RetroAge Recenzja, Nintendo64 Bakuretsu Muteki Bangai-Oh
RecenzjaNintendo64

Bakuretsu Muteki Bangai-Oh

Loading

Przybywający z otchłani wszechświata brutalny i bezwzględny Cosmo Gang kradnie niezwykle cenne Kosmiczne Owoce. Należący do Cosmo Gangu obcy zamierzają nieźle zarobić na przemycie rzeczonych owoców, lecz nie spodziewają się jednego: ograbieni przez nich mieszkańcy Ziemi będą próbować odzyskać swą własność. Do walki z przemytnikami zostaje wysłana para bohaterów, przy czym żadne z nich nie świętowało jeszcze swoich osiemnastych urodzin. Jako, że w starciu z Cosmo Gangiem nie mieliby oni szans, więc postanawiają wykorzystać wielkiego robota: Bangai-Oh, który został zbudowany przez ich ojca. Za sterami tego mecha zasiada Riki (który sam siebie nazywa „najmężniejszym z mężczyzn”) oraz Mami (jego „spokojna, ale czujna” siostra). Ich zadanie jest proste: najechać obcych, odzyskać owoce i obrócić w gruzy wszystko, co stanie im na drodze.

Gra o tym niezwykle egzotycznym tytule (w tłumaczeniu na język polski: „Eksplodujący, niezwyciężony Bangaio”) jest przedstawicielem dwuwymiarowych shooterów. Gatunek ten jest wyjątkowo skromnie reprezentowany na Nintendo 64, ale za sprawą magików z Treasure użytkownicy N64 dostają prawdziwą perełkę. Idea gry jest niezwykle prosta: znajdź i zniszcz. Zabawa polega na niszczeniu wszystkiego, co znajduje się naokoło, oraz na zbieraniu kosmicznych owoców (które z wyglądu nic, a nic nie wyglądają na kosmiczne, ot zwykłe banany, jabłka i arbuzy).

Rozwalać możemy budynki, samochody, wrogie roboty, wyrzutnie rakiet i wiele innych rzeczy. Dzieła zniszczenia dokonujemy bądź za pomocą blastera (którego pociski odbijają się od ścian, podobnie jak lasery ze shreddera w Turoku 2) oraz samonaprowadzających rakiet (w rodzaju Scorpion Launcher, także z Turoka 2). Strzelać możemy w dowolnym kierunku niezależnie od tego w którą stronę jest zwrócony Bangai-Oh, co jest wielkim plusem, ponieważ wybuchy i chaos bitwy na ekranie często nie pozwalałby zorientować się, gdzie jest przód, a gdzie tył naszego robota. W każdej chwili można dowolnie przełączać pomiędzy dwoma typami broni, ważne jest gdzie i kiedy jej użyjemy, a w chwilach gdy robi się naprawdę gorąco (na przykład w naszą stronę leci około pięćdziesięciu rakiet ze wszystkich możliwych kierunków) można odpalić specjala w postaci rozpraszających się na wszystkie strony pocisków, które masakrują szarżujących przeciwników. Nie można jednak używać tego w nieskończoność, specjalny wskaźnik na dole ekranu pokazuje, czy jesteśmy dostatecznie napakowani, by móc użyć tego typu strzału. Wskaźnik zapełnia się w miarę zbierania owoców, a jego maksymalna wartość to 500 (co pozwala na 10 specjali). Do ukończenia mamy ponad czterdzieści poziomów, niektóre bardzo proste, inne koszmarnie trudne, na kilku trzeba trochę pogłówkować, w innych liczy się szybkość, a jeszcze inne wymagają strategicznego myślenia. Jednak na wszystkich planszach z pewnością najbardziej liczy się zręczność. Oczywiście na każdym poziomie spotykamy bossa, każdy z nich jest członkiem Cosmo Gangu i pomimo, że czasem wyglądają mizernie lub komicznie, to zapewniam, że wielu z nich naprawdę może zaleźć graczowi za skórę.

Grafika nie jest czymś co w tej grze zachwyca, przywodzi na myśl raczej gry z NESa lub Super NESa, ale dzięki temu, że jest dwuwymiarowa i bardzo kolorowa, nadaje specyficzny klimat oraz pozwala na obecność dużej ilości obiektów na ekranie (choć zdarzają się też i spowolnienia animacji). Efekty dźwiękowe stoją na przyzwoitym poziomie, a motywy muzyczne to albo radosne melodie, albo ambientowe kawałki, które stanowią dobre tło dla naszych zmagań.

Bakuretsu Muteki Bangai-Oh przypomina mi trochę dwie inne gry z Nintendo 64, a mianowicie Blast Corps (totalna destrukcja otoczenia plus szybkość, precyzja i strategiczne myślenie) oraz Worms Armageddon (dwuwymiarowa grafika, małe obiekty na ekranie, wielopoziomowe plansze). Taki miks jest naprawdę udany i poniekąd unikalny, wcześniej takiej gry jeszcze nie było.

Gra jest najrzadszą grą oficjalnie wydaną na kartridżu na Nintendo 64. Na dodatek pojawiła się tylko w Japonii i w liczbie tylko dziesięciu tysięcy egzemplarzy. Z tego względu dość ciężko ją znaleźć, a jak już się uda, to ceny zapewne będą wyższe od tych podanych przeze mnie. Gra dostępna jest także na Dreamcasta, różni się poprawioną grafiką, oraz kilkoma drobnymi zmianami w rozgrywce, poza tym wersja ta została wydana także poza Japonią, jest dużo łatwiejsza i tańsza do nabycia.

Ocena ogólna

Bakuretsu Muteki Bangai-Oh

NINTENDO 64

Grafika
50%
Dźwięk
60%
Grywalność
90%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.