RecenzjaXbox 360

Halo 3

Loading

Halo to wizytówka każdej konsoli Microsoftu oraz triumf Bungie. Każda część cechowała się świetną kampanią i wciągającym multiplayerem. Twórcy zapowiedzieli, że Halo będzie trylogią. Jak wyszło jej zakończenie?

CZĘŚĆ I – SINGLEPLAYER
Fabuła jest bezpośrednią kontynuacją tej z Halo 2. Master Chief spada na Ziemię i to właśnie na niej będzie toczyć się większa część gry, ponieważ około połowy głównego wątku dotyczy pewnego artefaktu ukrytego w Afryce. Fabuła, mimo że prosta to spełnia swoją funkcję – ma sens i można powiedzieć, że jest jedną z lepszych w serii. Głównie dlatego, że czuć, iż ma to być koniec, a od początku do napisów zamykających grę mówi się o ostatniej bitwie. Jest to pierwsza z licznych zalet gry, została jednak trochę zmarnowana, głównie przez słabe zakończenie, które nie daje satysfakcji. Przychodzi również nieco za szybko – na normalnym poziomie trudności gra zajmuje około dziesięć godzin. Jest to FPS, więc nie oczekujemy po nim genialnej fabuły, ale wątek fabularny mógłby być nieco dłuższy.

W FPSach jest jedna, ale za to bardzo ważna, wręcz niezbędna rzecz, ważniejsza od fabuły – musi się dobrze strzelać. I tak jest w tym przypadku, ponieważ zarówno bronie, jak i przeciwnicy są bardzo zróżnicowani. Dobrze jest, jak mięso armatnie nie tylko jest różnorodne, ale też inteligentne, a tutaj stoi na bardzo bardzo wysokim poziomie, śmiem nawet stwierdzić, że jeden z najwyższych w grach wideo – otóż przeciwnicy dość dynamicznie myślą, jako przykład podam najsłabsze jednostki, zwące się Grunts. W grupie lub z silniejszym przeciwnikiem idą na nas przodem, ale gdy jest ich mało, to zaczynają kombinować – a to zajdą nas od tyłu, kiedy indziej schowają się za ścianą, a w jeszcze innym przypadku wyjmą granaty i zdetonują się, zabierając nas przy okazji do grobu. Jest to jeden z wielu przykładów, gdy przeciwnicy naprawdę próbują nas zabić. Oczywiście im wyższy poziom trudności, tym przeciwnicy są inteligentniejsi. Bungie nie poszło w tym wypadku na łatwiznę i zrobiło co w swojej mocy, aby kampania zachęcała nas do ponownego przejścia, a zróżnicowane poziomy trudności to tylko czubek góry lodowej. Mamy jeszcze tzw. „Skulls” (Czaszki), które zbieramy w trakcie kampanii. Są poukrywane naprawdę dobrze, a później możemy zagrać w kampanię właśnie z nimi, co dodatkowo podnosi poziom trudności. Co ciekawe, mamy też tryb kooperacji – nie sprawdzałem tego sieciowego, ale mamy też opcję lokalną, do czterech graczy. Gra się w niego dość typowo, najłatwiej by było powiedzieć „jak w FPS na podzielonym ekranie” – im większy telewizor, tym lepiej. Lokalny co-op to jednak ciekawostka, chociaż z tego co wiem, można również podłączyć dwie konsole Xbox 360. Przyznam, że nie korzystałem z tej opcji, jednakże to rozwiązanie wydaje się najwygodniejsze, ze względu na dwa ekrany, na których wyświetlana jest gra. A skoro już nagadałem się o wyświetlaniu, przejdę do tego, co jest wyświetlane.

Grafika w Halo 3 prezentowała się w momencie premiery niesamowicie, dziś wciąż prezentuje się świetnie. Tekstury i cienie są bardzo wysokiej jakości, chociaż są dwa problemy, otóż część tekstur jest wyraźnie gorsza od reszty. Są to głównie rzeczy, na które się nie zwraca uwagi, jak na przykład kamienie czy ściany niektórych budynków. Jednakże jest to rekompensowane przez inną cechę, bardzo charakterystyczną dla serii a mianowicie widoki. Nieraz zapierają dech w piersiach, a ich stężenie jest bardzo wysokie. Dość dużo było momentów, w których zatrzymałem się, aby zerknąć na kanion czy wodospad. Rzeczy które wymieniłem wcześniej, są bardzo małe w porównaniu do drugiego problemu, a jest nim cała stylistyka graficzna. Gra jest bardzo kolorowa. Bronie strzelają kolorowymi laserami, przeciwnicy noszą kolorowe pancerze (które są bardzo zróżnicowane), dżungla jest nasycona zielenią. Krótko mówiąc, gra nie jest ponura. Czy to źle? To zależy, dla zwolenników mrocznych FPSów będzie to jeden z czynników odpychających od gry, zaś dla fanów produkcji jak „Unreal” będzie to coś, co może zachęcić. Jednakże ta „kolorowość” od zawsze była cechą charakterystyczną serii Halo, więc myślę, że wiele osób ma o niej wyrobione zdanie. Osobiście uważam, że ta stylistyka jest bardzo fajna i po kolejnym szaroburym Killzone czy Battlefield miło odpalić sobie coś bardziej kolorowego. Podsumowując, oprawa wizualna pozostawia raczej pozytywne odczucia.

