Sean Connery to wciąż jeszcze żywa legenda kina. Aktor od przeszło półwiecza przyciąga do ekranów widzów na filmy ze swoim udziałem. Szerokiej publiczności dał się poznać głównie jako pierwszy odtwórca roli Jamesa Bonda. Czas pokazał, że mimo kolejnych następców Szkot jest niezastąpiony i przez wielu uważany do dzisiaj za wzór szpiega W Tajnej Służbie Jej Królewskiej Mości. Jednak Connery od nieudanego powrotu do tej roli w 1983 roku, konsekwentnie odcinał się od tej postaci aż do 2005. Czy próba przeniesienia filmu z Jego udziałem pt. From Russia With Love, sprzed 48 lat okazała się tym razem udana? W dalszej części mojego materiału postaram się odpowiedzieć na to pytanie.
„Enter the World of Classic James Bond”
Przenieśmy się w zamierzchłe czasy. Sean jako jedyny z aktorów wcielających się w tego bohatera, miał okazje współpracować z pomysłodawcą tej postaci i przede wszystkim autorem kilkunastu książek o jej przygodach śp. Ianem Flemingiem. Fakt ten przyczynił się do przekazania na planie zdjęciowym bezcennych wskazówek. Efektem tej współpracy było zdobycie poklasku publiczności oraz krytyków w sześciu filmach, poczynając od Dr. No, a kończąc na Diamond Are Forever. Drugim z nich był właśnie From Russia With Love, i na nim twórcy z Electronic Arts oparli fabułę gry.
„Shocking! Positively shocking!”
Jest to zastanawiająca decyzja, bowiem śledząc poczynania EA można odnieść wrażenie, że wydają oni gry oparte na najsłynniejszych tytułach. From Russia With Love, nie był najbardziej dochodowym i popularnym filmem z Seanem Connerym w roli Komandora Bonda. Był nim zdecydowanie Goldfinger, który pojawił się na ekranach kin rok później. Nie napiszę, że wówczas ta decyzja mnie zmartwiła wręcz przeciwnie. Nabrałem wtedy nadziei, że jest to gra dedykowana miłośnikom tego tematu, solidna produkcja dla pozostałych graczy i godne pożegnanie się tego producenta z licencją na wydawanie gier, którą dzierżył nieprzerwanie od 1999 roku.
Fabuła
„At the end of World War II, the world was split into two, marking the beginning of the Cold War.”
Zarówno w filmie jak i grze na jego podstawie, głównym zadaniem 007 jest pozyskanie urządzenia o nazwie Lector. Prócz Brytyjskiego M16, zainteresowani są urządzeniem również Rosjanie, których reprezentuje w tym przypadku organizacja przestępcza – Octopus. W tym celu obie agencje posyłają do tego zadania swoich najlepszych ludzi. Przeciwnikiem Bonda jest zabójca o imieniu Grant. Postawny osiłek jest wyspecjalizowaną maszyną do zabijania, która posługuje się w uśmiercaniu swoich celów garotą ale nie tylko.
W typową grę na podstawie filmu sprzed lat, zostały zgrabnie wplecione motywy z pozostałych pięciu tytułów z serii. Nie mogło zabraknąć, więc wizyty w kwaterze M16. Odwiedziny zaczynają się przed pokojem M, od krótkiego flirtu z uroczą Moneypenny. Następnie, po ponagleniu ze strony przełożonego przechodzimy do jego pokoju, by tam zapoznać się ze szczegółami misji. Wreszcie, będziemy świadkami zabawnych zdarzeń w dolnych kondygnacjach budynku, za sprawą wynalazków Q (śp. Desmond Llewlyn) i jego niesfornych pracowników. Również klimatyczna scena ze wstępu From Russia With Love, gdzie 007 odziany w gustowny smoking przemierza labirynt z żywopłotu, także została odtworzona w grze. Jednym z najefektowniejszych dodatków jest niewątpliwie, wyposażenie Bonda w Jet Pack. Kilkunastosekundowa scena z czwartego filmu cyklu pt. Thunderball, była dla twórców gry z pewnością punktem wyjściowym i jednym z chwytów reklamowych, którym promowali grę.
Gameplay
W tej kwestii niewiele się zmieniło od momentu ukazania się gry pt. James Bond 007: Everything or Nothing. Jest jednak parę istotnych zmian, które za chwilę opiszę. Pierwszy element, który rzuca się w oczy już na starcie From Russia With Love, to model postaci. Uległ on zmniejszeniu, co przyczyniło się do lepszego odtworzenia charakterystycznego sposobu poruszania się Seana Connerego. Wygląda to bardzo naturalnie i może się równać z najlepszymi tytułami na szóstą generacje konsol, w tej kwestii. Obszarem, w którym po raz pierwszy zobaczymy te innowacje będzie etap dorównujący rozmachem scenom inauguracyjnym, znanym z dużego ekranu.
Akcja rozgrywa się nocą nieopodal Big Bena, podczas przyjęcia pełnego gości. Gdy na miejsce przyszłych zdarzeń zjawia się 007, barman zapewnia go, że dziewczynie którą ma za zadanie ochraniać nic nie grozi, bowiem on tu jest. Pech chciał, że chwile po wypowiedzeniu tego zdania członkowie grupy Octopus, są już na miejscu oraz na dobrej drodze aby uprowadzić piękną córkę wpływowego uczestnika balu. Na Bondzie zaistniała sytuacja zdaje się nie robić większego wrażenia do tego stopnia, że wdaje się w chłodną wymianę zdań z porywaczem. W takich okolicznościach rozpoczyna się cześć właściwa From Russia With Love.
