RetroAge Recenzja, Wii Metroid [VC]
RecenzjaWii

Metroid [VC]

Loading

Metroid który ukazał się w 1986 roku na Nintendo Entertainment System (NES), stał się jedną z kluczowych serii gier Nintendo, tak jak: The Legend of Zelda, Super Mario czy Star Fox. Gry z serii ukazywały się na prawie wszystkich konsolach, a GameCube’owski Metroid Prime zasłużył sobie nawet na pierwsze miejsce wśród najwyżej ocenionych gier w poprzedniej generacji konsol (NGC, PS2, Xbox). Dziś na retroage.net zapraszamy do przeczytania recenzji pierwszego NES’owego Metroid ’a, który w cyfrowej dystrybucji Nintendo dostępny jest na Wii/Virtual Console.

Gra kosztuje 500 Wii Points, ale w promocji europejskiej podczas wydania Metroid Prime Trilogy można było zgarnąć ją za darmo. Warunek jaki należało spełnić, to szybka rejestracja gry od razu po premierze. Ilość darmowych ściągnięć była ograniczona do pięciu tysięcy szczęśliwców, a ja jako jeden z niewielu w ten oto właśnie sposób stałem się posiadaczem tego kultowego tytułu 🙂

Metroid nie posiada praktycznie żadnej fabuły poza trzema linijkami tekstu przed pierwszym uruchomieniem gry. Gdy odczekamy kilka sekund nic nie wciskając na ekranie tytułowym, to pojawi się tak zwane zlecenie (stanowiące wątek fabularny). Galaktyczna Policja Federalna zwraca się z prośbą o zlikwidowanie Metroid’ana planecie Zebeth i zniszczenie podłączonego mechanicznymi żyłami Mother Brain (mózgu matki?). No i w zasadzie to wszystko! Tak wiem, jest to trochę pokręcone ale zarazem stanowi lekkie nakreślenie naszych dalszych czynności – czyli co, jak i po co? – które będziemy wykonywać dalej.

Metroid’a można śmiało sklasyfikować jako grę platformową z elementami strzelania. Jeśli chodzi o strzelanie, to nie spełnia ono tu głównej roli ale jest bardzo istotnym elementem dzięki któremu możemy utorować sobie drogę do celu. Sposób prowadzenia rozgrywki jest wyśmienicie zaprojektowany. Wyruszamy w przygodę, podczas której znajdujemy przeróżne Power Up’y, dzięki którym możemy dostać się w miejsca, do których wcześniej nie mieliśmy dostępu. Ten system powoduje, że nie raz i nie dwa, a nawet dosyć często musimy udać się na sam koniec poziomu, aby zdobyć jakiś przedmiot/umiejętność, która pozwoli nam ruszyć dalej we wcześniej zablokowanym miejscu. Opisane umiejętności/przedmioty to np. nowe bronie, wyższy skok lub energia zwiększająca naszą wytrzymałość.

Gra jest obszerna, długa i zakręcona jak labirynt, w którym można się zgubić. Dlatego od razu chciałbym zaznaczyć, że podziwiam graczy, którzy dawali radę przejść Metroid’a w końcówce lat osiemdziesiątych poprzedniego stulecia. Ja jako cwaniaczek w dzisiejszych czasach skorzystałem z dobrodziejstwa Internetu i ściągnąłem sobie mapkę do tej gry (na której kreśliłem miejsca, do których już nie musze wracać). Grę ukończyłem z dziesięciogodzinnym wynikiem czasu spędzonego z tym tytułem (wspomagając się oczywiście mapą). W końcówce lat osiemdziesiątych gracze chyba kreślili ją sobie w zeszytach i błądzili znacznie dłużej w zakamarkach świata przedstawionego w grze. No ale to pewnie było główną zaletą Metroid’a – eksploracja.

Nie wiem jak było w oryginale na NES’ie, ale na Wii/Virtual Console jest możliwość zapisania/zawieszenia stanu gry poprzez wyjście do głównego menu konsoli – Suspending Play. Proces zapisu gry jest troszkę zagmatwany, bo zostawiono nam bezużyteczny system haseł z pierwszej stacjonarnej konsoli Nintendo, który jest jednak niepotrzebny na Wii/Virtual Console. Jest to jakiś błąd, który niby wprowadza udogodnienie, gdyż nie musimy notować haseł, ale jednak pojawiają się one w grze. Marudni gracze mogliby w tym momencie ponarzekać na nie w pełni dobre przeniesienie gry w obecne czasy.

