Final Fantasy VII to dla mnie świetna gra, jednak tak naprawdę hype związany z tym tytułem nigdy mi się nie udzielił. Gra moim daniem nie ma w sobie żadnego wybitnego elementu:
- fabuła - bardzo dobra, jednak nie wybitna (w porównaniu do takiego Xenogears, FFT czy nawet Vagrant Story),
- gameplay - losowe walki i ich częstotliwość wkurzały mnie, może nie tak bardzo jak w FF VI, ale jednak.
- system - ATB plus materie to niezła rzecz, ale tak naprawdę daleko tej grze do takiego np. Vagrant Story czy FFT.
- muzyka - bardzo dobra, jednak gdzie jej do Xenogears czy Chrono Crossa? Nawet FF VI wypada tu lepiej.
- grafika - całkiem niezła jak na tamte czasy, ale bez rewelacji.
Owszem, póki co siódemka (wraz z FF VIII) to mój ulubiony tradycyjny FF, świat gry i jego koncepcja podoba mi się chyba najbardziej z całej serii, ale są dla mnie lepsze gry jRPG, choćby Xenogears, Final Fantasy Tactics, Chrono Cross czy Vagrant Story.
kolo pisze:szóstka była trudna (dla mnie prawie niemożliwa)
Mówisz poważnie? Bo ja mam wrażenie że gra jest dość...łatwa. Póki co zaliczyłem bazę Imperium (tam gdzie przetrzymywano Espery) i sądzę, że walki są dość łatwe - zwłaszcza bossowie. Gram przeważnie trzema członkami drużyny (miałem nadzieję ponownie spotkać Shadowa, ale ten gdzieś przepadł
) Acha - nie wiem jak w tej grze można było umieścić tak paskudną wstawkę jak jazda kolejką z widoku pierwszej osoby, miałem wrażenie że to nie grafika Snesowa tylko jakieś Atari 8 bit.
edit: Kefka to dziwna i szalona postać, takiego świra rzadko kiedy można spotkać w jRPG.