RecenzjaGame Boy Color

Magical Drop

Loading

Jeśli życie mnie czegoś nauczyło to tego, że nie ciągnie się kota za ogon, nikt nie uwierzy że krasnoludki wypiły mu piwo i niektóre gry bardzo brzydko się starzeją… Na szczęście Magical Drop na Game Boy Color nie ma ogona, nie uprowadziły go krasnoludki i starzeje się z klasą!

Magical Drop nie jest niczym odkrywczym, wykorzystuje stary schemat gry zręcznościowo-logicznej, której szlaki utarły takie hity jak Tetris, Columns, czy Puzzle Bobble. Nie jest to wadą – gry tego typu są przecież niewiarygodnie uzależniające i doskonałe do szybkich, krótkich partyjek na przystanku, w trasie bądź gdy zasiadamy na tronie. Poza tym są wyśmienitą odskocznią od nadętych i przekombinowanych dzieł, jakimi jesteśmy na co dzień karmieni przez developerów.

W grze naszym najważniejszym zadaniem jest zdobyć jak najwięcej punktów i nie dać się zgnieść przez spychane w dół bańki, ale po kolei. Po uruchomieniu gry mamy możliwość oglądnięcia najlepszych wyników, wyłączenia efektów dźwiękowych i muzyki oraz tryb dla pojedynczego lub dwóch graczy, do którego potrzebny jest nam link cable i druga konsola wraz z grą. Niestety z braku odpowiedniego sprzętu tryb ten zapewne na zawsze pozostanie dla mnie tajemnicą, jednak wciąż mogłem sobie poużywać w trybie dla jednego gracza, co też zrobiłem.

Po wybraniu poziomu trudności, który ma wpływ na ułożenie kulek oraz obecność / częstotliwość specjalnych kryształów, musimy wybrać też jaką postacią z kart tarota chcemy grać. Nie ma to wpływu na gameplay, lecz będziemy ją widzieć przez cały czas w formie animacji odtwarzanej w tle – reagują one na wydarzenia w grze, na przykład cieszą się gdy zbudujemy specjalne combo, lub boją się gdy sytuacja robi się niebezpieczna.

Przez całą grę sterujemy małym błaznem u dołu ekranu – możemy poruszać nim na boki, łapać kulki i kryształy, oraz rzucać nimi pionowo w górę. Po ułożeniu co najmniej 3 kulek tego samego koloru w pionie jedna na drugiej – pękają niszcząc przy okazji wszystkie przylegające do nich bańki o tym samym kolorze oraz oddziałują na specjalne kryształy, które mogą np. sprawić że znikną wszystkie bańki określonego koloru lub znajdujące się w określonym przez strzałkę kierunku. W automatowym oryginale i w „dużych” portach pojawianie się nowych baniek było bezpośrednio związane z działaniami naszego przeciwnika tutaj ciężko określić od czego to tak naprawdę zależy. Możliwe że w przypadku gry w 2 osoby wrócono do tego rozwiązania.

Rozgrywka równie nieskomplikowana co sycąca, przejdźmy zatem do grafiki. Przede wszystkim: jest kolorowo! Ale poza tym obszar gry jest dość pusty – animacje postaci są dość niewielkie w porównaniu z rozmiarem czarnego tła – zazwyczaj nie mamy czasu żeby zwrócić na to uwagę, ale po włączeniu pauzy wygląda to trochę ubogo. Muzyka… Cóż – jest, większość melodii nie przeszkadza, ale niektóre są trochę upierdliwe, podobnie efekty dźwiękowe, które stanowią niezbędne minimum, bo i czego trzeba chcieć więcej od takiej gry.

Podsumowując Magical Drop – podobnie jak inne gry tego typu świetnie nadaje się na krótkie, ale intensywne sesje, gdy nie mamy nic ciekawszego do roboty, jednak po dłuższym posiedzeniu nuży po to żeby po krótkiej przerwie znowu nas do siebie przyciągnąć.

Ocena ogólna

Magical Drop

GAME BOY COLOR

Grafika
70%
Dźwięk
60%
Grywalność
80%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.