zroznicowanym postapokaliptycznym swiatem. Niestety jest kilka kwestii ktore mnie odpychaly przez caly czas trwania gry. Pokraczne postacie zmutowanych zwierzaczkow oraz totalnie losowe przedmioty ze statystykami i nazwami ze srodka okreznicy. Ostatecznie skonczylem i czuje niesmak, bo niby gra ok, ale zaluje ze nie zrobili takiej gry z postaciami i butalnosci z MadMaxa - to bylby totalny hit.. a tak ledwie sredniak

Stray - przygoda kota wymiotal totalnie. Nie zawaham sie wlepic grze tytulu gry roku. Powiew swiezosci jest absolutny. Wielu mowi ze w sumie nic takiego ten kocur, ale jednak zmiana perspektywy w grze wiele robi. Przedstawiony swiat jest swietnie zarysowany i rozwikladnie zagadki tego co sie wydarzylo w tym postapokaliptycznym swiecie dostarcza duzo satysfakcji. Gra genialna nie daje 10/10 tylko dlatego ze gra jest stosunkowo krotka. Przeszedlem dwa razy pod rzad i z cala pewnoscia jeszcze niejednokrotnie do niej wroce.

Little Nightmares - bardzo fajna przygoda do ktorej dlugo sie zabieralem i ciagle odkladalem na polke... az w koncu nadeszla pora zeby sie zmierzyc z ta tajemnicza historia. Gierka wielokrotnie zaskakuje, jest okrutna mimo swojej oprawy graficznej. Wiele ujec wrecz froteskowych i topowe gry horroru nie powstydzilyby sie niektorych scen. Gra daje mnostwo satysfakcji. Szkoda ze taka krotka, ale na szczescie sa dodatkowe scenariusze oraz druga czesc... a w tworcy pracuja nad trzecia odslona. Zdecydowanie gra warta polecenia jesli ktos jeszcze nie gral.

Never Alone - bardzo fajna niepozorna gierka z ciekawa oprawa graficzna i historia ktora oparta jest na przekazach ustnych eskimosow. Mozna grac we dwie osoby. gra niby zrecznosciowa ale poprzecinana jest prostymi lamiglowkami. Dodatkowo co rusz odblokowuje sie filmiki w ktorych eskimosi opowiadaja o roznych aspektach swojego zycia oraz o samej historii. Absolutnie czapki z glow. Gra do mnie trafila bo nie tylko bawi ale rowniez uczy. Genialne polaczenie.

Mortal Shell - to chyba najwieksza gra jaka ogralem w pelni w minionym roku a dodatkowo mile zaskoczenie bo nie wiazalem poczatkowo z tym tytulem wielkich nadziei. Okazuje sie ze ten soulslike mimo nienajwyzszych ocen przykul mnie totalnie do konsoli i po prostu gralem jak zahipnotyzowany odkrywajac zakamarki tego dziwacznego swiata. Gierka ma swoje momenty, lepsze i gorsze mechaniki, ale zasadniczo bardzo dobrze ja wspominam. Nie jest to hit wyrywajacy z kapci ale przygoda ktorej z pewnoscia dlugo nie zapomne. Mega mile zaskoczenie.

Endling - opowiesc o lisicy ktora musi opiekowac sie swoimi mlodymi. Co ciekawe mozna je stracic a to jak sie potoczy historia zalezy wylacznie od nas, naszej przezornosci oraz sprytu. Fabula lapie za serducho i bardzo mi sie podobala. Mimo ze gre ogralem w plusie to juz predzej mialem ja na oku no i stiwerdzam ze na 100% musze ja miec w pudelku na poleczce - takich historii jak ta sie po prostu nie zapomina.

Trek to Yomi - kolejny tytul z plusa, wlaczone bo gdzies widzialem filmiki z zapowiedzi i tak mnie zaintrygowalo oprawa. Gierka okazala sie fajna, chociaz ma kilka bolaczek, szczegolnie w postaci zalewu umiejetnosci ktore sa o kant tylka obic bo gre w zasadzie przechodzi sie kombinacja 3 ciosow. Drugi problem to totalnie absurdalne i wykrecone trofki. Szkoda, bo gra mogla byc na mocne 8, a tak wyczla ot po prostu przyzwoita gra z fajna fabula osadzona w sredniowiecznej Japonii.

Lost in Random - duze pozytywne zaskoczenie, platformowka 3D z ciekawym systemem walki polegajacym na tworzeniu talii z kart umiejetnosci oraz z rzucaniem kostka. Fabula spoko, oprawa spoko... Wielka szkoda ze gra nie wyszla w pudelku bo chetnie dolaczylbym ja do swojej kolekcji.

We Were Here - gierka do ogrywania wylacznie w coopie. Gra rozdziela graczy ktorzy sa w tym samym kompleksie ale w pomieszczeniach polaczonych ze soba logicznymi zagadkami. Trzeba sobie opowiadac co sie widzi i wspolnie rozwiazywac lamiglowki. Jedne prostsze inne trudniejsze. Gra bardzo krotka, w zasadzie gdyby nie fakt ze innowacyjnym jest rozwiazywanie zagadem we dwojke to nie bylaby warta wspomnienia.. ale jednak jest to jakies ciekawe doswaidczenie.

Drawngeon:Dungeons of Ink and Paper - dungeon crawler z grafika rysowana na kartce papieru. Dziwny, chociaz mechanika calkiem sensowna. Kupione za jakies grosze i ograny od A do Z w kilka godzin. Wart dokladnie tyle co kosztowal, nic szczegolnego.

One Gun Guy, More Dark, Full Blast, Magic Walk - niewiele znaczace gierki, ale jednak ukonczone. Pewnie za rok nawet nie bede o nich pamietal a to ze teraz o nich wspomnialem jednym zdaniem to chyba najwyzsze uznanie na jaka moga liczyc ;)

Z klimatow bardziej retro to ogrywalem ponownie po latach Midnight Resistance oraz Ultimate Stuntman ale z tego to jzu macie relacje w postaci recenzji na stronie glownej.


Retro moment : Powrot do organizacji Koszalin Retro Games Show - impreza wypalila, bylo 170 maszyn i prawie 5 tys odwiedzajacych.
Retro zakup: Atari Lynx
Moment roku: Rezygnacja z PS Plus
Plany na 2024: Odkladany zakup PS5 moze dojsc do skutku

ODPOWIEDZ