RetroAge Recenzja, PlayStation 2 Prince of Persia Warrior Within
RecenzjaPlayStation 2

Prince of Persia Warrior Within

Loading

Jeśli jakaś gra, film lub książka doczekała się kontynuacji, jednej lub kilka, to zazwyczaj mówi się, że pierwsza część jest najlepsza, pozostałe w najlepszym przypadku są dobre/średnie/słabe (niepotrzebne skreślić). Jednakże od każdej reguły istnieją wyjątki, znane chociażby w pop-kulturze, np. Terminator 2, Obcy – Decydujące Starcie. Jeśli idzie o gry to także znajdzie się kilka przykładów, np. Alien vs Predator 2, Mortal Kombat II i tak można by jeszcze wymieniać.

Mój wywód na temat Prince of Persia Warrior Within zacznę od Hitchcockowskiego trzęsienia ziemi, a konkretnie powiem tak: jest to najlepsza gra o przygodach perskiego księcia, żadnych kompromisów – tak ma być.

Wstęp mamy za sobą, można teraz pokrótce przedstawić tytuł. Dusza Wojownika (oficjalne polskie tłumaczenie) to zręcznościowa gra akcji z ciekawie zaprojektowanym systemem walki, według założenie: easy to learn, hard to master oraz szeregiem zdolności akrobatycznych protagonisty służących do pokonywania przeciwności losu. Księciunio biega, skacze i wywija majhrem nie gorzej niż sam Geralt, czasem dokona drobnej dekapitacji, czasem przetnie kogoś na pół, dla zabawy w pionie, słowem jatka z heavy metalem w tle.

No dobra, ale o co chodzi w całej fabule, która może i skomplikowana nie jest, ale mimo to wciąga i jest motorem popychającym całość do przodu. Po wydarzeniach w pałacu Mahardży i pokonaniu Wezyra, Książe nadal szuka sposobu aby odmienić swój los i uniknąć śmierci. W tym celu wyrusza na Wyspę Czasu w celu konfrontacji z cesarzową i zapobiegnięciu stworzenia piasków czasu samych w sobie. Dodatkową atrakcją jest Dahaka – pradawne perskie bóstwo strzegące linii czasu, które to z obłędem w oczach ściga księcia i chce dopaść go za wszelką cenę. Tak oto wygląda początek całej zabawy, resztę poznacie podczas zwiedzania Wyspy Czasu.

Jeszcze kilka słów na temat samego systemu walki, gdyż ten uległ znacznej zmianie w stosunku do tego, co było w poprzedniej części. Po pierwsze od teraz korzystamy z dwóch broni. W prawej ręce Książe dzierży broń podstawową, praktycznie niezniszczalną, a w drugiej broń dodatkową, którą można użyć do wykonywania szeregu combosów lub rzucić w przeciwnika zadając pokaźne obrażenia. Co do samych combosów to jest całkiem sporo, można praktycznie dowolnie łączyć ataki prawą i lewą ręką. Inaczej także wygląda walka, gdy mamy tylko jedną broń, wtedy możemy rzucać i przerzucać przeciwników      . Do tego dochodzą efektowne finiszery i szereg akrobacji nad głowami oponentów. Słowem jest mnóstwo sposobów na zakończenie żywota przeciwników.

Jednak jak to w przyrodzie bywa, jeśli czegoś przybyło to także czegoś innego ubyło, tzn. jest więcej walki, ale znacznie mniej zagadek logicznych w porównaniu do poprzedniej odsłony. Nie uświadczymy tu zadań polegających na ustawianiu zwierciadeł tak, aby przeprowadzić promień świetlny w określone miejsce czy ustawiania kolumn w określonej pozycji.

Zmianie uległ także świat, po którym się poruszamy, teraz nie przemy już cały czas przed siebie i pozostawiamy zgliszcza za sobą. W tej części mamy coś na kształt quasi-otwartego świata. Teoretycznie już od początku gry możemy swobodnie poruszać się po całej wyspie, owszem, niektóre lokacje odwiedzimy tylko raz, inne będą dostępne w późniejszym etapie gry, niemniej możemy swobodnie wracać do większości miejsc. Dodatkowa atrakcję jest to, iż niemal każda lokację zwiedzimy w teraźniejszości, gdzie widać jak nadgryzł ją ząb czasu, oraz w przeszłości, czyli wtedy, gdy tętniła pełnią życia. W czasie podróżujemy przy pomocy specjalnych portali rozmieszczonych po całej wyspie. Niekiedy jest tak, że do danego miejsca dostaniemy się tylko w przeszłości bądź w teraźniejszości. Za to Dahaka ściga nas tylko w teraźniejszości.

Gra posiada dwa zakończenia. Pierwsze złe, czyli niekanoniczne dla serii, otrzymujemy, gdy nie odnajdziemy wszystkich ołtarzy zwiększających nasze zdrowie. Drugie, dobre zakończenie i zarazem kanoniczne otrzymamy gdy znajdziemy wszystkie wyżej wspomniane ołtarze, dzięki nim zyskamy dostęp do potężnej broni – Water Sword, dzięki której będziemy mogli pokonać Dahakę i uniknąć swojego losu.

Tradycyjnie już, parę słów o tym, co widzą nasze oczy, a uszy słyszą. Z grafiką w tej grze zawsze miałem pewien problem. O ile projekty poziomów oraz wykonanie poszczególnych lokacji robi wrażenie do tej pory, tak modele i wykonanie postaci jakoś mnie nie przekonują. Sama postać Księcia jeszcze daje radę, tak modele wrażych adwersarzy są po prostu słabe, jakieś takie kanciaste i mało szczegółowe.

Pokręciłem nosem na grafikę, teraz dla odmiany będą tylko zachwyty i słodkie ssanie odnośnie warstwy dźwiękowej. Przez całą grę towarzyszy nam gitarowa łupanka przeplatana z orientalnymi motywami. Warto dodać, że za ścieżkę dźwiękową odpowiada kapela Godsmack, której genialny utwór I Stand Alone słyszymy w intrze gry oraz podczas ucieczek przed Dahaką. Słowem jest czego słuchać, a dla mnie jako miłośnika gitarowego mięska to atut wręcz podwójny. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że głosu cesarzowej udzieliła znana włoska aktorka, Monica Belluci.

Czas na krótkie podsumowanie, które tak naprawdę zawarłem już we wstępnie. Moim zdaniem to najlepsza część przygód perskiego księcia, jaka powstała dotychczas. Tyle w temacie.

Ocena ogólna

Prince of Persia Warrior Within

PLAYSTATION 2

Grafika
70%
Dźwięk
90%
Grywalność
90%

Autor

Komentarze

  1. Fajna recka, szybka i przyjemna. Co do grafy to akurat cała trylogia jest bardzo nierówna i gdzie przeważnie wydania na X’a prezentowały się najlepiej, tak tym razem najczęsciej to wydanie na GaCka ma palmę pierwszeństwa. Zresztą to tylko taka ciekawostka 😉 Oby więcej recek z księciem w roli głównej!

  2. Spoko recka swietnego tytulu. Obok piaskow czasow to zdecydowanie moja ulubiona czesc przygod ksieciunia z Persji 🙂 az mnie naszlo na odswiezenie po przeczytaniu recki…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.