Sezon ogórkowy mamy w pełni, co wyraźnie odbiło się na liczbie aktualizacji w serwisie retroage. Wszystkich redaktorów ogarnęło błogie lenistwo, ale nie oznacza to, że odłożyliśmy na półkę stare gry, których recenzjami dotychczas was raczyliśmy. Wręcz przeciwnie! Słoneczna pogoda sprzyja rozrywce na świeżym powietrzu. Jeśli jednak ktoś myśli, że spędzamy wolny czas na aktywnym wypoczynku, to śpieszymy wyprowadzić was z błędu. Piękna aura sprawiła, że wyszliśmy z domów ze swoimi handheldami, efektem czego jest recenzja wyśmienitej gry Probotector na przenośną konsolę Nintendo Game Boy.
W 1987 roku firma Konami wypuściła na automaty świetnego shootera 2D o nazwie Contra (w Europie znana pod nazwą Gryzor). Gra odniosła ogromny sukces, więc została przeportowana na większość liczących się wówczas platform z czego najbardziej znana była wersja dla konsoli NES (tym razem w Europie pod nazwą Probotector). Konami poszło za ciosem i rok później gracze mogli cieszyć się kolejną odsłoną gry pod nazwą Super Contra. Kiedy na rynku elektronicznej rozrywki pod koniec lat 80-tych pojawił się fenomenalny Game Boy, twórcy gry postanowili wydać specjalną wersję dla tej przenośnej konsoli.
W 1991 roku pojawiła się więc oczekiwana przez wszystkich Contra dla handhelda Nintendo. Probotector, bo pod taką nazwą znana jest ta gra w Europie ((w USA wydana jako Operation C), jest konwersją Super Contra z konsoli NES. Gracz wciela się w komandosa, który ma za zadanie ocalić świat przed kosmitami. Fabuła jak widać nie jest zbyt skomplikowana, a i rozgrywka do wymyślnych również nie należy. Wystarczy bowiem cały czas biec do przodu strzelając do wszystkiego co stanie na naszej drodze. Spora liczba wrogów wymusza na graczu częstą zmianę taktyki, dzięki czemu nie będzie się on nudził nawet przez chwilę. Samych przeciwników jest całkiem pokaźna liczba począwszy od humanoidalnych żołnierzy, przez wszelkiego rodzaju działka, a na zmutowanym robactwie kończąc.
Na gracza czeka pięć dużych poziomów wypełnionych po brzegi kosmitami zapewniających mnóstwo strzelania. Na końcu każdej planszy czeka na nas boss, który prócz wpakowania w niego ogromnej ilości ołowiu, wymaga jeszcze od gracza nie lada zręczności, aby samemu nie wyglądać jak ser szwajcarski. W walce pomogą nam bronie (4 rodzaje), które znajdują się w kapsułach przelatujących nad planszą. Ich zestrzelenie daje graczowi możliwość zmiany arsenału lub ulepszenie już posiadanego. Gra nie należy do najprostszych, ale po kilku podejściach można łatwo zorientować się w zachowaniu (żeby nie powiedzieć strategii) przeciwnika. Mimo podwyższonego poziomu trudności gra się wyśmienicie, ponieważ twórcy Probotectora zadbali o to, by zapewnić graczowi moc atrakcji. Probotector znalazł się na składance Konami GB Collection Vol. 1, która różni się od pierwowzoru jedynie zwiększoną ilością kolorów.
Graficznie gra prezentuje się bardzo dobrze. Zadbano o szczegóły, a animacja jest nienaganna. Tło jest dopracowane i scrollowane bez zarzutów. Można mieć co prawda zastrzeżenia do wybuchów i niektórych niewypełnionych przestrzeni, ale poza tym praktycznie nie ma się do czego przyczepić, dlatego za grafikę Probotector otrzymuje mocne 8. Grafika w wersji na składance Konami GB Collection Vol. 1 została wzbogacona o większą liczbę kolorów (16).
Oprawa dźwiękowa idealnie pasuje do klimatu gry. Muzyka wpada w ucho, a dźwięki dobiegające z głośniczka całkiem nieźle przypominają odgłosy pola bitwy. Jedyna wada jaka przychodzi mi na myśl to brak odgłosów wydawanych przez kosmitów. Aż się prosi o jakieś skrzeczenie lub choćby charczenie. Niestety Konami odebrało im głos i skazani jesteśmy na mordowanie niemych przybyszów z obcej planety.
Probotector to z całą pewnością jedna z ciekawszych pozycji jakie można znaleźć na konsoli Game Boy. Wyśmienita oprawa audiowizualna gwarantuje wrażenia na najwyższym poziomie. Jedynym minusem gry jest jej długość. Pięć plansz które zaserwowali nam Panowie z Konami to zdecydowanie za mało, aby przyciągnąć gracza na dłużej do konsoli. Po kilkunastu rozgrywkach nawet zawyżony poziom trudności nie będzie stanowił dla większości graczy przeszkody przed ukończeniem gry w kwadrans. Co by jednak nie mówić, nie można zaprzeczyć że Probotector jest świetną grą wartą swojej ceny. Polecam wszystkim fanom strzelanek – z pewnością się nie zawiedziecie.
Probotector
GAME BOY