RetroAge Recenzja, NES Kunio-Kun Nekketsu Soccer League / Goal 3
RecenzjaNES

Kunio-Kun Nekketsu Soccer League / Goal 3

Loading

Kunio-Kun Nekketsu Soccer League bardziej znany w Polsce jako Goal 3. Jeśli ktokolwiek zapyta rodzimego fana serii gier Nekketsu, od czego zaczynał swoją przygodę z serią, na bank większość wskaże ten tytuł. Był to jeden z najpopularniejszych pegasusowych kartridży z Kunio, jaki można było dostać. Widniejąca jednak na nim nazwa Goal 3 jest błędna i nawiązywała do serii gier piłkarskich od Jaleco (której pierwszą odsłonę, „Goal!” zrecenzowałem na tej stronie parę lat temu). Na pewno był to tytuł bardziej chwytliwy dla graczy spoza Japonii więc nic dziwnego, że się na niego zdecydowano.

W rzeczywistości  Kunio-Kun Nekketsu Soccer League jest sequelem Nekketsu Koukou Dodgeball Bu: Soccer Hen (również zrecenzowanego przeze mnie na Retroage). Kontynuacją, która robi wszystko lepiej niż oryginał.

Gra zaczyna się od mało imponującego intra (w porównaniu z poprzednimi grami studia), z którego dowiadujemy się, że Kunio wraz z przyjaciółmi i najlepszymi zawodnikami z drużyn występujących w poprzedniej grze, jako reprezentacja Japonii biorą udział w mistrzostwach świata w piłce nożnej.  Spore wrażenie zrobił na mnie już ekran startowy, gdzie Kunio wbiega na środek ekranu do leżącej tam futbolówki.  Okazuje się, że zamiast naciskać start i przejść do menu, możemy swobodnie pobiegać sobie naszym bohaterem po ekranie i przećwiczyć różne zagrania jak strzały, podania, drybling itp. (o których opowiem za chwile). Jak dla mnie genialne rozwiązanie, z którym nie spotkałem się w żadnej innej grze na Famicoma/NESa. Główne menu składa się z trzech opcji: trybu mistrzostw (do 2 graczy w coopie), pojedynczego meczu (od 2 do 4 graczy) i konkursu rzutów karnych (do 2 graczy).

  Tryb mistrzostw znacząco różni się od tych, jakie znamy z innych gier z Kunio. Główny ekran wita nas tabelą z 12 drużynami (po trzy na każdy z czterech kontynentów). Sami możemy zdecydować, z kim chcemy zagrać, ale żeby dojść do rundy finałowej (mający charakter typowego drzewka turniejowego) musimy odnieść określoną ilość zwycięstw. Z każdym z rywali możemy zagrać co najwyżej trzykrotnie. Wśród zespołów znajdziemy futbolowe potęgi jak: Brazylia, Włochy, Niemicy, Argentyna czy Kamerun jak i mniej utytułowane zespoły: Korea, Mongolia, Gwinea. Generalnie pomysł z tabelami uważam za bardzo interesujący i stanowiący miłą odmianę od pokonywania kolejnych zespołów w kolejności z góry ustalonej przez komputer.  Gdy wybierzemy już naszego rywala, jest niemniej ciekawie. Opcji jest mnóstwo i miażdżą one wszelkie menusy przedmeczowe w konkurencyjnych grach.  W ustawieniach taktycznych możemy wybrać jedną z trzech formacji, dobrać skład meczowy (swoją drogą ławka rezerwowych jest bardzo bogata), a także ustalić jak nasi zawodnicy mają się zachowywać na boisku np. czy bramkarz ma wychodzić z bramki, w jaki sposób piłkarze mają grać w obronie i jak często samodzielnie strzelać.

To nie wszystko mamy specjalne menu, w którym możemy prowadzić rozmowy motywacyjne z naszymi piłkarzami i tym samym podnosić ich morale  i sprawdzić w jakim są nastroju przed spotkaniem. Humor graczy da się poprawić także, obdarowując ich prezentami. Trzeba jednak wiedzieć jaką rzecz lubią dani zawodnicy, bo równie dobrze można im nastrój popsuć. Na przykład jeden piłkarz niezbyt ucieszy się z nowego ręcznika za to będzie zachwycony jeśli damy mu pisemko dla dorosłych. Jest to o tyle istotne, że niezadowolony zawodnik będzie mniej chętnie realizować naszą taktykę. Możemy także skorzystać z telefonu i dowiedzieć się wielu ciekawych informacji i porad odnośnie gry, a także obejrzeć statystyki danego gracza.

