RetroAge Recenzja, Xbox 360 Call of Duty 4: Modern Warfare
RecenzjaXbox 360

Call of Duty 4: Modern Warfare

Loading

Gra która wprowadziła graczy w nową generację gatunku FPS z pewnością zapisze się na kartach elektronicznej rozrywki. Tym tytułem jest Call of Duty 4: Modern Warfare. Czym sobie na to zasłużył? Czy jest to uzasadnione? Czy warto zagrać w ogóle w ta grę? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w recenzji CoD4:MW na konsolę Xbox 360.

Na początku muszę przyznać się do tego, że w gatunku gier FPS nie jestem w stu procentach obeznany. Wybieram te gry, które są bardzo promowane albo te, które po prostu przypadkiem trafią w moje ręce (czy też w czytnik konsoli). Dodatkowo aby wzbudzić kontrowersje przyznam się jeszcze do tego, że seria Call of Duty jest mi obca i nigdy nie grałem w gry sygnowane skrótem „CoD”. Moja przygoda z wojennymi grami akcji rozpoczęła się na pierwszym PlayStation, gdzie ukazało się Medal of Honor. Później grałem w kolejne części MoH’a na Nintendo GameCube oraz Wii- nie zwracając zupełnie uwagi na Call of Duty. Po prostu tłumaczę się tym, że jak ktoś analogicznie lubi serię FIFA, to już nie interesuje go PES.

5 listopada 2007 roku w USA, a w Europie 9-tego dnia tego samego miesiąca i roku zapoczątkowało się historyczne wydarzenie. Twórcy gry – Infinity Ward wraz z wydawcą Activision wypuścili coś innego niż do tej pory. Wcześniejsze Call of Duty kojarzone było z działaniami wojennymi na frontach II Wojny Światowej. Najnowsza odsłona serii, która wydana została pod koniec 2007 roku zerwała z tymi założeniami przenosząc gracza na nowoczesne pole walki. Infinity Ward wprowadzili graczy w nową generację gatunku FPS.

W Call of Duty 4: Modern Warfare wcielamy się w członków amerykańskich i brytyjskich sił specjalnych, których zadaniem jest schwytanie i wyeliminowanie terrorystów. Oczywiście fabuła jest fikcyjna i nie przedstawia konkretnych działań wojennych opartych na faktach, ale i tak kojarzy się bardzo z prowadzoną przez USA wojną mającą ograniczyć światowy terroryzm. Takie podejście do tematu musiało się sprzedać, bo jest nam bardzo bliskie, a szczególnie amerykanom (wykupili największy nakład).

Gra jest dynamiczna, szybka, pełna akcji, ciągle coś się dzieje, nie ma przerwy na wytchnienie i dzięki temu gracz się nie nudzi. Wadą lub zaletą tego rozwiązania (prowadzenia rozgrywki) jest to, że gra nie jest długa, natomiast zadowolenie z obcowania z tym tytułem bardzo wysokie. Oczywiście jeśli ktoś będzie starał się grać na wyższych poziomach trudności niż Recruit (easy) i Regular (normal) – to ma do wyboru warianty, gdzie łatwo o kulkę w łeb, powtarzanie misji i opracowywanie taktyki. Ogólnie na niższych poziomach trudności można bawić się około 7-8 godzin, ale za to jak intensywnych. Myślę też, że po skończeniu gry i tak odpalicie ją na wyższym poziomie trudności, a później na jeszcze trudniejszym. Z założenia niby powinno być łatwiej, bo już mniej więcej wiadomo co i jak, to jednak wyższe stopnie Hardened i Veteran robią swoje.

Fajnym bonusem odblokowującym się po przejściu gry jest Arcade Mode, w którym możemy ponownie odpalić wybraną misje i grać na punkty. Wynik rośnie za odpowiednie trafienia oraz za unicestwianie wroga jeden po drugim tworząc kombo. Znaczenie ma tu także czas, oraz inne parametry, które podliczane są na końcu misji. Ten mechanizm wydłuża żywotność trybu dla pojedynczego gracza zmieniając nieco charakter rozgrywki.