Po przedstawieniu tła tego etapu, ponownie wrócę do opisu interesujących zmian. Connery w tej roli przybierał specyficzną pozę podczas oddawania strzału, ze swojego Walthera PPK. Ruch ten został odtworzony w najdrobniejszym szczegółach. Będąc w tej pozie, istnieje możliwość trafienia w parę punktów oznaczonych na przeciwniku. W trakcie wymiany ognia nie jest to takie łatwe, ale warto celnie posyłać naboje w te fragmenty, ponieważ poza poczuciem satysfakcji poprawiają one statystyki na koniec planszy. Co już nie jest niestety takie oczywiste patrząc przez pryzmat bieżących filmów o Bondzie, to wymyślne i praktyczne gadżety. Spokojnie, w tamtym czasie zaczynał być to dopiero znak rozpoznawczy agenta z Licencją na Zabijanie. Opiszę teraz pokrótce najciekawsze z nich. Q-Copter, to rodzaj miniaturowego helikoptera sterowanego za pomocą zegarka. Podobnie jak Q-Spider w Everything or Nothing, przedmiot przydaje się do infiltracji trudno dostępnych miejsc. Wspomniany zegarek, również znalazł ciekawe zastosowanie. Wiązka lasera, która wydobywa się z niego przydaje się, kiedy jakieś drzwi są wyposażone w zamek cyfrowy. Briefcase Turret, to znana z James Bond 007: Nightfire, walizka z karabinem maszynowym, która automatycznie: lokalizuje, ostrzeliwuje wrogów i służy także do odwrócenia ich uwagi. Sprzęt jest nieoceniony podczas zakładania ładunków wybuchowych w misji pt. Factory. W zabawny a zarazem skuteczny sposób sprawdza się w akcji Serum Gun. Pistolet wystrzeliwuje naboje wypełnione rodzajem substancji, która otępia do reszty przeciwnika tak, że przez chwilę strzela do swoich kompanów. Jest też lina, przydaje się ona do podciągania na przeszkodach i schodzenia z nich.
„Ejector seat? You’re joking!”
Niewątpliwie najsłynniejszym środkiem lokomocji 007, był i pewnie nadal będzie srebrny Aston Martin DB5. Auto debiutowało na ekranie we wspomnianym już w tekście, czwartym filmie cyklu pt. Goldfinger. Mimo, że w pierwowzorze Bond nie miał okazji nim jeździć, twórcy zdecydowali się go dodać. Momenty, w których przyjdzie nam go poprowadzić sprawiają wrażenie miłego uatrakcyjnienia. W trakcie przejażdżek, najczęściej strzelamy do zmotoryzowanych rywali z będących na wyposażeniu karabinów i pocisków typu Stinger. Nie wypada nie rozwinąć, kwestii związanej z użytkowaniem Jet Packa. Bohater zachowuje się w trakcie lotu bardzo swobodnie, podczas zmiany kierunku nogi mu się poruszają można też wykonać błyskawiczny unik. Irytuje tylko, że nie możemy nim wylądować w dowolnym miejscu, a w wyznaczonym przez autorów.
Grafika
Od tej strony, gra prezentuje najwyższy poziom dopracowania z dotychczasowych gier z Bondem na konsole szóstej generacji, a z pewnością na platformę Sony PlayStation 2. Ma to jednak swoją cenę. Podczas gdy nośnik z tym tytułem znajdował się w mojej konsoli, laser zdawał się pracować na podwójnych obrotach. Zapewne jest to spowodowane wysoką rozdzielczością tekstur i mnóstwem detali, które wczytują się jednocześnie. Fakt ten czasami może powodować też lekko zauważalne spowolnienia podczas rozgrywki. Da się jednak na te niedogodności przymknąć oko, bo gra od strony wizualnej naprawdę prezentuje wysoki poziom.
Dźwięk
W tym aspekcie gra również nie zawodzi. Na odnotowanie zasługuje fakt wyjątkowo udanego motywu muzycznego, który przewija się w menu głównym. Kolejny warty uwagi moment, ma miejsce w ostatnim etapie, pt. Octopus Base. W kluczowym momencie tej lokacji, zaczynają się przewijać charakterystyczne dźwięki, które miłośnicy serii z pewnością wychwycą. Jedyne co mogę zarzucić przy tej okazji, to zbyt głośne natężenie dźwięków przy wymianie ognia. Jako, że jest to pełnowartościowa gra akcji dźwięk ten przewija się w trakcie rozgrywki bardzo często, co niejednokrotnie sprawia zagłuszanie bardzo udanej ścieżki dźwiękowej.
James Bond 007: From Russia With Love, to tytuł łączący w sobie całą esencje Bondów z tamtego okresu. Zaangażowanie w projekt samego Seana Connerego, zwiastował murowany sukces. Twórcy z Electronic Arts, nie poszli jednak na łatwiznę i stanęli na wysokości zadania. Zaproponowali dopracowany produkt, któremu z perspektywy tych paru lat od premiery niewiele można zarzucić.
From Russia With Love
PLAYSTATION 2