AkcesoriumNintendo 64

PicoCart64

Loading

W połowie roku 2022 pojawiły się pierwsze wzmianki o PicoCart64 dla konsoli Nintendo 64, czyli kartridżu zbudowanym w oparciu o Raspberry Pi Pico. Autorem projektu jest Konrad Beckmann, który wciąż nad nim pracuje i go rozwija, a całość ma status otwarty, dzięki czemu każdy może z niego skorzystać i sam złożyć sobie taki kartridż. Z końcem roku 2023 kod był już na tyle stabilny, że na portalach aukcyjnych zaczęły pojawiać się w pełni gotowe do pracy zestawy. Postanowiłem sprawdzić o co tyle szumu i poczyniłem zakupy, a efektem jest owa recenzja PicoCart64.

Co to takiego ten PicoCart64?

Oczywiście jeśli ktoś chce to może samodzielnie wykonać sobie wspomniany kartridż i z pewnością wyjdzie go to sporo taniej. W innym wypadku przyjdzie nam zapłacić na Aliexpress około 80 złotych (na chwilę pisania tekstu), by stać się posiadaczem PicoCart64. Płyta kartridża dociera zawinięta w folię, bez plastikowej obudowy i bez żadnych instrukcji. Trzeba więc radzić sobie samemu w oparciu o materiały dostępne w internecie, co może być kłopotliwe dla początkujących. Brak obudowy również nieco komplikuje korzystanie z PicoCart64 ze względu na ruchome osłonki chroniące slot kartridża w konsoli Nintendo 64. Do tego jednak przy odrobinie wprawy, da się jakoś przyzwyczaić. 

Zacznijmy jednak od początku – czym jest ów PicoCart64? Jest to projekt płytki z pinami umożliwiający zastosowanie jej jako kartridża do Nintendo 64. Na płytce wlutowany jest Raspberry Pi Pico, tani w wytworzeniu i bardzo popularny, uniwersalny moduł o sporej wydajności dzięki zastosowaniu dwurdzeniowego mikrokontrolera RP2040 ARM Cortex M0+. Pamięć mikrokontrolera jest niestety dość ograniczona dlatego w jego pamięci można zmieścić tylko rom kartridża o maksymalnym rozmiarze 16 megabajtów. To stosunkowo niewiele, a jak się zaraz przekonacie jest to obwarowane jeszcze dodatkowymi warunkami. Zdawać by się mogło, że w porównaniu do EverDrive-64, które łyka z karty SD dosłownie wszystko, to PicoCart64 ze swoim 16MB nie ma racji bytu. Problem jest taki że EverDrive-64 bezpośrednio od producenta to koszt 160$, a na Amazonie ceny potrafią dochodzić nawet do 200$. Chińskie podróbki w zależności od jakości można kupić za 55-80$. W przypadku PicoCart64 mówimy o produkcie za niespełna 20$. Czy warto pójść na kompromis? Przekonajmy się.

Zgodność z Nintendo 64

Kompatybilność PicoCart64 z grami z Nintendo 64 oceniam na bardzo wysoką, przy czym na kartridż bez problemu wchodzą gry o wielkości 4, 8 oraz 12 megabajtów. Gry zajmujące 16 megabajtów to już w zasadzie loteria. Powodem jest fakt, że nie można wgrać romu bezpośrednio na kartridż a uprzednio trzeba go najpierw “opakować” tak aby przerobić go na plik zjadliwy dla Raspberry Pi Pico – czyli format uf2. Plik taki zwykle zajmuje około 2x więcej niż sam rom gry, ale czasem jest to mniej a czasem więcej. Po prostu nie każda gra przerobiona w ten sposób zmieści się ostatecznie w pamięci Raspberry Pi Pico. Z szybkiej kalkulacji wynika, że 213 gier w zasadzie powinno uruchomić się bez najmniejszego problemu. Kolejnych 119 to trochę loteria bo 16MB po opakowaniu może przekroczyć dopuszczalną wielkość pliku ale też wcale nie musi. Z podjętych przeze mnie prób na kilkudziesięciu romach wynika, że mniej więcej 1/3 gier o rozmiarze 16MB zwykle działa poprawnie. Pozostałe 68 gier (wliczając w to gry z 64DD) jest poza naszym zasięgiem. Czy to dużo, czy to mało na to pytanie musicie sobie odpowiedzieć sami. Faktem jest, że w tych mniejszych grach znajdziemy mnóstwo totalnych killerów jak Super Mario 64, Mario Kart 64, Doom 64, Quake 64, Duke Nukem 64, Mortal Kombat 4 oraz Trilogy. Jednak nie ma co ukrywać, że wśród tych większych są właśnie totalne sztosy o których wszyscy myślą gdy mówią o Nintendo 64 – Conker, Zeldy, Donkey Kong 64, Resident Evil 2 i inne. 