Graficznie gra prezentuje się po prostu dobrze, jakichś mega rewelacji w tym zagadnieniu nie zauważymy, gdyż w czasach świetności Nintendo Entertainment System niekoniecznie grafika zrywała beret (jak co niektórym dzisiejsze HD).

Muzyka jest tak charakterystyczna, że nieważne czy to Metroid (NES), czy Metroid Prime (NGC) – to i tak nie można jej pomylić z żadną inną grą. Wiadomo, że dźwięki jakie generowała ośmiobitowa maszynka Nintendo ponad trzydzieści lat temu niekoniecznie dziś wzbudzają zachwyt. Jednak motywy muzyczne z tej gry będą tak długo nieśmiertelne jak i cała seria.

Co do wad, to poza wspomnianym niedopracowaniem stanu zapisu gry – trzeba wspomnieć jeszcze tylko o tym, że gra potrafi czasem zwolnić i chrupnąć animacją. Zdarza się to na szczęście dosyć rzadko Gracz w dzisiejszych czasach z pewnością pomarudzi na brak mapy, która w tak obszernej grze przydałaby się. Do wad można chyba zaliczyć niestety także przystępność tej gry, gdyż tylko najwierniejsi fani, znawcy gatunku oraz retro-maniacy skupią się na tej pozycji. Reszta graczy jeśli już zdecyduje się zagrać w Metroid’a może szybko się zniechęcić – gdyż nie jest to gra dla każdego.

Trochę prywaty
Moja przygoda z serią Metroid, rozpoczęła się nie od tej strony, od której powinna, gdyż jako pierwszą grę z serii ograłem właśnie Metroid Prime na Nintendo GameCube. Prime zaskoczył mnie niesamowicie: grafiką, muzyką i sposobem prowadzenia rozgrywki. Ogólnie mało wiedziałem o tej grze/serii (gdyż na N64 od którego zaczynałem przygodę z Nintendo Metroid został pominięty). Od tamtego momentu, choć nie grałem JESZCZE w kolejne gry z serii – to uważam, że każdy grający na konsolach Nintendo POWINIEN zagrać w Metroid’a.

Rozmyślając o Metroid Prime naszło mnie na porównanie z tym właśnie NES’owymklasykiem. Uzmysłowiłem sobie jak świetnie przeniesiono stare elementy charakteryzujące serię w czasy świetności Nintendo GameCube. Teraz już wiem, że otwieranie drzwi strzałem/rakietą odbywało się w pierwszym wydaniu tej gry, że wiele innych „istot” poruszających się na planecie wMetroid Prime, były przeniesione z oryginału. Fajnie jest tak nagle cofnąć się w czasie. Dotarło też do mnie jak Retro Studios odpowiedzialne za świetnego Metroid Prime wyciągnęło Metroid’ana wyżyny, jak seria z nimi ewoluowała. Ktoś kto zaczął tak jak ja od gry nowszej, ładniejszej i lepiej udźwiękowionej, niekoniecznie chciałby wrócić do kilku zlepek pikseli na czarnym tle – ale jednak poziom grywalności, jak i samo wykonanie wciąga. Wróćmy jednak do podsumowania Metroid’aw pierwszym, klasycznym wydaniu.

Podsumowanie
Podsumowując można powiedzieć, że gra jest ciekawa, ale jak już wspomniałem raczej dla zatwardziałych graczy. Dzięki cyfrowej dystrybucji starszych gier udostępnianych na Virtual Console, każdy ma szanse za niewielkie pieniądze zapoznać się z przeszłością elektronicznej rozrywki, bez konieczności zakupu kilkudziesięcioletniego sprzętu. Klasyczne gry dają wiele frajdy i tyleż samo dał mi Metroid. Warto zagrać jeśli retro-klimaty nie są dla Ciebie odpychające. Może nie jest to tak lekki klimat jak Super Mario Bros., ale jeśli chodzi o poziom satysfakcji z obcowania z tym tytułem – to jest on porównywalny.

Ocena ogólna

Metroid [VC]

WII

Grafika
70%
Dźwięk
70%
Grywalność
90%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.