Pinballe zawsze cieszyły się sporą popularnością w salonach gier. Nic więc dziwnego, że z czasem przeniesiono je do domów w formie gier wideo. Oczywiście nie mogą się one mierzyć z prawdziwymi maszynami ale ciągle potrafią wspaniale bawić na swój sposób.
Celem gry, jest uzbieranie jak największej ilości punktów poprzez trafianie kulką w bumpery i inne bonusowe rzeczy. Gra ma już swoje lata, przez co nie jest przesadnie rozbudowana. Do dyspozycji mamy tylko jeden stół podzielony na dwie części z ramionami do odbijania piłeczki na każdym z nich. Sterowanie jest niemal tak dobre jak w prawdziwym pinballu. Brakuję jedynie „tilt”. Sposoby na zdobywanie punktów są również bardzo pomysłowe. Możemy pomóc wylęgnąć się kurczakom z jaj, pograć w pokera królewskiego, odkrywać schowane za pingwinkami numerki, bądź po prostu odbijać kulkę od bumperów. Najbardziej oryginalnym pomysłem jest jednak ukryta mini gra, którą aktywujemy, trafiając piłką do odpowiedniego otworu. W niej sterujemy, trzymającym nad głową platformę, Mario i odbijamy kulkę w stronę miejsca, gdzie stoi księżniczka. Jeśli będziemy wystarczająco dobrzy, niewiasta spadnie, nagradzając nas olbrzymią ilością punktów.
Grafika jest całkiem przyjemna a wszystkie elementy na stole, bardzo czytelne. Poziom szczegółów nie odbiega jednak od tego, co znamy z innych tytułów wydanych w tym samym czasie.
Na pochwałę zasługuję warstwa audio. Choć muzyki w grze za wiele nie ma, dźwięki pinballa zostały odwzorowane bardzo dobrze i sprawiają wrażenie kontaktu z prawdziwą maszyną. Melodia przygrywająca w menu jest (podobnie jak w innych wczesnych grach Nintendo) bardzo przyjemna.
Jeśli jesteś fanem pinballi, nie masz się co zastanawiać. To gra w sam raz dla Ciebie. Ba, nawet jeśli nie jesteś, to bardzo polecam zapoznać się z Pinball. Stół jest bardzo fajnie zaprojektowany i gra na nim daje sporo frajdy. Można co prawda kręcić nosem, że jest tylko jeden i że na rynku jest wiele bardziej rozbudowanych produkcji o tej tematyce. Mnie to jednak nie przeszkadza. Idę grać dalej.
Ocena ogólna: 7.7
Grafika: 7
Dźwięk: 8
Grywalność: 8
Bardzo miło wspominam tą grę , ale to pewnie dlatego ze to pierwszy elektroniczny pinball z jakim miałem do czynienia 😉
szkoda że nie powstała kontynuacja, bo to naprawdę jeden z najlepszych pinballi (wraz z 3D Pinball Space Cadet) w jakie grałem.
Super się grało na Pegazie. Jasne, że NES/Famicom dorobiły się lepszych gier, ale to była idealna odskocznia o wymagających platformówek 🙂