RetroAge Recenzja, 3DS VVVVVV (eShop)
Recenzja3DS

VVVVVV (eShop)

Loading

W okolicach 2009 roku narodził się w grach nowy nurt, zwany indie. Są to produkcje niskobudżetowe, zazwyczaj robione przez garstkę ludzi. W przeciwieństwie do „dużych” produkcji nie boją się one różnych rozwiązań, które dziś nie mają większego prawa bytu i po prostu by nie przeszły fazy produkcyjnej. Jako przykład można wymieniać pikselową grafikę czy wygórowany poziom trudności. Jak w każdej kategorii i w tej zdarzają się twory dobre, i słabe. W jakim celu o tym piszę? Chciałbym przybliżyć wam grę VVVVVV, wydaną na Nintendo 3DS w 2012 roku przez Nicalis.

Opisywany tytuł jest właśnie grą indie, stworzoną przez dwójkę osób: programistę Terry’ego Cavanagh’a oraz kompozytora Magnus’a Pålsson’a. Gatunkowo można go przydzielić do czegoś stojącego rozkrokiem pomiędzy grami takimi jak Metroid czy Castlevania a platformówkami jak Super Mario Bros.  Fabularnie gra jest osadzona w klimatyce retro, przedstawiona historia jest prosta jak budowa cepa. Wcielamy się w Kapitana Viridiana, który wraz z załogą swojego statku kosmicznego trafił do równoległej rzeczywistości. Biorąc pod uwagę stylistykę jak i gatunek gry zaczyna się robić ciekawie – przez co można przymrużyć oko na grafikę czy inne udziwnienia – zarówno VVVVVV jak i inne tytuły indie – często nadrabiają braki bardzo dobrym gameplayem. Tak jest w wypadku VVVVVV, gra opiera się na bardzo ciekawym patencie. Nasza postać nie umie skakać, co jest dość dziwne jak na platformówkę. Może za to manipulować grawitacją, czyli znaleźć się na suficie i odwrotnie – zostało to świetnie wykorzystane i połączone z drugim atutem, którym jest ogromny poziom trudności. Levele charakteryzuje świetny design – tworzy mieszankę, która jest równie wymagająca, co przyjemna. Co ważne, nie frustruje dzięki gęsto rozmieszczonymi checkpointami, ale i tak wystawia na próbę naszą cierpliwość. Próba ta jest jednak dość krótka – podstawowy wątek trwa około dwóch godzin (jeśli ktoś ma niesamowite umiejętności to czas ten będzie wynosił około godziny), ale nie jest to wszystko, w cenie gry dostajemy jeszcze poziomy stworzone przez graczy, co daje jeszcze około 8 godzin dodatkowej zabawy. VVVVVV na pewno szybko się nie znudzi, ponieważ pomysły na poziomy zaczęte w wątku głównym są zazwyczaj świetnie rozwinięte w zawartości dodatkowej. To, co najważniejsze w grach indie, czyli gameplay, wypada naprawdę dobrze, ale jak ze stroną techniczną?

Niestety nieco gorzej. Oprawa graficzna, jak na indie przystało, jest utrzymana w stylistyce ośmiobitowej i wyglądałaby świetnie, gdyby nie dwa dość duże zarzuty. Pierwszy z nich jest znacznie poważniejszy, a zwie się spadki animacji. Wprawdzie występują tylko w 3D, ale jest to tryb w którym gra wygląda najlepiej. Druga jest bardziej moim własnym odczuciem, chodzi tutaj o dość szybkie miganie kolorów. Nie mam epilepsji, ale w miejscach, w których szybko zmieniają się kolory jest zazwyczaj dość wysoki poziom trudności i po jakiś 10 minutach patrzenia się na to – zaczynają boleć oczy. Jest to wszystko co mogę powiedzieć na temat oprawy graficznej, więc przejdę do dźwięku. Muzyka skomponowana przez wyżej wymienionego Magnus’a Pålsson’a sprawia się nieźle. Jest to chiptune, czyli gatunek stylizowany na ośmiobitowe brzmienia i w tym wypadku brzmi dobrze, jedyne do czego mógłbym się przyczepić to dość mała ilość utworów.

Podsumowując, VVVVVV to całkiem niezła gra. Mamy zróżnicowany, ale nieco przykrótki gameplay, niezłą muzykę i ciut słabszą, ale wciąż niezłą grafikę. Jest to jednak przede wszystkim tytuł strasznie specyficzny i wielu osobom może nie przypaść do gustu. Na PC jest dostępne darmowe demo, więc radzę sprawdzić samemu.

Ocena ogólna

VVVVVV (eShop)

3DS

Grafika
60%
Dźwięk
70%
Grywalność
90%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.