RecenzjaAtari 2600

Asteroids

Loading

Asteroids to taka gra, którą można by opisać w pięciu słowach i jednym spójniku, a mianowicie : stateczek strzela do głazów w kosmosie. No ale tak nie traktuje się klasyka, zwłaszcza, jeżeli został stworzony przez Atari najpierw na automaty, a później na nieśmiertelne Atari Video Computer System (VCS), znane też szerzej jako Atari 2600, a w gronie fanów pieszczotliwie nazywane Atarynką. W takim razie, bez zbędnego wodolejstwa i ozdobników, zapraszam do lektury.

Wbrew powszechnemu mniemaniu, że gry z okresu drugiej generacji konsol są pozbawione fabuły, Asteroids takową posiada. Jest co prawda prosta, ale spełnia swoje zadanie, więc przedstawię ją w skróconej wersji. O godzinie 2:00 czasu kosmicznego, Ty, czyli pilot niewielkiej kosmicznej jednostki patrolowej trafiasz na obszerny pas asteroid. Twoim zadaniem jest przetrwać jak najdłużej. Parafrazując klasyka, to by było na tyle.

Czas najwyższy przejść do rozgrywki. Pod tym względem dzieło Atari można spokojnie sklasyfikować jako shoot ‘em up’a. Trzon zabawy stanowi strzelanie i unikanie nadlatujących zewsząd kosmicznych głazów. Nie jest to jednak zadanie tak proste, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Sęk w tym, że trafiona asteroida dzieli się na dwie mniejsze, zmieniając przy tym nieznaczne swoją trajektorię lotu oraz prędkość. Zderzenie z tytułową przeszkodą zawsze kończy się śmiercią, niezależnie od jej rozmiaru. Warto też dodać, że statek, którym porusza się gracz może wystrzelić tylko dwa pociski jednocześnie. Nie ma więc mowy o ciągłym zalewaniu ekranu kanonadą małych wiązek laserowych.

Poza podstawowym wyposażeniem, statek ma trzy zdolności specjalne, które można wybrać, lecz o tym później. Pierwszy z „ficzerów” to teleportacja. Pozawala uniknąć nadlatujących asteroid, lecz nie jest najlepszym rozwiązaniem. Nieraz zdarzyło się, że zostałem przeniesiony tuż pod inny z przemierzających kosmiczną pustkę kamieni, co kończyło się w większości przypadków utratą życia. Następnym atrybutem statku jest tarcza chroniąca przed jakimkolwiek zagrożeniem. Nie jest jednak za różowo, ponieważ używanie jej przez czas dłuższy niż dwie sekundy kończy się eksplozją pojazdu. Jest też najmniej efektowna, ale chyba najbezpieczniejsza zdolność, czyli natychmiastowy obrót o 180 stopni. Pozwala na szybką reakcję na zagrożenie nadchodzące zza pleców. Dla osób gardzących takimi ułatwieniami istnieje tryb pozbawiony jakiejkolwiek z tych specjalek.

Od czasu do czasu na ekranie zjawiają się inne, groźniejsze obiekty, czyli statki UFO i satelity bojowe. Są uzbrojone w te same działka laserowe, co statek gracza. Na szczęście wystarczy jeden celny strzał, żeby usunąć natręta z ekranu. Jednak żeby nie było za łatwo, statki i satelity podążają różnymi, zaprogramowanymi wcześniej ścieżkami. Czasami przelatują przez mapę zygzakiem, czasami w linii prostej. One również mogą niszczyć i zostać zniszczone przez asteroidy, co zdarza się nad wyraz często, ale że Asteroids to gra jeszcze z lat 70. można jej wybaczyć niezbyt rozgarniętą sztuczną inteligencję.

Trzeba też wspomnieć o sposobie, w jaki gracz przemieszcza się po planszy. Otóż jeszcze dobrych parę sekund po „zwolnieniu gazu”, statek gracza porusza się, stopniowo zwalniając. Efekt ten przypomina ślizganie się po lodzie. Wymusza on rozsądnego sterowania pojazdem. Jeden ruch w niewłaściwą stronę może skończyć się śmiercią. Ponadto, jeżeli pokierujemy statek w lewą stronę, koniec końców wyleci z prawej. Ta sama zależność zachodzi w relacji góra – dół. Asteroidy też mogą przemieszczać się w ten sposób, wrogie UFO i satelity bojowe już nie.

Ludzie z Atari dali potencjalnym nabywcom swojej produkcji naprawdę wiele możliwości urozmaicenia sobie gry. Pociągając dźwigienkę „Game Select” na konsoli wybieramy dowolny z 66 wariantów rozgrywki. Można zmieniać prędkość poruszania się statku gracza, ilość punktów, po której otrzymujemy dodatkowe życie lub zmienić zdolności specjalne statku. Jest też opcja grania we dwójkę, bądź też ustawienia tak zwanego „trybu dziecięcego”, który jest po prostu łatwiejszą wersją podstawowej gry. Jak na grę na stareńką Atarynkę, to bardzo dużo. Z drugiej strony jest też Space Invaders z aż 112 wariantami gry, ale to nie tę grę tutaj opisuję, prawda?

Nadszedł czas na opisanie grafiki i udźwiękowienia Asteroids. Zacznę od gorszego, czyli audio. Poza dźwiękami podobnymi do PC speakera w grze nie zaznamy zbyt wiele. UFO i satelity wydają odgłos podobny do starego telefonu stacjonarnego, strzały to mniej więcej „piu! wiu!”, a w tle cały słychać nieustanne dudnienie, które przywołuje mi na myśl trochę motyw przewodni ze „Szczęk”. Wizualnie gra prezentuje się dobrze. Statek, asteroidy i UFO są dobrze widoczne i wyróżniają się znacznie od tła. Problem stanowią satelity bojowe, które czasami ledwo co można dojrzeć w ferworze walki. Są tylko trochę jaśniejsze od czarnego ekranu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że te dwie cechy były w większości gier na Atari 2600 bardzo symboliczne.

Asteroids, jak wiele gier tamtej epoki nie oferowała zachwycającej grafiki ani udźwiękowienia, lecz nadrabiała wciągającym gameplay’em. Nawet jeśli jest oparty tylko na strzelaniu do kamieni w kosmosie, wciąga na długie godziny. Występuje tu zjawisko zwane przez wielu syndromem „jeszcze jednej rundy”. Mówię sobie, że gram do 5000 punktów, potem do 10 000, 15 000 i tak dalej. Po utracie wszystkich żyć resetuję konsolę z nadzieją, że może tym razem pójdzie mi lepiej. I na tym właśnie polega urok nie tylko tej, ale i wielu innych gier z drugiej generacji konsol. Potrafią zaangażować bardziej niż niejedno Call of Duty, nie ubliżając serii, oczywiście. Krótko mówiąc : dobry tytuł zarówno na kilkuminutową rozgrywkę, bo nie trzeba tłumaczyć zasad, na dłuższą grę w celu pobicia swojego rekordu lub też na rywalizacyjny multiplayer przy jednym telewizorze, najlepiej na jednej kanapie. Polecam fanom Atari 2600 i osobom zainteresowanym starymi grami.

Ocena ogólna

Asteroids

Atari 2600

Grafika
70%
Dźwięk
70%
Grywalność
80%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.