WindowsRecenzjaPC

Gothic 2

Loading

Dawno, dawno temu na ramach retroage zrecenzowałem Gothic, teraz przyszła kolej na jej kontynuację i to w wersji dziś już praktycznie niespotykanej bo bez dodatku.

Gothic 2 rozpoczyna się bezpośrednio po zakończeniu pierwszej części – bariera otaczająca kolonię karną została zniszczona i nasi przyjaciele oraz inne zbiry zdołali zbiec na główną część wyspy Khorinis. My nie mieliśmy tyle szczęścia bo utknęliśmy na kilka tygodni pod stertą gruzu w zniszczonej świątyni Śniącego i nasz bohater tylko dzięki zbroi z magicznej rudy uniknął śmierci. Na nasze szczęście świat nadal wymaga uratowania i zdaniem Xardasa jesteśmy odpowiednim kandydatem na stanowisko wybawiciela cywilizowanych ludów jako czempion boga Innosa – patrona ognia oraz ładu. Skąd taki wniosek? Cóż, uwzględniając w jakie tarapaty wpakowaliśmy się poprzednim razem, sam fakt że uszliśmy z życiem jest jawnym dowodem na to, że ktoś na górze spogląda na nas przychylnym wzrokiem. Mając na uwadze czego od nas oczekuje stary nekromanta lepiej żeby się nie mylił – naszym głównym zadaniem będzie zdobycie potężnego artefaktu – Oka Innosa, które wspomoże nas w walce ze sługusami Beliara – boga ciemności. Choć nawet z jego pomocą nie będziemy w stanie samodzielnie pokonać armii ciemności to będzie nieodzowne w czasie przesłuchania i walki z jej generałami – starożytnymi i potężnymi smokami. Oczywiście droga do celu będzie pełna przeszkód i niespodziewanych zwrotów akcji, a kilka z nich jest naprawdę niezłych, choć Gothic 1 był pod tym względem trochę bardziej zaskakujący.

W trakcie przygody spotkamy nowych znajomych, ale także wielu starych towarzyszy zza bariery, których nowi gracze mogą nie znać. Tu można powołać się na zaniki pamięci wywołane zbyt bliskim spotkaniem z kupą kamieni, jednak nie spodziewajcie się wylewnych tłumaczeń kto z kim i dlaczego. Jeśli nie graliście w pierwszą część to wypada zacząć przygodę od niej.

Niestety przymusowe wakacje odbiły się nieco na naszym zdrowiu i początkowo na widok co groźniejszych potworów powinniśmy wiać w kierunku zabudowań, których mieszkańcy prawdopodobnie uporają się z bestią – heroiczna próba obrony ma spore szanse zakończenia się przedwczesnym zgonem. Świat Gothica nie jest przyjaznym miejscem – z powodu długoletniej wojny z orkami w okolicy miasta Khorinis nie ma komu przetrzebiać lokalnej fauny. Upadek bariery i fala zbiegłych skazańców z kolonii karnej sprawiła, że ludzie nie ufają obcym. Sama kolonia to pułapka pełna agresywnych zwierząt oraz armii orków oblegających zamek w starym obozie – w zasadzie ostatniego większego skupiska ludzi w tej okolicy. Na szczęście odzyskiwanie sił i dalszy rozwój postępuje bardzo szybko kiedy załapiemy dynamikę rozgrywki. Rozwijać możemy się do zdecydowanie wyższych poziomów ekspertyzy niż w poprzedniej odsłonie sprawiając, że po bolesnych początkach gra staje się stosunkowo łatwa.

Gothic 2 podobnie jak poprzedniczka jest grą RPG akcji toczącą się w stosunkowo niewielkim, ale bardzo rozsądnie zaprojektowanym otwartym świecie. Rozgrywka skupia się jednak na kilku kluczowych, regularnie odwiedzanych lokacjach, które z czasem znamy jak własną okolicę. Jest to miła odskocznia od częściej spotykanych większych otwartych światów, gdzie łazimy od miasteczka do miasteczka, opuszczając je dopiero gdy wyssiemy daną lokację do cna z zawartości i niemal natychmiast o niej zapominając. Jest to oczywiście pewne uproszczenie i gry tego typu zwykle odznaczają się ogromną frajdą z odkrywania otoczenia, Gothic 2 jest pod tym względem znacznie skromniejszy, choć też znajdziemy tu sporo ciekawych, opuszczonych przez ludzi miejsc z dala od normalnie obejmowanych przez nas ścieżek.

