RetroAge Recenzja, NES Super Mario Bros. 3
RecenzjaNES

Super Mario Bros. 3

Loading

Luigi! Hej, Luigi!
-Hę? Tak Mario?
-Wstawaj, Bowser znów porwał księżniczkę, musimy ruszać…
Tak, drodzy czytelnicy, to straszne wydarzenie jest prawdziwe. Zły i paskudny Bowser znów zaatakował i porwał księżniczkę Toadstool. Uratowanie jej stało się celem super braci Mario, którzy przeszukując Mushrom World, oraz zmagając się z różnymi poplecznikami złego smoka, starają się uratować księżniczkę. Zapraszam, zatem do opowieści pod fantastycznie brzmiącym tytułem „Super Mario Bros. 3”

Pewnego pięknego, letniego poranka Mario otrzymuje list. Z listu tego dowiaduje się o tajemniczych zjawiskach, które dzieją się w sąsiednich królestwach. Otóż dziwnym sposobem, każdy władca, którego królestwo sąsiaduje z Mushrom Kingdom, został zamieniony w zwierzę. Jakby tego było mało, jakiś paskudny złośliwiec ukradł im magiczne różdżki. Po zapoznaniu się z treścią listu, Mario założył portki, spakował niezbędne akcesoria, i wyruszył w drogę. Zwiedził rozmaite krainy, walcząc w wodzie i na lądzie, w niebie jak i na pustyni, błąkając się wśród wysokich traw i błądząc w labiryncie rur. Trafił tez do krainy lodu, gdzie straszliwie marznąc odpierał dzielnie atak wrogich istot. Gdy już przedzierał się przez 7 królestwo, dowiedział się, że wszystkie te wydarzenia były kolejnym spiskiem nikczemnego Bowsera i jego popleczników. Miały one odwrócić uwagę naszego bohatera w niebieskich portkach od księżniczki Toadów, umożliwiając porwanie jej. Zdenerwowany Mario udaje się więc do Krainy Ciemności, gdzie rezydencje postawił sobie zły do potęgi Bowser, by uratować księżniczkę.

„Super Mario Bros. 3” To kolejna część flagowej serii Nintendo. Gra stylem rozgrywki przypomina swojego starszego brata „ Super Mario Bros.”. W tej odsłonie wprowadzono wiele usprawnień i urozmaiceń, które mogły tylko ulepszyć ten wspaniały tytuł. Pierwszą zauważalną zmianą jest wprowadzenie mapki, po której poruszamy się w każdym ze światów. Niestety niemożliwe jest wybranie dowolnego levelu, w niektórych przypadkach można jedynie pominąć niektóre z plansz. Kolejną nowością na mapie są domki-grzybki, oraz karciane piki. W obu tych miejscach mamy możliwość porozmawiania z Toadem, który udziela pomocy, w domkach obdaruje nas itemkiem (o tym później), w karcianych pikach mamy możliwość zabawy w układankę, nagrodą za poprawne ułożenie są życia. Zwiedzając każdy ze światów napotkamy tez postaci spacerujące w róznych miejscach mapy, jeśli ich spotkamy czeka nas zażarta walka, gdzie do wygrania jest kolejny przedmiot. Każdy ze światów ma minimum sześć leveli, oraz co najmniej jeden zamek z mini bossem po środku mapy, a także przejścia rurami z w różnych częściach świata. Na końcu każdej z siedmiu map czeka na nas zamek główny, a w nim król zamieniony w zwierzę. Oczywiście naszym zadaniem jest pomóc temu biedakowi.

Kolejnym ważnym usprawnieniem, jest wprowadzenie wyżej wspomnianych itemków. Na mapie głównej wciskając odpowiedni przycisk odsłaniamy schowek na fanty. Zbierać je możemy we wspomnianych domkach-grzybkach, po krótkich plotkach z grzybiastym przyjacielem, a także zdobywać na mapie w walkach ze spacerowiczami. Dodatkowo po każdym zaliczonym świecie dostajemy list od Księżniczki Toadstool, a w nim kolejny przedmiot do kolekcji, wraz z instrukcjami, gdzie udać się dalej. Różnorodność znalezisk w tej odsłonie jest ogromna. Oprócz znanych już z poprzednich części grzybków życia i wielkości, a także kwiatka dającego strzelanie, znaleźć możemy listek, umożliwiający krótkotrwałe latanie, gwiazdkę sprawiającą , że jesteśmy chwilowo nieśmiertelni (niestety spadanie w przepaść nas uśmierci nawet z gwiazdką). Wszystkich tych skarbów używać można w każdym ze światów bez ograniczeń. Są też specjalne znajdźki, do użytku w wybranych miejscach na mapie, między innymi młot rozbijający kamienie zalegające w bocznych przejściach, czy nutki usypiające spacerowiczów (można wtedy uniknąć walki z tymi paskudami). Pozostałe fanty są często dopasowane do danego świata, np. w wodnym królestwie Toad potrafi obdarować nas strojem żaby. Ważną sprawą jest używanie naszych fantów. Schowek możemy opróżniać tylko na mapie, nie ma możliwości podbierania przedmiotów w trakcie eksplorowania levelu.