CoD4: Modern Warfare
oferuje około osiemnastu pełnych akcji misji, w których Infinity Ward zaserwowali nam niezły zastrzyk adrenaliny. Jak to bywa na teraźniejszym polu walki, będziemy przechwytywać jakieś tajne akta, odbijać naszych żołnierzy z rąk wroga, przeszukiwać kryjówki w poszukiwaniu celu, przechodzić na linię wroga, osłaniać i ostrzeliwać, strzelać z różnych pojazdów (helikoptera, samolotu, samochodu ciężarowego), oraz z przeróżnych broni (snajperka, granatnik, wyrzutnia rakiet itd.). Całość wykonywanych misji pełna jest dynamizmu, a to wszystko dzięki skryptom, które powodują, że nie da się ukryć za osłoną i wystrzelać wszystko co się rusza. Zastosowany mechanizm nakazuje wręcz być w ciągłym ruchu i brnąć przed siebie, bo ukrywanie się nic nie da, gdyż wróg w nieskończoność wychodzi z za rogu. Ciekawym rozwiązaniem jest to, że nawet jeśli chowamy się za osłoną to i tak możemy oberwać. Dla przykładu chowając się za stojącym na ulicy pojazdem możemy wylecieć w powietrze, gdy zostanie on trafiony kilka/kilkanaście razy, co doprowadzi do eksplozji. Podobnie zachowują się cienkie ścianki, gdyż można je przedziurawić i trafić chowającego się za nią żołnierza. Ten element działa także w drugą stronę, więc nie tylko my musimy uważać, ale także i terroryści, którzy chowają się przed naszym ostrzałem.

Scenki przerywnikowe między misjami ukazane są jako wywiad satelitarny dopełnione komentarzami dowódców i osób będących z nami w kontakcie. Wszystko to ma na celu wzbudzić przerażenie i pozwolić poczuć nam, że dzieje się to tu i teraz, w tym momencie. Istny obłęd, bo człowiek czuje się jak na prawdziwej wojnie, a nie jak na jakimś historycznym przedstawieniu.

Co wyróżnia ten tytuł na tle pozostałych? Głównie to, że pole bitwy dotyczy teraźniejszości a zastosowane skrypty zmuszają nas do działania. Czujemy się jak na obrazkach, które serwuje nam telewizja donosząc o różnorakich wydarzeniach z Iraku lub Afganistanu. Modern Warfare to nowoczesne umundurowanie, z obecnym w naszych czasach ekwipunkiem (teraźniejsze karabinki, granaty ogłuszające/wybuchowe oraz inny sprzęt, np. noktowizory). Jednostki specjalne mają trudne zadania do wykonania, dlatego przy użyciu tego sprzętu zabawa jest bardzo sycąca i po prostu wciąga. Co jest jeszcze fajnego w tym tytule? Podoba mi się system auto-celowania, w którym po wciśnięciu szybko lewego spustu (LT), a po chwili prawego (RT) strzelamy już w namierzony cel. Oczywiście wszystko robimy w krótkich i szybkich seriach (jedno/dwu sekundowych), co powoduje, że paluszki na padzie pracują.

Jeśli chodzi o tryb multiplayer – to niestety tę kwestię pozostawię niedopowiedzianą, opisując ją z lekka ogólnikowo. Miałem problem z połączeniem się na serwery, ale wina leżała po mojej stronie. Podejrzewam, że wszyscy i tak już dziś wiedzą, że seria Modern Warfare oferuje świetny tryb wieloosobowy przez sieć, a kampania dla jednego gracza (ta o której jest cała recenzja) jest krótka, ale intensywna. Ja skupiłem się właśnie na niej bawiąc się świetnie w singlu, na kilku poziomach trudności. Zresztą zważywszy na tematykę naszego serwisu (o grach retro) kiedyś serwery zostaną niestety wyłączone i pozostanie już tylko single-player. Pomijając tryb sieciowy dodam jeszcze tylko tyle, że istnieje także możliwość gry na podzielonym ekranie dla czterech graczy.

