Jestem fanem klasycznych gier RPG. Lubię miotać na lewo i prawo fireballe, szlachtować orki, trolle i całe to tolkienowskie tałatajstwo. Ale czasami mam dość zatęchłych karczm na głębokim zadupiu. Dość śmierdzących tanim piwskiem krasnoludów i wymoczkowatych elfów. Plecy bolą mnie od dźwigania pełnej zbroi płytowej, a ręce omdlewają od wywijania dwuręcznym toporem. Każdy nawet najbardziej zatwardziały elfi mag czy orkowy barbarzyńca potrzebuje zmiany i oddechu. I taki właśnie oddech znajdziecie w Jade Empire, grze spod dłuta mistrzów gatunku firmy Bioware. Gra ukazała się na konsoli Microsoft Xbox w 2005 roku, a dwa lata później na rynek trafiła wersja dla komputerów PC.
Imperim kontratakuje
Tytułowe Imperium to kraina stylizowana na starożytne Chiny. Przed nami około trzydziestu godzin rozgrywki przepełnionej magią i mistycyzmem Dalekiego Wschodu. Gracza czeka kanoniczna wręcz dla gatunku droga od zera do bohatera. Zaczynamy w małej wioseczce Two Rivers, gdzieś na dalekich peryferiach. Gracz jest jednym z sześciorga uczniów Mistrza Li. Mamy do wyboru trzech chłopców i tyleż przedstawicielek płci pięknej. Do wyboru jest między innymi duży twardziel preferujący ręczne rozwiązywanie problemów. Oczywiście jest też jego przeciwieństwo, czyli mały i zwinny kurdupel. Trzecia propozycja to koleżka (lub koleżanka) parający się magią żywiołów. Nasz mistrzunio to typowy brodaty dziadyga, jakiego znacie z azjatyckich filmów akcji. Najmądrzejszy w całej wsi, sypie jak z rękawa ludowymi mądrościami i dobrymi radami. Oczywiście okaże się, że rola wioskowego mądrali to tylko przykrywka. Ale nie będę zdradzał tu zawiłości całkiem sprawnie poprowadzonego scenariusza gry. Cała intryga rozpoczyna się, kiedy na Two Rivers napadają piraci i porywają naszego mistrza, a gracz w skórze wybranego bohatera wyrusza na poszukiwanie swojego patrona.
Przyczajony tygrys, ukryty smok
Spotkałem się z opiniami, że Jade Empire to takie RPG w wersji light. Nic bardziej mylnego. Gra oferuje bardzo rozbudowany proces rozwoju postaci i ciekawy system wyborów moralnych. Postać możemy poprowadzić na kilka sposobów, a bogate opcje dialogowe pozwalają na zagłębienie się w interesującą fabułę. Możemy być obrzydliwie dobrym harcerzykiem przeprowadzającym staruszki przez ulice i zbierającym surowce wtórne. Wtedy skupimy się na fabule i spokojnej eksploracji okolicy, a walki z przeciwnikami będą dużo rzadsze. Wielbiciele ciemnej strony mocy zapewne stworzą swojego skośnookiego Dartha Vadera. Wtedy w ruch często idą pięści, broń biała i magia ofensywna. Te dwie ścieżki to “Way of the Open Palm” dla pacyfistów i “Way of the Closed Fist” dla militarystów. Specjalny wskaźnik pokazuje, która ścieżka jest bliższa graczowi i w efekcie, które z trzech dostępnych zakończeń gry zobaczymy.