Sama rozgrywka nie uległa mocno zmianie. Biegamy wąsatym hydraulikiem zbierając monety i likwidując goombasy i inne niezbyt przyjazne istoty. Jest jednak parę kwestii, którym należy się przyjrzeć bliżej. Przede wszystkim, możemy poruszać się w lewo i prawo, co daje większe możliwości eksploracji każdej z plansz. Na końcu każdej rundy, zamiast znajomej flagi jest tajemnicze przejście z migającym punktem z trzema itemkami (grzybek, kwiatek, gwiazdka), gdzie możemy zabawić się z loterię. W każdej z rund jest do wylosowania jedna karta, gdy uda zebrać nam się trzy różne karty dostaniemy dodatkowe życie. Jeśli jednak będziemy mieli więcej szczęścia, i karty będą zgodne, dostaniemy odpowiednio dwa, trzy, bądź aż pięć żyć odpowiednio za grzybka, kwiatka, gwiazdkę. Na dole ekranu wyświetlana jest tabelka z naszym aktualnym wynikiem punktowym, ilością monet, zebranymi życiami, oraz kartami. W centralnym miejscu wspomnianej tabelki jest tajemniczy pasek oznaczony literką „P”, który kontroluje nasze przyśpieszenie. Przy uzyskaniu maksymalnej prędkości, jeśli mamy odpowiedni strój z ogonem szopa możliwe jest wzbicie się w powietrze i latanie! Wszystko oczywiście czytelne i zgrabnie rozmieszczone, jak w większości dzieł z pod ręki mistrza Miyamoto.

Nowej odsłony doczekał się także tryb multiplayer. Jeśli zdecydujemy się grać na dwóch, każdy z graczy przechodzi jedną rundę, po czym przychodzi kolej na drugiego gracza. Zasada ta jest identyczna przy stracie życia, po utracie do gry przystępuje drugi gracz. W trybie multiplayer każdy z graczy ma osobny licznik monet, żyć, i punktów, a także schowek na itemki i klaser na karty. Grze zabrakło niestety możliwości wyboru trybu kooperacji, w wielu, szczególnie finałowych rundach, byłaby to całkiem przydatna opcja.

Sterowanie naszymi hydraulikami jest banalnie proste. Wszystko za sprawą prostego i funkcjonalnego pada. D pad służy do sterowania naszej postaci, a przyciski ‘’A’’ oraz ‘’B’’ to znane z wcześniejszych odsłon ‘jump i fire’. Dodatkowym bajerem jest możliwość kontroli przyśpieszenia za pomocą funcji „fire” , która połączona z listkiem daje nam możliwość chwilowego lotu w obłoki. Lot w obłoki możliwy jest tez dzięki strojowi „Tanooki”, który można zdobyć w jednym ze światów.

Graficznie „Super Mario Bros. 3” jest jednym z czołowych tytułów na konsolę Nintendo – NES. Postaci są dopracowane co do piksela. Zniknęły jasne plamy na karkach, w ich miejscu pojawiły się dość wyraźne twarze. Także tło oraz otoczenie jest szczegółowo dopracowane, że nawet po tylu latach twórcy nie mają się czego wstydzić. Jedynym mankamentem są blade kolory, jednak jest to przypadłość większości tytułów na poczciwym NESie, i tak naprawdę nie wpływa to zupełnie na widoki przesuwające się na ekranie.

Skaczącemu z goombasa na cegiełkę hydraulikowi przygrywają miłe i wpadające w ucho dźwięki. Przez całą kilkugodzinną rozgrywkę nie udało im się ani przez chwilę podrażnić moich narządów słuchu. Melodyjki są powtarzalne, najczęściej przy podobnych levelach.

Na koniec trzeba wspomnieć o rzeczy, która potrafi zniechęcić. Gra jest dość długa i rozbudowana, trzeba poświecić kilka dobrych godzin bez większych przerw, żeby przebrnąć przez ten tytuł, ponieważ producent nie zapewnił możliwości zapisu stanu gry. Możliwość ta pojawiła się dopiero w wersji na konsoli SNES.

Podsumowując, jeśli lubisz czyste platformówki w otoczeniu 2D, tytuł ten powinien widnieć na szczycie każdej listy wyznaczającej najlepsze tytuły w tej kategorii. „Super Mario Bros. 3” jest tytułem, do którego wraca się niejednokrotnie.

Ocena ogólna

Super Mario Bros. 3

NES

Grafika
100%
Dźwięk
100%
Grywalność
100%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.