Warto tu zaznaczyć, że niektóre gry występują w różnych wersjach i np. Castlevania w wersji 1.2 zajmuje nie 16MB tak jak pierwotne wydanie, a już tylko 12MB i jest bezproblemowa w uruchomieniu na PicoCart64. Kolejna sprawa, to że niektóre gry w wersjach europejskich obsługują kilka języków i zajmują więcej miejsca na kartridżu niż wersje amerykańskie, które mają tylko język angielski. Teoretycznie takie dwie wersje są na kartridżach tego samego rozmiaru, ale wiadomo że zajęta jest na nich różna ilość miejsca. Może zdarzyć się zatem, że po opakowaniu w format uf2 i kompresji, różnica w rozmiarze może wynosić nawet 0,5MB i wówczas wersja europejska nie uruchomi się na PicoCart64 ale amerykańska już tak. W tym miejscu niektórzy mogą rzewnie zapłakać ponieważ kartridż nie znosi na chwilę obecna blokady regionalnej, więc romu gry z USA nie odpalicie na konsoli europejskiej. Aby zwiększyć szanse na odpalenie większej ilości gier, najlepiej mieć po prostu dwie konsole z dwóch różnych regionów.

Demoscena i homebrew

Tutaj pole do popisu jest niewielkie w stosunku do maszyn 8 i 16 bit, ale coś tam powstało na przestrzeni lat. Produkcje demoscenowe można znaleźć na pouet:

https://www.pouet.net/prodlist.php?platform%5B0%5D=Nintendo+64&order=thumbup

Przejrzałem kilka z nich, w tym rewelacyjny “mgc 2011 demo” oraz “nacho64” (obie udało mi się odpalić w systemie NTSC). Niestety nasza polska produkcja “ramen” odmawia współpracy (ale z tego co wiem na innych kartridżach też się wykrzacza). Najnowsza produkcja dla Nintendo 64 z 2023 roku (Supersensory Investigation „Point Borealis”) niestety jest zbyt duża i nie mieści się na kartridżu. Inne pozycje są mniej lub bardziej godne uwagi ale nie przejrzałem jeszcze wszystkich.

Homebrew, czyli wesoła twórczość domorosłych programistów to głównie hack’i gier. Jest tego całkiem sporo, głównie oparte na Super Mario 64, Mario Kart 64 oraz Zeldzie Ocarine of Time. Niestety udało mi się odpalić tylko te bazujące na Mario Kart 64, oraz grę Celestio będącą swoistą wariacją Super Mario i Super Meat Boy. Do tego dochodzą prototypy gier które nie ukazały się na rynku. Część z nich znajdziecie nawet na naszej stronie RetroAge. Szczególnie godny uwagi jest Dragon Sword – bardzo fajna i grywalna gra, jak na etap w jakim porzucono ją w developmencie. Wiele innych (w tym 40 Winks oraz Dinosaur Planet, czyli pierwowzór wydanego na GameCube Star Fox Adventure) niestety nie mieszczą się na kartridżu i trzeba obejść się ze smakiem.

Podsumowanie

Jak widać nie jest aż tak różowo, ale coś tam da się uruchomić – dostęp do ponad połowy biblioteki gier, tak czy siak robi wrażenie. Konrad Beckmann, twórca PicoCart64 pracuje równolegle nad kartridżem z dwoma modułami Pico na kartridżu i ponoć ten typ ma obsługiwać już wszystko. Niestety oprogramowanie dla niego jest jeszcze w powijakach więc ciężko powiedzieć kiedy będzie zdatny do użytku na tyle by w produkcji pojawiły się kartridże w tej wersji. Cena nie powinna znacznie wzrosnąć bowiem dodatkowy Raspberry Pi Pico to wydatek około 20 zł, a pamiętajmy że małe żółte ludziki potrafią ciąć koszty gdzie się tylko da, więc według mnie szanse na kart w cenie poniżej 100zł są całkiem realne. Zastanówmy się jednak dla kogo sprawdzi się PicoCart64 w obecnej formie. Z pewnością dla kogoś kto nie ma zbyt wygórowanych oczekiwań względem ilości obsługiwanych gier. Dodatkowo należy pamiętać, że na kartridżu może znajdować się tylko jeden rom, więc ktoś kto chce żonglować tytułami zdecydowanie powinien rozglądać się za EverDrive-64 lub jego klonem. Ostatni plus jaki dostrzegam to doskonały domowy sprzęt developerski, ponieważ przy stałym podłączeniu z komputerem za pomocą USB, umożliwia to szybkie wgrywanie kolejnych wersji skompilowanego kodu i sprawdzanie wprowadzonych zmian, bez konieczności przekładania karty SD jak ma to miejsce w przypadku EverDrive-64. W ostatecznym rozrachunku nie polecam i nie odradzam – każdy z Was musi się sam zastanowić, czy taki kartridż spełnia jego oczekiwania, czy może lepiej wyłożyć 3x więcej za inny najtańszy flash cart dla Nintendo 64, lub poczekać jeszcze trochę na ulepszony PicoCart64 w wersji z dwoma modułami na pokładzie.

Więcej informacji i kontakt ze społecznością na kanale Discord:

https://discord.gg/CGTjxkVr7P

Jeśli zainteresowałeś się PicoCart64 i już jesteś jego posiadaczem, to zapraszam do zapoznania się z instrukcją użytkowania tego flash carta.

Autor

Komentarze

    1. Ten SummerCart64 to juz wyzsza szkola jazdy. Przeskakuje znacznie nawet chinskie flashcarty. Tyle ze jego cena jest juz znaczna, bo oscyluje w granicach 100$. Na aliexpress znalazlem jednak po ok 260 zl wiec znacznie taniej. Warto rozwazyc zakup. Ja jednak bede skladal samo, bo skoro to jest open sourcowy projekt to pewnie czesci wyjda jakies max 150zl (nie liczylem jeszcze, ale tak szacuje z grubsza po tym ile maja przebitki chinczycy na innych flashcartach).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.