Pozostałe menusy pozwalają nam sprawdzić pogodę, statystyki naszego pilkarza, aktualną tabelę, a nawet ustawić muzykę, jaka ma nam przygrywać w trakcie meczu. Pokażcie mi inną grę piłkarską ery Famicoma, tak bogatą w opcję. No ale przejdźmy w końcu na boisko.

Tu jest nie mniej bogato, choć trzon rozgrywki, względem Soccer Hen, pozostał ten sam. Sterujemy tylko kapitanem drużyny, a pozostałym zawodnikom wydajemy polecenia (typu odbierz piłkę, podaj, strzel, itp.). Kamera jest ustawiona na śledzenie piłki, ale możemy obserwować pozycję naszego piłkarza na mini mapie poniżej ekranu. Ponownie gra jest na bakier z zasadami fair play. Możemy niemal bez konsekwencji wjechać w nogi rywala wślizgiem, powalić go uderzeniem z łokcia, bądź strzelić w niego piłką. Drużyny nadal są sześcioosobowe.   Jednak koncept został znacznie rozwinięty względem pierwszej gry. Goal 3 to jedyna gra na Famicoma, która oferuję pełną pulę możliwych zagrań piłkarskich, jakie istnieją w piłce nożnej (a nawet więcej!). Oprócz zwykłego strzału i podania mamy tutaj główki, przewrotki, kiwki, podbicie piłki, szczupaka itd. Do tego dochodzą bardziej zwariowane zagrania jak fikołek w powietrzu, możliwość wskoczenia na piłkę i prowadzenia jej  w ten sposób. Możemy nawet wskoczyć na głowę innego zawodnika i razem z nim spróbować wspólnych zagrań. Dodano także nowe możliwości odbioru piłki rywalowi. Teraz da się uderzyć wroga z wyskoku na różne sposoby. Co ciekawe, część tych piłkarskich manewrów, różni się w zależności od zawodnika. Imponujące jest to, że te wszystkie zagrania upchano w konsolę wyposażoną w dwa przyciski i krzyżak.   I wiecie co? Pomimo tego, że wymagają one różnych kombinacji klawiszy, nie miałem żadnych problemów z ich wykonaniem. Wszystkie one są dość proste do opanowania. Zapomniałem wspomnieć o super piłkach. Są to strzały specjalne, które swoją siłą potrafią powalić innych graczy na boisku, a nawet bramkarza. Pamiętacie uciążliwe liczenie kroków, by móc wykonać takie uderzenie w Soccer Hen? Zapomnijcie o nim. Teraz wystarczy jedynie podskoczyć z piłką i uderzyć ją gdy będzie najwyżej w powietrzu. Jest to dużo razy łatwiejsze niż rozwiązanie z prequela. Super piłki różnią się wyglądem w zależności od drużyny (a w przypadku naszego teamu, od piłkarza). Na przykład drużyna Brazylii zamienia piłkę w piranię, Mongolii w konia a Argentyny w banana. Dodajmy do tego, że mają one różne trajektorie. Wprowadzono również pewne zmiany w samej rozgrywce. Jeżeli wyjątkowo brutalnie potraktujemy przeciwnika w polu karnym, sędzia odgwiżdże jedenastkę, która jest w rzeczywistości rzutem wolnym wykonywanym sprzed pola karnego z dwuosobowym murem. Gdy mecz zakończy się remisem, rozgrywamy rzuty karne, które wyglądają już bardziej tradycyjnie. Koniec z kretyńskim rozwiązaniem z poprzednika, gdy w sytuacji remisu przegrywaliśmy mecz. Fajnym bajerem jest dodanie cieszynek po strzeleniu gola. Niczym we współczesnej Fifie stosując odpowiednią kombinację przycisków, możemy w różnorodny sposób celebrować radość. Poprawiono także AI komputerowych zawodników, którzy lepiej reagują na sytuację na boisku i sami nie boją się podjąć różnych decyzji  i (co najważniejsze) w końcu sami stosują super strzał.