Akcja, czyli system prowadzenia rozgrywki jest wyśmienity, ale jak wygląda oprawa audio-wizualna? Graficznie jest nadal dobrze, nawet po czterech latach od premiery nie ma do czego się przyczepić. Mi cholernie podoba się level-design, fajnie zaprojektowane pola walki – głównie te w małych miasteczkach. Nasza drużyna przedziera się przez wąskie uliczki między budynkami, chowając się za osłonami: beczkami, murkami, samochodami oraz różnego rodzaju przeszkodami. Wszystko fajnie jest poukładane (jeśli spojrzeć na to z góry – to ten kto to planował, miał głowę na karku). Budynki wypełnione są przeróżnymi „detalami” (meble, butelki, jakieś śmieci, komputery oraz inny sprzęt gospodarczy). Nie można zarzucić tej grze nudnych i pustych przestrzeni/korytarzy.

Jeśli chodzi o sferę audio to również prezentuje odpowiedni poziom. Grając na słuchawkach dokładnie słychać z której strony nadlatuje pocisk, gdzie jest nasza drużyna (gdy żołnierze krzyczą na polu walki), a przeróżnego rodzaju odgłosy wbijających się pocisków w opony, drewno i betonowe ściany brzmią każdy w inny sposób. Muzyka podniosła i pompatyczna głównie słyszalna jest podczas zlecenia zadania przez wywiad, na przerywnikach między misjami. Podczas wykonywania działań wojennych raczej jej nie słychać wśród przelatujących pocisków, wybuchów, krzyków ludzi i przelatujących nad głowami śmigłowców.

Podsumowując Call of Duty 4: Modern Warfare można śmiało powiedzieć, że jest to dobry film akcji, w którym bierzemy czynny udział. Po prostu Hollywood w konsoli. Jak już wspomniałem, nie jestem wielkim znawcą gatunku, dlatego też mogę pozwolić sobie na inną ocenę. Jest to gra dla wszystkich. Średnio zaawansowany gracz może bawić się na niższych poziomach trudności czerpiąc dużo przyjemności z samego prowadzenia pełnej akcji rozgrywki. Zaawansowany gracz znajdzie tu także wiele przyjemności, przeszukiwania zakamarków w celu odnalezienia laptopów (taki mały element zbieractwa), oraz zdobycie osiągnięć na wyższych poziomach trudności. Infinity Ward wykonało dla Activision świetną grę, która sprzedała się w ponad 15 milionach egzemplarzy (na „konsolach HD”, a dochodzą jeszcze do tego wersje na Nintendo DS oraz Wii). Ta gra zapoczątkowała rozłam serii i wyłonienie z niej osobnego podgatunku. Mało tego, rozwiązania zawarte w tym tytule kopiowane są przez inne studia developerskie. Dopiero po CoD4: MW obrodziło w masę nowoczesnych, dziejących się w obecnych czasach, gier o tematyce wojennej. Twórcom udało się odejść od schematu jakim była II Wojna Światowa. Wprowadzili do gier teraźniejszość pola walki – niby nic, a jednak tak wiele. Tylko tyle potrzeba było, plus dynamiczne, skryptowane prowadzenie rozgrywki, aby zaciekawić miliony graczy swoim tytułem i zbudować solidną markę. Polecam, bo grać w Modern Warfare, to jak brać udział w takich filmach jak: Helikopter w Ogniu, The Hurt Locker: W pułapce wojny czy też Green Zone.

Ocena ogólna

Call of Duty 4: Modern Warfare

XBOX 360

Grafika
90%
Dźwięk
90%
Grywalność
100%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.