A jak z dźwiękiem?
Jeszcze lepiej. Muzyka skomponowana przez Martina O’Donnella świetnie pasuje nie tylko do wydarzeń na ekranie, ale również przyjemnie się jej słucha poza grą. Są to często dość wolne utwory instrumentalne. Jednak gdy akcja zaczyna się rozpędzać, muzyka zmienia się na stosowną, wtedy utwory są szybkie i nastrajają do walki. Śmiem stwierdzić, że jest to jeden z lepszych soundtracków w grach wideo. Warto wspomnieć o voice-actingu, ponieważ ten jest również świetnie zrealizowany, brzmi on naprawdę dobrze, głównie dlatego, że głosy są świetnie dopasowane do postaci, a aktorzy przykładają się do swoich ról.

CZĘŚĆ II – MULTIPLAYER
Integralną częścią serii Halo był multiplayer. Zawsze był rozbudowany i zróżnicowany, ale przede wszystkim miał to „coś”, co sprawiało, że organizowane były liczne turnieje. W drugiej części doszło do małego przełomu, ponieważ seria po raz pierwszy dostała sieciowy multiplayer. Halo 3 idzie dalej tą ścieżką, więc multiplayer jest jej niezbędną częścią i musi być opisywany wraz z kampanią.

Opis gry wieloosobowej zacznę od stwierdzenia, że multiplayer jest równie grywalny, co w poprzednich częściach. Jest równie rozbudowany i wciągający, a do tego wprowadza parę nowych rzeczy. Najważniejszą z nich jest system rang, który pozwala rozróżnić gracza dopiero co zaczynającego swą przygodę z grą od bardziej doświadczonego. System balansujący działa bardzo dobrze, dzięki czemu w drużynie zawsze mamy ludzi z podobnymi umiejętnościami.
System gry dzielimy na cztery części: Matchmaking, w którym tworzymy grę według tak zwanych „playlists”, które zawierają mapy w określonych trybach, Custom Games, w którym robimy to samo co w Matchmaking, tylko według naszych zasad. Te dwa człony gry pozwalają dojść bezpośrednio do rozgrywki, ale mamy również Forge, w którym tworzymy własne mapy (wymagany dysk twardy) oraz Theater, w którym możemy oglądać powtórki i zdjęcia (tutaj również potrzebujemy dysku twardego)
Matchmaking jest przykładem zwyczajnego multiplayera, w którym system dobiera nam graczy według rangi. Zanim zaczniemy grę, musimy wybrać playlistę, a te są podzielone na różne tryby (niestety, większość wymaga DLC). Większość z tych rzeczy jest już znana nam z poprzedniej części, ale jest jedna, bardzo ciekawa nowość, a mianowicie Veto. Umożliwia to odrzucenie wybranej mapy, dzięki czemu system wylosuje nam nową. Jest to bardzo przydatne rozwiązanie, zważywszy na to, że nie możemy wybierać samodzielnie map. Co ciekawe, mimo siedmiu lat, jakie upłynęły od premiery, wciąż w Halo 3 gra naprawdę wiele ludzi – na serwerach jest średnio trochę ponad trzy i pół tysiąca graczy, dzięki czemu znalezienie ludzi do gry trwa około pół minuty. Custom Games umożliwia to samo, co Matchmaking, z małą różnicą. Możemy sami wybierać mapy, tryby i różne udogodnienia (co automatycznie wiąże się z usunięciem playlist i Veto) oraz możemy zapraszać do gry jedynie znajomych.
Skoro wspomniałem już o trybach, wymienię je. Mamy w miarę zwyczajny zestaw, składający się z między innymi: klasycznego Deathmatch i Team Deathmatch (tutaj nazwane kolejno: Slayer i Team Slayer), Capture the Flag, (polegający na przyniesieniu flagi z obozu przeciwnika do swojego), Oddball, (gdzie zbieramy punkty poprzez posiadanie czaszki), Assault (mamy położyć u przeciwnika bombę, a ten ma temu zapobiec), Juggernaut (jeden gracz jest Juggernaut i są dwie drużyny, które muszą go zabić), Terrietories (każda drużyna kontroluje swój teren i dostaje za to punkty), Infection (ludzie kontra zombie, ten, kto zostaje zabity przez zombie, staje się nim) oraz VIP (w każdej drużynie jeden gracz jest VIP i aby zdobyć punkty musimy zabić VIP-a przeciwnika i dbać o swojego). Jak widać, jest tego sporo i sprawia, że gra praktycznie nigdy się nie znudzi, ponieważ każdy mecz jest inny. Spora w tym zasługa map, które są bardzo liczne i zróżnicowane oraz społeczności, która jest wciąż bardzo aktywna.

PODSUMOWANIE
Podsumowując, kampania dla jednego gracza w Halo 3 jest bardzo dobra. Jest zróżnicowana, nie nudzi i wciąga przez całą rozgrywkę. Gdyby nie nieco krótki czas gry, byłby to idealny FPS dla jednego gracza. Z kolei multiplayer jest jednym z najlepszych w gatunku. Jest wciągający, zróżnicowany i sprawia ogromną przyjemność. Dostaliśmy majstersztyk w swej kategorii, świetne zakończenie serii i tytuł, który pokazał moc Xboxa 360. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana FPSów oraz po prostu dobrych gier. Jest to również jeden z niewielu tytułów, których ogrom niweluje wszystkie wady i sprawia, że są niemalże perfekcyjne.

Ocena ogólna

Halo 3

XBOX 360

Grafika
100%
Dźwięk
100%
Grywalność
100%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.