RetroAge Artykuł, Publicystyka Retrogaming dla początkujących cz.1
ArtykułPublicystyka

Retrogaming dla początkujących cz.1

Loading

Na początku trzeba zacząć od tego, czym właściwie jest retrogaming. Najprościej mówiąc, to granie w stare gry komputerowe i telewizyjne. Zwykle za sprzęt retro uznaje się konsole, których czas świetności już minął – tzn. nie są one już produkowane, nie pojawia się na nie też wiele nowych gier. Jednak nie ma żadnej konkretnej definicji, każdy za sprzęt retro może uznać taki, jaki mu odpowiada. W tym artykule najstarsze sprzęty, o których będzie mowa, będą pochodzić z lat siedemdziesiątych, a najnowsze z połowy dziewięćdziesiątych, ale wynika to bardziej ze względów praktycznych (co mam na myśli niedługo wyjaśnię), a nie z jakiejś konkretnej granicy.

Gdy mowa o graniu w gry retro, podstawowe pytanie, jakie przychodzi na myśl to: po co w ogóle to robić? Przecież grafika jest zdecydowanie gorsza niż we współczesnych produkcjach, dźwięk za nic nie przypomina realistycznych wybuchów z sześciu głośników, a prostota gier jest porażająca (czy młodsi czytelnicy uwierzą, że kiedyś kontrolery miały jedną gałkę i jeden przycisk?). Podstawową motywacją skłaniającą do zainteresowania się starymi grami, jest często nostalgia. Jeśli w dzieciństwie spędzaliśmy długie godziny z River Raid czy Giana Sisters na 8-bitowych domowych komputerach albo z Mario na Nintendo lub jego klonie – Pegasusie, to powrót do tych produkcji przywołuje wiele miłych wspomnień. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy się interesować też platformami, z którymi nie wiąże nas żaden sentyment, bo były popularne gdy w dłoniach trzymaliśmy jeszcze misia zamiast pada J. Chyba najlepsza analogia, jaka przychodzi mi do głowy, to przemysł filmowy, którego historia liczy sobie już grubo ponad 100 lat. Najnowsze filmy mają na pewno najlepsze efekty specjalne i wgniatający w fotel dźwięk. Czy to wystarczający powód, żeby nie interesować się starszymi produkcjami? Przecież w filmie chodzi o przyjemność z jego oglądania, która wynika w dużym stopniu z ciekawej fabuły. Efekty specjalne nigdy nie zrobią z kiepskiej produkcji arcydzieła. Podobnie jest z grami – w nich najważniejsza jest frajda z grania, a ta w starych hitach jest na podobnym poziomie jak w dobrych współczesnych produkcjach.

Obecnie większość liczących tytułów to produkcje bardzo rozbudowane, pozwalające nam się w pełni zanurzyć w świat gry i spędzić w nim fascynujące chwilę. Ale z drugiej strony, żeby wczuć się w grę trzeba poświęcić jej trochę czasu – nie można siąść i po prostu zacząć grać pełna parą – najpierw trzeba przejść tutorial i nauczyć się sterowania, poznać świat gry. W wypadku wielu starszych produkcji można po prostu siąść i grać. Możemy pobawić się z 10 minut i wrócić do gry dopiero za jakiś czas. Jest to świetna rozrywka dla tych, którzy nie mogą poświęcić grom dużo czasu, a potrzebują relaksu np. po długim dniu pracy.

Druga sprawa to podejście do zasad rozgrywki. Obecnie niemal wszystkie duże produkcje dzieją się w trójwymiarowym świecie, którego twórcy starają się aby wyglądał on możliwie realistycznie. W starych grach królował świat 2D – wszystko było płaskie, a grafika kreskówkowa. Daje nam to zupełnie inne odczucia z rozrywki. Nie można powiedzieć czy są lepsze czy gorsze – po prostu są inne. Dodatkowo, ponieważ grafika 2D wymaga zdecydowanie mniej zawansowanego sprzętu niż 3D, możliwości retro konsol są wystarczające, żeby generować grafikę, która cieszy oko, nawet całkiem wybrednego gracza. Powodów, dla których warto zainteresować się grami retro (także tymi nieco nowszymi, które już weszły w świat 3D) jest jeszcze wiele, ale żeby zbytnio nie przynudzać wspomniałem tylko o tych, która dla mnie osobiście były najważniejsze. Jeśli powyższe zalety przekonały Was do spróbowania retrogamingu, czas przejść do części praktycznej. Sposobów dostępnych dla przeciętnego gracza (nie planującego wydawać na to fortuny i postępującego zgodnie z prawem) jest co najmniej kilka.

Emulatory na pececie
Dla większości starych komputerów i konsol, istnieją emulatory, pozwalające uruchomić gry na współczesnym pececie (a także na innych platformach, także mobilnych). Problemem jest jednak brak dostępności legalnego oprogramowania. W Polsce nie ma żadnych szczególnych przepisów powodujących wygaśnięcie praw do oprogramowania poza ogólnym prawem autorskim (a na wygaśnięcie praw po 70 latach gry się jeszcze nie łapią), więc trzeba pamiętać, że pobieranie komercyjnych produkcji w formacie zjadliwym dla emulatorów, nie będzie zgodne z prawem (o ile nie posiadamy oryginalnego nośnika). Trzeba też zaznaczyć, że emulator jak dobry by nie był to nie to samo, co oryginalna maszyna i nie oddaje wrażeń w 100%. Klawiatura nigdy nie da porównywalnej wygody do oryginalnego kontrolera, a grafika czy dźwięk w zdecydowanej większości przypadków nie będą w pełni wyglądały i brzmiały tak jak na fizycznym sprzęcie.