Kung-fu Panda
Walka przebiega w czasie rzeczywistym, jest bardzo dynamiczna i widowiskowa. Oponentów tłucze się bardzo przyjemnie, system nie jest zbyt skomplikowany i łatwy do opanowania. Ja bawiłem się świetnie mimo tego, że nie lubię bijatyk i łamania paluchów na joypadzie. Oczywiście nie samym kung-fu gracz żyje. Do dyspozycji mamy całkiem spory wachlarz czarów z obowiązkowym przypiekaniem i mrożeniem oponentów na czele. Ale powiedzmy sobie szczerze, cała zabawa w Jade Empire polega na własnoręcznym wykańczaniu przeciwników. Podczas gry możemy znaleźć trzydzieści różnorodnych stylów walki. Cztery ulubione można przypisać przyciskom joypada. Wybór jest naprawdę spory. Klasyczne style po prostu zabierają energię życiową, inne pozwalają go sparaliżować, a potem spokojnie wykończyć. Można tez zmienić swojego bohatera w potężnego demona, na przykład w wielką obleśną żabę. Żonglowanie stylami pozwala urozmaicić rozgrywkę i umożliwia każdemu dostosować styl gry do własnych preferencji.
Drużyna Pierścienia
Podczas przemierzania rozległych połaci imperium natrafimy na dwunastu towarzyszy, których możemy dołączyć do naszej ekipy, ale podczas walki wspomaga naszą postać tylko jeden z nich. Każdy serwuje nam mniej lub bardziej rzewną historyjkę uzasadniającą przyłączenie się do wesołej załogi, ale prawdę mówiąc nadają się oni tylko do celów dekoracyjnych. Podczas starć z uporem godnym lepszej sprawy ładują się w największą grupę wrogów, by zginąć chwalebnie z pieśnią na ustach. Mają też tendencję do utykania w najbardziej idiotycznych miejscach. W miarę postępów w grze między graczem i członkami drużyny nawiązują się przyjaźnie, a nawet relacje intymne. Trochę czułych słówek, bukiet roślinności polnej, kolacja przy świecach i można uwieść sympatyczną koleżankę lub kolegę z drużyny. W Jade Empire panuje pełna swoboda obyczajowa, więc żadna orientacja nie jest dyskryminowana.
Dobry, zły i brzydki
Zostawmy na boku gameplay i poświęćmy kilka zdań oprawie audiowizualnej. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Grafika jest szczegółowa i dopracowana, całość jest delikatnie rozmyta, co nadaje otoczeniu zwiewnego baśniowego klimatu. Postacie są ładnie animowane i pełne szczegółów. Na pochwalę zasługuje również dopracowana mimika twarzy, ale to dotyczy tylko postaci pierwszoplanowych. Nie będę tutaj udawał, że znam się na chińskiej muzyce ludowej, ale właśnie takie brzdąkanie i plumkanie w orientalnym stylu robi tu za oprawę muzyczną. Pasuje to świetnie do klimatu gry, ale zupełnie nie zapada w pamięć. Za to dubbing jest na najwyższym poziomie, a wszyscy główni bohaterowie mają doskonale dobrane głosy. Czy można się do czegoś przyczepić? Pewnie że można, w końcu nie ma gry bez wad. Najbardziej dokucza chrupiąca animacja. W gąszczu walczących nasz Xbox dostaje sporej zadyszki i liczba klatek na sekundę spada dramatycznie. Na szczęście takie wpadki są dość rzadkie. Następna rzecz która mnie denerwowała to loadingi. Niby nie są długie, ale niestety dosyć częste, co przy niewielkich rozmiarach lokacji może drażnić. No właśnie, małe lokacje. Czasami miałem wrażenie, że biegam wąskim korytkiem pracowicie wyrzeźbionym przez programistów. Na szczęście wrażenie to zaciera piękna i rozległa stolica imperium. No i na koniec do tego stosu zażaleń dołożę pracę kamery, która w ogniu walki często się gubi i lubi pokazać wszystko tylko nie naszego człowieka.
Sporo tego się nazbierało. Ale te wady wymieniłem tylko z recenzenckiego obowiązku i nie powinny one przesłonić wielkości tej produkcji. Tak, Jade Empire to gra wielka, rozbudowana i dostarcza całej masy doskonałej rozrywki. Pozycja piękna i zaskakująca ciekawym scenariuszem. Odchodzi od schematu klasycznego RPG, ale jest to jej niezwykła zaleta. Polecam każdemu posiadaczowi Xboxa (gra działa również na X360) wyprawę na Daleki Wschód i zanurzenie się w magiczny świat Jade Empire.
Jade Empire
XBOX