Jeśli nie liczyć pierwszego rozdziału, Gothic 2 jest grą niemal całkowicie liniową skupioną na całkiem niezłym wątku głównym z niewielką ilością bardziej rozbudowanych zadań pobocznych. Większość drobnych różnic w późniejszych momentach sprowadza się do konsekwencji naszej jedynej ważnej decyzji z pierwszego rozdziału – jaką „klasę” przyjmiemy dołączając do jednej z poniższych grup:

  • najemników -> łowców smoków – twardych, ortodoksyjnych wojowników ceniących sobie siłę i szybki zarobek
  • strażników miejskich -> paladynów – wojowników a później wojowników z krztyną magii
  • zakonu magów ognia – pałających się wieloma dziedzinami magii od użytkowej przez różnego typu magiczne pociski i zaklęcia zadające obrażenia na większym obszarze aż po przywoływanie szkieletów czy demonów, które odwalą za nas brudną robotę.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie żeby wojownik wspomagał się w razie potrzeby magią z jednorazowych zwojów albo mag który wypstrykał się z many dobił osłabionych przeciwników mieczem. Należy tylko pamiętać, że ilość chodzących worków z punktami doświadczenia jest skończona, a punkty nauki wykorzystywane u nauczycieli do szlifowania naszych zdolności szybko znikają. Tym bardziej że w Gothic 2 zdecydowanie nie brakuje przydatnych zdolności pobocznych jak zbieranie łupów z martwych zwierząt w celach zarobkowych, czy ważenie własnych eliksirów, które znacznie odciążą nasz budżet a po poznaniu odpowiednich receptur i zebraniu rzadkich składników podniosą nawet nasze statystyki. Znajdzie się też kilka innych, nieco mniej rozbudowanych zdolności, jak wykuwanie mieczy, skradanie się, otwieranie zamków czy kradzież kieszonkowa.

Nasze podstawowe zdolności to:

  • walka bronią jednoręczną – rozwój tej umiejętności poprawia szanse na trafienie krytyczne, kamienie milowe w rozwoju odblokowują też kolejne ruchy w sekwencji ciosów
  • walka bronią dwuręczną – podobnie jak wyżej
  • strzelanie z łuku – rozwój tej umiejętności poprawia szanse na trafienie z większej odległości
  • strzelanie z kuszy – podobnie jak wyżej
  • znajomość kręgów magii – kolejne kręgi umożliwiają nam naukę nowych zaklęć, aktualny górny poziom jaki możemy opanować jest uzależniony od postępów fabularnych

Jednym z intrygujących (a czasem irytujących) detali w Gothic 2 jest sparowanie ze sobą zdolności walki jedno i  dwuręcznej oraz łuku i kuszy, gdzie ucząc się jednej zdolności na poziomie zaawansowanym lub mistrzowskim musimy rozwijać też równocześnie sparowaną zdolność na niższym poziomie.

Nasze statystyki nie różnią się znacząco od statystyk w dowolnej innej grze RPG – siła i zręczność wpływają na to jaką broń jesteśmy w stanie używać oraz dodają się do obrażeń nimi zadawanymi, a mana to paliwo dla naszych zaklęć. Statystyki te rozwijamy u nauczycieli podobnie jak zdolności. Punkty życia dostajemy niejako gratis przy awansach na nowy poziom doświadczenia, można je również zwiększyć odpowiednimi miksturami. Z kolei obrona przed różnymi typami obrażeń uzależniona jest jedynie od naszego ekwipunku.

O naszym sukcesie w walce decydują nie tylko statystyki bohatera, ale również zręczność i wprawa gracza. Gothic 1 był słynny ze swoich drewnianych mechanik oraz nieprzystępnego dla początkujących sterowania. Na szczęście w kontynuacji mechaniki i sterowanie zostały nieco zmodernizowane znacznie zwiększając dynamikę starć przy użyciu mniejszej ilości palców, sprawiając że stało się ono wreszcie akceptowalne dla gry z tego rocznika. Modernizacje oczywiście sprawiają pewne problemy – dzięki nowemu systemowi celowania starcia z grupą przeciwników są wciąż niebezpieczne, ale łatwiejsze do ogarnięcia. Mierzenie nie rozróżnia jednak celów wrogich od neutralnych / przyjaznych przez co w ferworze walki do której dołączyli NPC, można przyłożyć nie temu komu powinniśmy stając się nowym wrogiem numer jeden. Z innych usprawnień warto też wspomnieć o ulepszeniu interfejsu ekwipunku oraz znaczne uproszczenie (w pozytywnym sensie) mechanik kupna i sprzedaży. W jedynce musieliśmy ręcznie zrównoważyć wartość transakcji co w późniejszych etapach gry zajmowało masę czasu. W dwójce przedmioty po dokonaniu transakcji automatycznie zamieniają się na twardą walutę. Czasem prowadzi to do omyłkowych transakcji, ale bardzo przyspiesza zakupy.

