RetroAge Recenzja, GameBoy Advance Spyro the Dragon – Season of Ice
RecenzjaGameBoy Advance

Spyro the Dragon – Season of Ice

Loading

Cieszę się, że niektóre dobre marki z platform stacjonarnych zostały przeniesione na handheldy po premierze Gameboy Advance. Jestem pewny, że gdyby Universal Interactive wydało pierwszą grę ze Spyro na Gameboya Color, miałaby ona postać kolejnej nudnej dwuwymiarowej platformówki. Na szczęście możliwości techniczne GBA pozwoliły na stworzenie fajnej izometrycznej platformówki Spyro the Dragon: Season of Ice. To dobra gra, choć nie pozbawiona wad i gdyby parę elementów poprawić, z dobrej gry przemieniłaby się w świetną. No, ale bycie tylko dobrą grą to nic złego, prawda? Zapraszam do recenzji.

Wszystkie wróżki w całej krainie zostały uwięzione w bryłach lodu i tylko nasz dzielny fioletowy smok Spyro jest w stanie ocalić je z zamrożonego więzienia. Przygoda naszego bohatera na Gameboy Advance rozgrywką bardzo przypomina trylogię z Playstation. Season of Ice kładzie większy nacisk na eksplorację i kolekcjonowanie, niż na elementy platformowe. Owszem, czasami będziesz zmuszony skakać z jednej półki skalnej na drugą, ale więcej tu biegania po planszy oraz szukania klejnotów i przedmiotów, jak również okazjonalnego uwalniania wróżek. Nie zawsze oswobodzenie ich będzie takie proste. Często trzeba będzie wykonać pewne zadania. Na przykład na jednym poziomie musiałem zapalić cztery latarnie morskie umieszczone w skrajnie różnych miejscach na plaży, kiedy indziej zaś znokautować super szybkiego złodzieja w krainie kupców. Zadania nie są jakieś trudne do wykonania bądź odgadnięcia, co akurat mamy zrobić. Najważniejsze to przeszukać każdy skrawek poziomu i odnaleźć wszystko, co jest nam potrzebne do ich wykonania.

By dać graczom poczucie obcowania z tytułem 3D, Digital Eclipse stworzyło izometryczny scrollowany silnik, dzięki któremu Spyro może swobodnie poruszać się w dowolnym kierunku. Widok przypomina to co zrobiło Vicarious Visions w Tony Hawk’s Pro Skater 2 na GBA, co wiąże się niestety z tymi samymi problemami, jakie miał skejter. Otóż trzeba mocno wysilić wzrok, by móc ocenić wysokość otaczających nas ustępów. Nawet obserwując cień Spyro, ciężko dociec, czy dana półka jest wysoko w górze, czy oddzielona pustą, niedostępną przestrzenią. Potrzeba sporo praktyki, by nauczyć się ocenić perspektywę w grze, co jest szczególnie istotne, gdy dotrzemy do dalszych poziomów, w których skakania i szybowania jest całkiem sporo.

Gra nie korzysta z silnika 3D, więc Spyro nie może patrzeć „przed siebie” we wszystkich kierunkach jak na Playstation, by zobaczyć klejnoty, przedmioty i spory kawałek terenu przed sobą. Developerzy starali się zastąpić tę możliwość klawiszem L, który pozwala na przesunięcie ekranu na niewielką odległość w każdą stronę. Niestety, to nie wystarcza i nigdy nie miałem potrzeby korzystania z tej opcji. Twórcy mogli zrobić pełną mapę terenu, którą można by było podejrzeć w dowolnym momencie, by zobaczyć, gdzie znajduje się nasz smok względem reszty poziomu. Masę czasu spędziłem na powrocie w te same części świata, nie mogąc znaleźć miejsca, gdzie jeszcze nie byłem. Pole widzenia jest tak niewielkie, że trudno się zorientować. Można było ten problem rozwiązać chociażby wprowadzając „mgłę wojny” w nieodwiedzonych miejscach i tylko odsłaniającej to, co już zobaczyliśmy.

Pomijając ten fakt, gra została bardzo dobrze skonstruowana. Widać, że Digital Eclipse włożyło sporo pracy, by była zróżnicowana i nie znudziła gracza. Twórcy wiedzieli, że izometryczny silnik gry ogranicza ich pole manewru, więc dodali ciekawe minigierki. Choć poziomy ze Sparxem nie są niczym więcej jak klonem Gauntlet, dostarczaja naprawdę sporo frajdy. Fajnie też prezentuje się minigierka z latającym Spyro. Szkoda tylko, że twórcy nie wykorzystali pełnych możliwości GBA i zamiast zrobić coś na wzór ambitnej gry lotniczej jak Pilotwings, dostaliśmy prostą wersję Space Harriera.

Grafika w grze została wykonana bardzo ładnie, choć niektóre z nowych postaci zaprojektowano dość brzydko. Twórcy zrobili za to świetną robotę, przenosząc muzykę z Playstation na Gameboy Advance. Dźwięki również brzmią bardzo dobrze.
Ogólnie polubiliśmy się ze Spyro the Dragon: Season of Ice. Sądzę, że to jedna z lepszych gier akcji na GBA. Choć im więcej grałem, tym więcej dostrzegłem rzeczy, które można było zrobić lepiej. Tak jak jednak powiedziałem, to dobra i dość długa gra stanowiąca niezłe wyzwanie.

Ocena ogólna

Spyro the Dragon – Season of Ice

GAME BOY ADVANCE

Grafika
80%
Dźwięk
80%
Grywalność
80%

Autor

Komentarze

  1. Calkiem spoko recka. Widze ze to kolejna z duzych znanych gier ktora doczekala sie kieszonkowej adaptacji. Jedyna uwaga to w kwestii mozliwosci GBA – akurat gra w rzucie izometrycznym od strony technicznej to w zasadzie niczym nie rozni sie od klasycznych gier 2D (tak na prawde to tylko zludzenie spowodowane narysowanymi bitmapami w taki a nie inny sposob).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.