RetroAge Recenzja, Xbox Fahrenheit
RecenzjaXbox

Fahrenheit

Loading

Nazywasz się Lucas Kane, mieszkasz w Nowym Yorku w małym mieszkaniu, zarabiasz nieźle jako pracownik banku. W pewien chłodny zimowy wieczór wybierasz się do taniej restauracji by coś zjeść, dzień jak co dzień. Podczas wyżerki dostajesz konwulsji, twoje oczy wywracają się na drugą stronę, bierzesz nóż, którym przed chwilą kroiłeś mięso i udajesz się do toalety. Tam siedząc na muszli wycinasz sobie nożem na przedramieniu węża z dwiema głowami, wstajesz, podchodzisz do mężczyzny, który korzysta z pisuaru i zadajesz mu pierwszy cios. Facet upada, ty dobijasz go na ziemi kolejnymi dwoma pchnięciami. Po chwili budzisz się z omamów, patrzysz na leżące ciało i już wiesz, że to nie był sen. Próbujesz zatrzeć za sobą ślady i uciekasz z miejsca zbrodni. Tak oto zaczyna się Fahrenheit na konsolę Xbox.

Gra jest nietypową przygodówką – interaktywnym filmem. Rozgrywkę obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby. W niektórych momentach kamera jest statyczna, a my będziemy mogli jedynie zmieniać kąt widoku, niekiedy jednak kamera podąża za bohaterem. Czasami gdy dzieje się coś ważnego ekran dzieli się na pół i jesteśmy w stanie oglądać co wydarzy się w tym samym momencie u innej osoby.

W grze będziemy mogli się wcielić we wspomnianego mordercę, jego brata, który jest księdzem oraz w dwójkę detektywów depczących po piętach Lucasowi. Każda z postaci ma inny charakter, różne zmartwienia i problemy. Niekiedy będziemy mogli zmieniać się pomiędzy bohaterami, co umożliwi nam poznanie sprawy z różnej strony i zauważenie szczegółów niedostępnych dla drugiej osoby.

Do naszego użytku oddano rozbudowany system rozmów. U góry ekranu wyświetlane są tematy konwersacji, naszym zadaniem jest wybór interesującej nas kwestii. Niektóre mogą odblokowywać następne, lub kończyć rozmowę. Grając za pierwszym razem na pewno nie poznamy wszystkich szczegółów. Dodatkowo nasz wybór jest ograniczony czasowo, gdy nic nie zrobimy rozmowa zostanie prowadzona automatycznie na losowy temat. Autorzy Fahrenheita wprowadzili ciekawe rozwiązanie podczas spotkania Lucasa z przedstawicielem policji. W przypadku nietrafnej odpowiedzi na pytanie zaczyna rosnąć wskaźnik podejrzenia. Po przekroczeniu granicy na pasku zostajemy zatrzymani do przesłuchania, a na ekranie pojawia się napis game over. Ułatwieniem może być czytanie w myślach detektywa, ale dopiero po naciśnięciu odpowiedniej sekwencji wyświetlonej na ekranie.

W prawym rogu ekranu wyświetlony jest status naszego stanu psychicznego, o który będziemy musieli dbać. Takie czynności jak picie kawy, jedzenie, sen, gra na gitarze, przyjęcie tabletki przeciwbólowej czy sex doprowadzą do podniesienia wskaźnika. Odwrotnie działają czynności takie jak korzystanie z toalety w obecności kobiety, oglądanie nieciekawych wiadomości, źle prowadzona rozmowa. Nie możemy dopuścić, by pasek opadł do zera, bo spowoduje to załamanie psychiczne postaci. Same czynności wykonujemy za pomocą analoga wychylając go w odpowiednim kierunku (otwieranie drzwi), lub zataczając półkola (przechodzenie przez płot, zabawa jo-jem).

Fahrenheit obfituje w wiele „zabijaczy czasu”, którymi autorzy próbowali wydłużyć rozgrywkę. Będziemy mięli możliwość pogrania w koszykówkę, postrzelania na strzelnicy, stworzymy rysopis zabójcy, dowiemy się przyszłości z kart tarota. Z ciekawszych lokacji odwiedzimy kostnicę, szpital psychiatryczny, dom dziwaczki Agathy. Przeniesiemy się w przeszłość by młody Lucas mieszkający z bratem i rodzicami w bazie wojskowej mógł uratować kolegów, a także by znaleźć „skarb”. Są to chyba najtrudniejsze momenty w grze. Musimy uważać by nie zauważyli nas strażnicy, co nie jest takie łatwe.

Około 50% gry to sekwencje. Rola gracza ogranicza się tutaj do wychylania analogów w kierunkach wyświetlonych na ekranie i obserwowania zachowania bohaterów. Nie można się wtedy skupić na tym co się dzieje, tylko patrzy się na to co trzeba naciskać. Złe wybory skutkują utratą życia. Uważam, że autorzy przesadził tutaj z ilością tego typu rozgrywki. Dodatkowo Carla nasza pani detektyw gdy znajdzie się w ciemnym pomieszczeniach wpada w paniczny strach, akcja przenosi się w widok z oczu bohatera, a my musimy kontrolować oddech odpowiednim wychyleniem na pasku. Nie jest to za ciekawe rozwiązanie i dodane jakby na siłę.

Od strony graficznej Fahrenheit wygląda przeciętnie i nierówno. Najgorzej wyglądają otwarte lokacje, z zamkniętymi pomieszczeniami jest już trochę lepiej. Sytuację ratuje animacja postaci. Do jej wykonania potrzeba było osiem godzin zarejestrowanego w grze ruchu motion capture.

W Fahrenheit wykorzystano licencjonowane kawałki Theory of a Dead Man i Unwritten Law, a także zespołów z lat siedemdziesiątych. Największą zaś gwiazdą jest Angelo Badalamenti, który swoimi kompozycjami podkreślił wyjątkowy klimat gry. Gra angielskich aktorów użyczających głosu postaciom jest także bardzo dobra, efekty dźwiękowe nie odbiegają od normy.

W grze możemy zobaczyć trzy zakończenia. Jednak tak bardzo reklamowana nieliniowość jest raczej przesadzona i nasze wybory zazwyczaj prowadzą do tych samych leveli. Fahreheit jest łatwą grą, nie wymaga od nas za dużo myślenia, a i save’y są rozlokowane umiejętnie przed trudnymi momentami. Takie rozwiązania sprawiają, że tytuł można przejść w około siedem godzin.

Pierwsza część gry jest znacznie ciekawsza od drugiej. Początkowo czujemy się prześladowani, gdy policja nas ściga zaczynamy się bać i wczuwamy się w rolę podejrzanego. W dalszej części jest gorzej. Gra zaczyna przypominać Matrixa, a nas zaczynają dręczyć wielkie pchły. Jednak Fahrenheit ma w sobie to coś, że zapada w pamięci. Przeszedłem go już drugi raz i dalej bawiłem się świetnie. Rozgrywkę wydłuża zbieranie kart, za które kupimy dodatkowe filmiki, sekwencję czy muzykę. Chcecie poznać kto stoi za morderstwami w NY? Dlaczego jest coraz zimniej na świecie? Kim jest dziewczynka, którą Lucas widzi w swoich wizjach? Zapraszam do gry.

W USA Fahrenheit został wydany pod nazwą Indigo Prophercy ze względu na stosowane tam jednostki temperatury (skala Fahrenheita).

Ocena ogólna

Fahrenheit

XBOX

Grafika
70%
Dźwięk
90%
Grywalność
80%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.