Jednym z fenomenalnych elementów Gothic 1 była iluzja żyjącego otoczenia. NPC mieli własny cykl dnia i zajmowali się swoimi sprawami, które zwykle przerywali gdy zaczynał padać deszcz chowając się wówczas pod dachami. Przy przechodzeniu do kolejnych rozdziałów w okolicę przybywają nowe zwierzęta a w sklepach pojawiały się nowe towary. Wszystkie te mechanizmy znalazły się ponownie w Gothic 2. Wszystkie za wyjątkiem uciekania przed deszczem, ponieważ z jakiegoś powodu w Gothic 2 tego mechanizmu brakuje, lub „tylko” nie działa.

Kolejnym z elementów typowych dla Gothic 1 były zwiechy i błędy, z których kilka mogło uniemożliwić ukończenie gry. W Gothic 2 również nie brakuje zawieszania się i wysypywania do pulpitu. Pojawiły się też spowolnienia występujące zawsze w tym samym miejscu – prawdopodobnie spowodowane zrzucaniem i doczytywaniem w locie danych dla danego dużego obszaru. Na szczęście w późniejszych wersjach gry nie zauważyłem błędów uniemożliwiających ukończenie rozgrywki. Trzeba być po prostu świadomym, że przełączniki działają tylko jak Bezimienny je ładnie poprosi stojąc w bardzo konkretnym miejscu a trujący gaz pojawi się na ekranie tylko trzy razy, natomiast jego efekty za każdym razem. Zdarzały mi się też zabawne problemy z wędrującymi zwłokami Poszukiwaczy – wygląda na to że „patrolowali” swoje trasy nawet po odejściu z tego świata.

W porównaniu z ówczesną konkurencją grafika Gothic 2 prezentuje się naprawdę dobrze, zwłaszcza w porównaniu z wydanym rok wcześniej intrygującym ale „łysym” Morrowindem. W świecie Gothic 2 znajdziemy mniej NPC o różnorodnym wyglądzie, ale ich duże grupy na tle typowej europejskiej architektury słuchających przemówienia Saturasa, czy delektujących się zimnym piwkiem i fajką wodną za placem handlowym prezentują się o wiele lepiej niż błąkające się jak dzieci we mgle wyjątkowe i niepowtarzalne NPCe z Morrowinda. Bardzo ładnie wyglądają gęste lasy z walającymi się tu i ówdzie rozkładającymi się powalonymi drzewami i bujnymi paprociami, ruiny zapomnianej cywilizacji, klasztor magów ognia majaczący w oddali, pola na farmie oraz łagodne łąki również prezentują się nieźle. Trochę gorzej natomiast wygląda martwa i splądrowana była kolonia karna, przyjmuję jednak że był to celowy zabieg twórców gry. Bywa że dość śmiesznie wyglądają uproszczone modele i tekstury niektórych przeciwników, jednak jest to dość typowe dla gier z tego okresu.

Jeszcze lepiej prezentuje się warstwa dźwiękowa, Kai Rosenkranz jak zwykle odwalił kawał dobrej roboty, a jego utwory zostały zgrabnie pocięte i zmiksowane na potrzeby dynamicznie zmieniającego się świata gry. W pewnym stopniu może przemawiać przeze mnie nostalgia, ale nie mam nic do zarzucenia również efektom dźwiękowym. Całkiem nieźle spisał się też CD Projekt ze swoją dobrą i pełną polonizacją, w której warstwie dubbingowej zdarzają się mniej udane występy. Nieco lepiej została odegrana niż poprzednio rola Bezimiennego, która jednak wciąż jest zdecydowanie poniżej możliwości Jacka Mikołajczaka. Zdarzają się też zgrzyty gdy zmieniamy temat rozmowy i aktor głosowy zmienia całkowicie swój ton, a czasem prawdopodobnie zmienia się nawet osoba podkładająca głos (na przykład różni nauczyciele mówiący tym samym „profesjonalnym” głosem). Brakuje tu jednak spektakularnych wtop rodem z angielskiej wersji językowej.

