RetroAge Recenzja, NES Ninja Ryukenden / Ninja Gaiden
RecenzjaNES

Ninja Ryukenden / Ninja Gaiden

Loading

Pojedynek na trawiastej łące w świetle księżyca. Dwóch ninja starło się w powietrzu, zadając tylko jedno cięcie. Jeden z nich pada na ziemie pokonany – Ken Hayabusa. Syn Kena, Ryu następnego dnia znajduję list, zostawiony przez pokonanego ojca. Każe mu zabrać legendarny miecz, należący do jego klanu, a następnie wyruszyć w podróż do Ameryki. Tak zaczyna się jego historia.

Ninja Gaiden mocno skupia się na historii. Znakomity action/platformer wydany w 1989 roku przez Tecmo, utkwił w pamięci graczy nie z powodu szybkiej akcji i dobrego sterowania, lecz właśnie dzięki ciekawej fabule. Przerywniki filmowe, jak ten przedstawiony we wstępie czy kolejne między misjami ukazujące świat demonów, mieczy i tajnych agentów a w samym środku tego zamieszania Ryu Hayaabuse wyglądają fenomenalnie. Wszystko to w czasach, gdy masa innych tytułów opisywała historię jedynie w instrukcji, jeśli w ogóle.

    To przełomowe osiągnięcie w narracji wystarczyłoby, by polecić grę a dostajemy jeszcze do tego świetną rozgrywkę. Sterujemy Ryu, przechodząc kolejne side-scrollowe plansze, skacząc, tnąc i odbijając się od ścian, by przejść dalej. Rozgrywka w Ninja Gaiden jest niezwykle satysfakcjonująca. Przeskakiwanie z jednej ściany na drugą, wykonywanie fikołków w powietrzu, by następnie zabić wroga jednym cięciem miecza sprawia, że miód aż wylewa się z ekranu. Dodatkowo na każdej planszy możemy znaleźć wiele dodatkowych broni jak shurikeny, boomerangi, czy latające koła ognia. Wszystkie umiejętności trzeba opanować do perfekcji, gdyż margines błędu w grze jest bardzo niewielki.

    Ninja Gaiden nie wybacza błędów. Sterowanie Ryu przez najeżone wrogami i przeszkodami plansze potrafi być bardzo trudne i wielu mniej doświadczonych posiadaczy NES-a nie dotarło nawet do połowy gry. Plansz jest sześć. Są podzielone na kilka mniejszych, a po przejściu każdego poziomu czeka na nas boss. Ci początkowi są nawet prości, kolejni zaś potrafią dać popalić.

    Poziom trudności może odstraszyć wielu graczy, ale zawsze był mocnym punktem serii. Graficznie tytuł prezentuję się fenomenalnie. Oprócz świetnie wyglądających przerywników, Ninja Gaiden świetnie wygląda także w trakcie rozgrywki. Zachwyca szczególnie wspaniałymi animacjami postaci i pięknymi tłami. W warstwie audio dominują szybkie melodie, które świetnie współgrają z tempem akcji na ekranie.

     Poczujcie się ostrzeżeni: to nie jest gra, którą można przejść za pierwszym podejściem. Ukończenie przygody wymaga, treningu i cierpliwości jednak gameplay jest tak solidny i satysfakcjonujący a historia tak dobra, że na pewno łatwo się nie zniechęcicie. Obejrzenie kolejnej dobrej custcenki, poznanie kolejnej części historii motywowało graczy w sposób, jaki nie był znany przed premierą gry. Ten sposób przedstawienia opowieści w połączeniu z wysokim poziomem trudności uczynił z pierwszego Ninja Gaiden prawdziwy hit. Hit, który zapoczątkował najmocniejszą markę firmy Tecmo i wreszcie hit, po który bez dwóch zdań warto sięgnąć nawet dziś.

Ocena ogólna

Ninja Ryukenden / Ninja Gaiden

FAMICOM / NES

Grafika
90%
Dźwięk
90%
Grywalność
90%

Autor

Komentarze

  1. Dwójka lepsza, która jest odrobinę mniej trudniejsza od jedynki – trochę przesadzili z ostatnim światem oraz finalnym bossie w pierwszej części, choć z drugiej strony dwójka też miała cięższe momenty (ah ta lodowa jaskinia)

  2. Ja najbardziej lubię 3. Może dlatego, że miałem z nią styczność w dzieciństwie na Pegasusie i czuje sentyment.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.