Mecze rozgrywamy na różnych powierzchniach, jak trawa, błoto czy piasek. Prawdziwym zaskoczeniem jest jednak wprowadzenie zmiennych warunków atmosferycznych, które mają realny wpływ na rozgrywkę! Padający deszcz sprawia, że piłka nasiąka wodą i jest zauważalnie cięższa. Mało tego, jeśli pierwsza połowa będzie deszczowa, to w drugiej na boisku zobaczymy błoto, a nawet kałuże! Na niektórych nawierzchniach błoto zamienia się w bagna, mogące pochłonąć naszych zawodników. Oprócz deszczu nękać nas mogą również burze, których pioruny mogą razić naszych zawodników, a nawet naelektryzować na jakiś czas piłkę co uniemożliwia przyjęcie jej na głowę bez porażenia prądem.  Wiatr również da nam w kość, zmieniając kierunek i spowalniając bądź przyspieszając lot piłki. Oprócz tego niekiedy po boisku grasuje tornado, które porywa naszych zawodników albo łaciatą.

Gra zaliczyła także spory progres graficzny. Postacie są dużo lepiej animowane i mają bardziej złożoną mimikę twarzy. Po straconym golu płaczą, po strzelonym się cieszą. Same mecze również wyglądają ładniej. Cieszą takie smaczki jak rozerwana siatka po strzeleniu gola super piłką. Menu meczu wzbogacono o kapitanów objaśniających taktykę będących w przerwie w różnych humorach w zależności od wyniku spotkania. Generalnie wyciśnięto ile się dało z leciwego już Famicoma.  Co prawda zdarzają się spadki płynności gdy zbyt wiele dzieje się na boisku, jednak nigdy nie są one na tyle uciążliwe, by utrudnić rozgrywkę.  Kompozytor Kazuo Sawa znów uraczył nas wspaniałą ścieżką dźwiękową, oferując żywe melodie idealnie pasujące do klimatu wielkiej piłkarskiej imprezy.

Jednak pomimo swojej wspaniałości Kunio-Kun Nekketsu Soccer League posiada drobne wady. Nie każdemu przypadnie do gustu, że grając w trybie dla dwóch graczy, rola playera 2 została ograniczona do funkcji bramkarza. Tak samo jest gdy zdecydujemy się na rozgrywkę w trybie pojedynczego meczu dla 3 lub 4 graczy. Zawsze ci drudzy są ustawieni między słupkami. Co prawda mogą swobodnie biegać po boisku, ale zostawianie pustej bramki często może być opłakane w skutkach. Sztuczna inteligencja komputerowych graczy, choć poprawiona, również czasami płata figle. Zawodnikom czasem zdarza się robić różne babole.

Pomijając jednak te wady, w  Goal 3 gra się rewelacyjnie. Gra jest po brzegi wypełniona poczuciem humoru i niemal każda zmiana względem Soccer Hena wyszłaś jej na plus. Nic tylko grać.

Ocena ogólna

Kunio-Kun Nekketsu Soccer League / Goal 3

NES

Grafika
100%
Dźwięk
100%
Grywalność
100%

Autor

Komentarze

  1. Brakowało recenzji tej gry 😉 Za dzieciaka każdy z kolegów chciał ją mieć, a z dostępem nie zawsze było tak dobrze. Świetny tekst 🙂

  2. Swietna gierka, pamietam jak ja zobaczylem jej reklame po raz pierwszy w latach 90tych gdzies na zagraniczynm kanale na satelicie. Robilo wrazenie. Pozniej w jakims programie grali w to i nie moglem uwierzyc ze tyle da sie z Pegasusa wycisnac. Szukalem tej gry bardzo dlugo u nas i nigdy nie znalazlem. Ostatecznie zagralem o wiele pozniej, dopiero z jakies 10 lat temu. I wiecie co? Ta gra wciaz daje rade. Wciaz jest mega grywalna, oprawa az tak nie boli i az dziwne ze na 16bitach nie wyszla kontynuacja tej gry (a moze wyszla tylko nie wiem o niej? Przy czym nie mowie o innych grach z Kuniem). W sumie tej grze przydalby sie remake na nowe konsole…. Taki Mario Football czerpie pelnymi garsciami z Goal 3… mialby swietna konkurencje.
    Sama recka bardoz mi sie podoba i powiem szczerze ze mamy bardzo mocnego kadydata to Zlotego Pixela 2021. Ciezko bedzie przebic te recenzje 🙂 Gratki Jedah za profesjonalne podejscie do tematu 🙂

    1. Dziękuje za miłe słowa. Jeśli chodzi o kontynuację, polecam sprawdzić River City Hooligans Soccer Challenge, czy jakoś tak. Wyszła na Nintendo DS także na zachodzie.

Skomentuj Jedah Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.