W ramach podsumowania Gothic 2 jest świetną grą RPG z mniejszym, ale „gęstym” i zazwyczaj świetnie wyglądającym otwartym światem, skupiającą się na głównym wątku zamiast setkach zadań pobocznych. Sterowanie zostało wyraźnie usprawnione w stosunku do poprzedniczki, a po zaaklimatyzowaniu się do rozgrywki po potencjalnie bolesnym początku poziom trudności nie jest zbyt wymagający – powiedział bym nawet, że to najłatwiejszy Gothic na starym silniku. W dzisiejszych czasach podstawowa wersja Gothic 2 to raczej ciekawostka dla fanów, pomimo zwiększonego poziomu trudności Noc Kruka jest o wiele szerzej dostępna i łatwiejsza do uruchomienia na współczesnych komputerach. Została też rozbudowana nie tylko o Jarkendar, ale wprowadzono też sporo mniejszych i większych zmian oraz dodatkowych elementów w samych okolicach Khorinis.

Ocena ogólna

Gothic 2

PC

Grafika
80%
Dźwięk
80%
Grywalność
90%

Autor

Komentarze

  1. Swietna recenzja absolutnie genialnej gry. Szacun za to ze kolo podjal sie wyzwania zrecenzowania takiego waznego tytulu. Jedna z moich ulubionych serii ktorej potrafie bardzo wiele wybaczyc. Archaizmy w poruszaniu sie i w mechanice walki byly widoczne juz przy premierze gry a po latach poteguja sie odpychajac wielu potencjalnych zainteresowanych. Niemniej gra warta jest zaparcia sie i delektowania wspaniale przygotowanym swiatem. Ode mnie na premiere gra spokojnie dostalaby 95/100, ale po latach faktycznie jest troche elementow ktore traca myszka i widac co mozna bylo zrobic lepiej wiec 85/100 wydaje sie w pelni uzasadnione.

  2. Zastanawiają mnie te zachwyty nad Gothiciem oraz całą tą serią. Grafika – no dramat. Nawet na czasy jak wychodziła ta gra nie zachwycała już w żaden sposób. Sterowanie – archaiczne jak na swój czas. Historia? Kwestia gustu ale jak dla mnie jak i 1ka tak i 2ka to nic specjalnego. Ogólnie ta seria nie miała nic specjalnego. Dla polaków jest ważna bo ją spolszczyli i z tego co pamiętam to na premierę nie kosztowała tyle co np Morrowind wydany w tym samym roku więc i sprzedaż jej była olbrzymia i masa młodzieży w to się zagrywało. Dla mnie 6/10. Troszkę lepszy od przeciętniaka. Ale daleko mu np do wymienionego Morrowinda, Icewindale czy też Neverwinter Nights (roku w którym wyszedł Gothic 2). A te wysokie oceny biorą się raczej z sentymentu. Naszego Polskiego sentymentu.

  3. Sterowanie w Gothic 2 jest zdecydowanie przystępniejsze niż w jedynce, wciąż trzeba poświęcić trochę czasu i sporo zgonów żeby opanować walkę – nie oznacza to że sterowanie nie mogło by być przystępniejsze.
    Co do grafiki to na dobrą sprawę nie było w tym okresie jakoś dużo gier action RPG z widokiem zza pleców na PC a następny przeskok jakościowy który kojarzę od czasów Morrowinda to Enclave (bardziej hack 'n shash i bez otwartego świata) a w okolicy na kalendarzu majaczy mi gdzieś Anachronox w klimacie SciFi (też bez otwartego świata). A w porównaniu grafiki między Morrowindem a Gothic 2 to niektóre rzeczy lepiej wyglądają u Bethesdy a niektóre u Piranii.
    Generalnie uważam że okolice ósemki w przypadku gołego, spatchowanego Gothic 2 to dość uczciwa ocena – ma zdecydowanie za dużo za uszami na dychę, ale sam fakt należenia do Open World Action RPG zanim to było modne zasługuje na uwagę. Choć oczywiście na jeszcze większą uwagę zasługują Arena i Daggerfall oraz w równym stopniu z Gothic na uwagę zasługuje Morrowind (który ode mnie zasługuje na dziewiątkę).

    Poza tym
    @ Jedah – możliwe że warto w takim razie czekać na Gothic Remake, wg. obecnych informacji mają celować w zachowanie oryginalnego klimatu a jednym z podstawowych celów poza współczesną grafiką jest nowoczesne sterowanie.
    @ Axiomat – dzięki za miłe słowa, z Gothic 2 zawsze dobrze się bawiłem, zarówno jako dzieciak na czitach a teraz jeszcze lepiej jak zacząłem to wszystko ogarniać. Szkoda że ta seria tak szybko się stoczyła.

Skomentuj kolo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.