UWAGA: Serwis Retroage nie wspiera i nie propaguje idei emulatorów jako formy retrogrania (dop. Redakcja).

Emulatory na współczesnej konsoli
Jeśli macie już pod ręka współczesną konsole – Nintendo Wii albo Xboxa360 można spróbować skorzystać z gier udostępnianych w ramach emulatora funkcjonującego na konsoli. Na Wii dostępna jest usługa Virtual Console, analogiczna na Xboxie to Xbox Live Arcade. Gry są płatne, ale tańsze od współczesnych produkcji. Niestety podobnej usługi nie ma na Playstation 3 – dostępne są do pobrania tylko konkretne retro produkcje, które trzeba wyszukiwać w ramach samego PS Store, ale wybór nie jest zbyt duży. Interesująca biblioteka dostępna jest tylko w zakresie gier na starsze wcielenia tej konsoli – PSX i PS2. W każdym razie, jeśli dysponujecie już współczesną konsolą i znajdziecie jakiś interesujący Was tytuł w oferowanych na nich sklepach, warto zacząć od przetestowania retrogamingu w ten sposób – nie będą wymagane dodatkowe zakupy (poza samą grą), dzięki sterowaniu padem, rozgrywka będzie na pewno przyjemniejsza niż na klawiaturze i w prosty sposób zobaczycie czy stare gry to coś dla Was.

Stare komputery
Wielu z polskich graczy zaczynało przygodę z grami od sprzętu 8-bitowego. Naturalnym wydaje się pomysł odkupienia naszej pierwszej maszyny – tak z resztą sam zaczynałem przygodę ze starym sprzętem – od ponownego zakupu Commodore 64 (C64). Kompletny, nadający się do użytku 8 lub 16 bitowy zestaw można kupić za cenę zbliżoną do nowej gry, na współczesne konsole. Taki zakup powinien dać dużo radości, ale trzeba pamiętać też o problemach. Gry na tym sprzęcie były świetne, ale przypomnijmy sobie też ich ciemniejszą stronę – walka z ustawianiem głowicy w magnetofonie, wstrzymywaniem oddechu żeby nic nie zakłóciło wczytania gry itd. Krótko mówiąc najpowszechniejszy dla tego sprzętu nośnik – kasety magnetofonowe nie był wygodny w użyciu. Nie mając alternatywy nie była to dla nas żadna przeszkoda. Teraz mając do wyboru: kliknąć ikonkę na pulpicie i poczekać 10 sekund, lub walczyć z magnetofonem, magia starych gier może nie wytrzymać konkurencji z przyziemną wygodą. Dodatkowo nośniki magnetyczne kiepsko znoszą próbę czasu, więc zakup stacji dyskietek też wszystkich problemów nie rozwiąże (a zdecydowanie podniesie koszt zestawu). Istnieją w prawdzie rozwiązania pozwalające zdecydowanie zwiększyć komfort użytkowania i korzystać z oprogramowania dostępnego w sieci (co będzie legalne o ile posiadamy fizycznie oryginalny nośnik), ale to już raczej zabawa dla hobbystów no i zdecydowanie wyższe koszty startowe.

Stare konsole
Inaczej wygląda sprawa ze starymi konsolami. Są one proste w obsłudze i dość niezawodne. Ogromną ich zaletą jest nośnik – cartridge (cart). Są to małe pudełeczka zawierające program zapisany na stałe w kości pamięci ROM, wkładane do specjalnego slotu. Ten nośnik jest niebywale trwały i nie ma żadnego problemu żeby kupić w pełni sprawną grę liczącą sobie nawet 30 lat. Carty były używane, aż do połowy lat dziewięćdziesiątych, gdy upowszechniły się napędy CD-ROM. Przy nowszych produkcjach na CD/DVD, nawet przy kupowaniu używanych gier na współczesne konsole, trzeba uważać na zużycie nośnika, żeby rysy nie popsuły zabawy. Za 20 lat, pewnie płyty CD na pierwsze konsole w dobrym stanie, będą bardzo drogim rarytasem kolekcjonerskim. Za to ceny 30letnich cartów zaczynają się obecnie od 5 zł. Carty są niezwykle wygodne w użyciu – wkładasz go do konsoli i grasz – żadnego ładowania, konfigurowania itp. Czas uruchomienia gry będzie nieporównywalnie krótszy nawet w zestawieniu z najnowszymi sprzętami.

Brak ruchomych elementów (a pewnie i także inne podejście do trwałości sprzętu elektronicznego produkowanego w tamtych czasach) powoduje, że konsole są całkiem niezawodne i ceny popularnych modeli, nawet w wieku 20-30 lat, zaczynają się dziś od poziomu, za który można by kupić jedynie używaną, nie najnowszą grę na nowoczesną konsolę. Jedynym bardziej wrażliwym elementem są styki slotu samego carta. Zdarza się, że gra nie zawsze chce zaskoczyć za pierwszym razem, trzeba przeczyścić styki itp., ale problemy te pojawiają się na tyle rzadko, że nie stanowią dużego problemu. Dlatego niezależnie od tego czy mieliście kiedykolwiek kontakt ze starymi lub współczesnymi konsolami i jak bardzo byliście zakochani w swoim 8 czy 16 bitowym komputerze, proponuje przygodę z retrogamingiem zacząć od konsoli. Jeśli wkręcicie się w temat i będziecie chcieli poświęcić mu więcej czasu, wtedy można pomyśleć o zainteresowaniu się komputerami.

W kolejnej części artykułu postaram się przedstawić najpopularniejsze konsole, które warto rozważyć rozpoczynając przygodę ze starymi grami a następnie podać trochę praktycznych porad na temat ich zakupu i użytkowania.

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.