RetroAge Recenzja, PlayStation 2 Metal Gear Solid 3: Snake Eater
RecenzjaPlayStation 2

Metal Gear Solid 3: Snake Eater

Loading

Seria Metal Gear Solid wyrobiła sobie u Graczy świetną opinię dzięki pierwszym dwóm częściom. Hideo Kojima, będący twórcą gry, zawsze zaskakuje graczy wspaniałą fabułą oraz genialnymi postaciami. Niemałym zaskoczeniem było na przykład to, że Snake w MGS2 po raz pierwszy nie grał głównej roli, a zastąpił go młodzik Raiden. Jaki jest MGS3? Postaram się przedstawić krótko, najlepszą moim zdaniem część Metal Gear Solid.

Historia rozpoczyna się gdy Jack aka Naked Snake zostaje wysłany przez swoją jednostkę FOX na misję w góry Tselinoyarsk w celu uratowania naukowca Sokolova. Jak to zawsze bywa w przypadku Snaka, jest to misja wykonywana solo i jedynie przez radio wspierają go Major Zero, Para Medic, Sigint oraz mentorka Jacka-The Boss. Gra dzieje się w latach 60 i przedstawia historię Big Bossa (Jacka),”ojca” Solid Snake’a, Liquid Snake’a i Solidus Snake’a.

Grę rozpoczynamy misją Virtuos Mission, w której zapoznajemy się z systemem kamuflażu oraz polowaniem na zwierzęta. Należy powiedzieć, że akcja MGS3 po raz pierwszy w serii nie rozgrywa się w jednym miejscu. Przemierzymy dżungle, jaskinie i bazy. Będziemy pływać i wspinać się. Co do różnorodności miejsc jakie odwiedzimy, to nie można narzekać. Hideo Kojima jako jeden z niewielu twórców gier potrafi nie znudzić gracza. Kamuflaż ma nam pomóc wtopić się w otoczenie tak, żeby uniknąć walki z wrogimi żołnierzami KGB. Jest on prosty w użyciu. Wchodzimy do menu i w opcji Camouflage ustawiamy sobie kombinezon oraz farbę na twarz. To jak dobrze dobraliśmy kamuflaż obrazuje wskaźnik procentowy w prawym górnym rogu ekranu. Polowanie, natomiast służy do tego, aby gracz mógł uzupełnić energię – w tym przypadku jest to pasek staminy. Pasek życia regeneruje się sam gdy jesteśmy w dobrej kondycji. Ważną rolę w tej części odgrywa system CQC. Są to rzuty oraz rożnego rodzaju chwyty jakie Snake potrafi wykonać na przeciwniku. Za pomocą CQC możemy np. udusić przeciwnika, poderżnąć mu gardło lub przewrócić na ziemię i wykonać tzw. „freeza” – gdy przeciwnik leży Snake zwraca pistolet w jego plecy, a on zakłada ręce za głowę i przestaje się ruszać.

Rozgrywka w MGS3 jak zwykle polega na skradaniu się. Tutaj nie chodzi o to żeby wyciągnąć karabin i rozwalać wszystko co tylko się rusza. Jesteś duchem w każdym znaczeniu tego słowa. Aby przeprawa przez dżunglę była łatwiejsza, mamy do dyspozycji pistolet MK22 z tłumikiem na strzałki usypiające i nóż, ale z czasem arsenał powiększa się o np. AK-47, Dragunova czy też RPG-7. Bronie te potrafią ułatwić życie w walce z bossami. Powinienem tu wspomnieć o walce z The End’em. Jest on snajperem i naprawdę ciężko walczyć z nim bez Dragunova (ale nie mówię, że się nie da) gdyż posiada on kamuflaż który dobrze go maskuje. Im mniej zwarć z przeciwnikiem tym lepszy wynik na końcu.

W grze dostajemy także możliwość leczenia bohatera za pomocą opcji „cure” którą poznajemy pod koniec misji Virtuos Mission. Na początek musimy poskładać kości które złamał Snake, ale to raczej prosta sprawa i każdy sobie poradzi. Virtuos Mission jest zaledwie wstępem do przepięknej historii. Dostarcza ona wspaniałej akcji, świetnych postaci, a fabuła to czysta poezja.

Wspomniałem już, że swej drodze tradycyjnie spotkamy bossów. W tej odsłonie gra ich oddział Cobra Unit. Są to bossowie o ksywach The Fear, The Fury, The Pain, The End, The Sorrow oraz The Joy, której drugi pseudonim to….nie powiem! Sami musicie to zobaczyć. O fabule nie chce pisać, gdyż każdy kto chce czerpać prawdziwą przyjemność z grania musi ją poznać samodzielnie. Powiem tylko, że ten kto grę weźmie na poważnie (tak jak ja), to na końcu uroni trochę łez.

Grafika w MGS3 jest naprawdę ładna. Myślę, że każdy kto po raz pierwszy widzi dżunglę w dziele mistrza Kojimy będzie zszokowany tym co potrafi nasza ukochana „czarnula”. Otoczenie jest bogate w detale i nawet trawa po której chodzi Jack ugina się pod jego ciężarem, wracając do pionu po jej opuszczeniu. Jest to mały smaczek, ale ile radochy daje. Mówiąc o grafice wspomnę o miejscu ostatniego pojedynku Jacka. Nie powiem z kim, ale gdzie pojedynek się odbywa. Walczymy na pięknej łące nad którą unoszą się płatki kwiatów. Efekt jest oszałamiający i zapada na długo w pamięć. Modele postaci także są ładnie wykonane i animowane. Wiem, można przyczepić się do tego jak kuca Snake (wygląd to jak na PSXie), ale nie ma to wpływu na rozgrywkę. Co do CQC wykorzystano do jego animacji technikę motion capture. Efekt jest fajny i nadaje więcej realizmu ruchom Snake’a. Gra śmiga w 30 fpsach (MGS2 miał 60fps), ale rzadko zdarza się jej zwalniać (jeśli wcale się zdarza).

Kolejnym elementem ważnym dla każdego tytułu jest muzyka. Jak wiadomo bez odpowiednio dobranej ścieżki nie ma mowy o uzyskaniu odpowiedniego klimatu. Do produkcji muzyki po raz kolejny zatrudniony został Harry Gregson-Williams (tworzy on muzykę do filmów np. „Spy Game”) i po raz kolejny dostarcza nam genialny OST, który powinien być obowiązkowym zakupem dla fanów MGS’a. Usłyszymy na nim nasz kochany „Metal Gear Solid Theme” w lekkiej przeróbce. Ogółem muzyka to jak zwykle mocny punkt MGS.

Gdybym musiał wskazać najlepszą grę na PS2 to bez wątpienia byłby nią MGS3. Polecam grę wszystkim którzy uważają, że granie na konsoli to coś więcej niż tylko rozrywka „dla dzieci” jak mówią niektórzy.

Ocena ogólna

Metal Gear Solid 3: Snake Eater

PLAYSTATION 2

Grafika
90%
Dźwięk
100%
Grywalność
100%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.