RecenzjaNES

Tennis

Loading

Tennis jest jedną z pierwszych gier sportowych na NES. Na Famicomie swoją premierę miał 14 stycznia 1984 roku, a ponad rok później 18 października 1985 roku pojawił się także na Nintendo Entertainment System. Został wydany jako jeden z osiemnastu tytułów startowych NESa i godnie zaprezentował możliwości tej konsoli. W czasach gdy wirtualne odbijanie piłki paletką znane było jedynie z Ponga i jego różnych klonów, Tennis jawił się jako coś absolutnie niezwykłego zarówno pod względem grafiki, jak i rozgrywki. Jednak od premiery minęło sporo czasu i w morzu innych tytułów traktujących o tej dyscyplinie sportu nie można powiedzieć, by gra zestarzała się godnie. Ale zacznijmy od początku.

Do wyboru udostępniono nam dwa tryby rozgrywki, możemy zagrać pojedynczy mecz z komputerem lub w trybie kooperacji z drugim graczem mecz deblowy. I tyle! Jeżeli liczyliście na to, że powalczycie na wielkoszlemowych turniejach na różnych zakątkach globu, czeka Was spory zawód. Po zakończeniu jednego meczu gra wraca z powrotem do głównego menu. Jednak o ile jeszcze można to usprawiedliwić wiekiem gry (wszak wszystkie sportowe tytuły od Nintendo z tego okresu pozwalały zagrać tylko pojedynczy mecz), trudno zrozumieć, dlaczego nie da się zmierzyć z drugim żywym graczem! Już naprawdę wolałbym, żeby twórcy nawet zrezygnowali z debla, a zamiast niego umieścili tryb vs. Gra naprawdę zyskałaby wiele. Przed rozpoczęciem meczu możemy jeszcze wybrać jeden z pięciu poziomów trudności przeciwnika. Na poziomie pierwszym gra jest dość powolna i łatwo odnieść zwycięstwo. Z kolei na piątym jest ona bardzo szybka i o wygraną jest niezwykle trudno. Optymalnym poziomem dla większości będzie zapewne trzeci – szybkość gry jest wówczas średnia i nie trzeba się martwić o perfekcyjne uderzenie, by zdobyć punkt, ponieważ AI czasami popełnia błędy. Mecze składają się z trzech setów, z czego by zatriumfować, wystarczy wygrać dwa. Każdy set to sześć gemów. Punktacja jest przyznawana jak w prawdziwym tenisie, więc w przypadku gdy obaj zawodnicy mają po czterdzieści punktów, gra się o przewagę. Tenisiści nie mają imion ani nazwisk, a rywale na poszczególnych poziomach trudności różnią się jedynie strojami.

Sterowanie w grze jest bardzo proste. Przy serwie nasz gracz automatycznie podrzuca piłkę i wystarczy jedynie nacisnąć przycisk A, by posłał ją na połowę rywala. Klawisz ten odpowiada także za forehand i backhand, w zależności od tego jak jesteśmy ustawieni. Z kolei naciskając B, zagrywamy lob. Może być on bardzo przydatny przeciwko oponentom na niższych poziomach trudności, jednak bardziej wymagający rywale nie dają się tak łatwo tym zagraniem zaskoczyć. Kierunek lotu piłki zależy bardziej od tego, kiedy w nią uderzymy, aniżeli od strzałek d – pada. Jeżeli uderzysz piłkę wcześniej forehandem, poleci ona w lewą stronę kortu, jeśli w odpowiednim czasie, poleci prosto, a gdy ciut później to w prawą stronę. Uderzenie z ostrego kąta kończy się często wybiciem piłki na aut. Złe odbicie skutkuje także trafieniem w siatkę. Naprawdę ciężko jest wykonać takie uderzenie, którego nie będzie w stanie odbić rywal. Oznacza to, że najczęściej punkty zdobywa się poprzez błędy przeciwnika. Przez takie rozwiązanie mecze potrafią ciągnąć się bardzo długo. Szkoda, że twórcy nie dali możliwości zmiany ilości gemów bądź setów.

Grafika, choć z pewnością powalała w 1985 roku, dziś prezentuje się dość archaicznie. Gracze co prawda są dużych rozmiarów i w miarę szczegółowi jak na swój okres, jednak w wielu innych 8 bitowych grach o tenisie prezentują się ładniej. Miejsce naszej rozgrywki to po prostu zwykły zielony kort tenisowy, a publiczność to jedynie kilka pikseli, które nie wykazują żadnych emocji, nawet jak zdobędziemy punkt czy wygramy set. Bardzo fajnym aspektem jest Mario występujący w roli sędziego! Swoją drogą dobrze wywiązuje się ze swojej pracy, choć przy kilku sytuacjach bym się z nim pokłócił. Warstwa audio jest dość oszczędna. Choć po włączeniu gry wita nas przyjemna melodia,  sprawa odgłosów w grze nie wygląda już tak dobrze. Brzmią jak na Atari 2600, co rozczarowuje. Po tytule nowszej generacji należy wymagać więcej.

Choć gra nie zestarzała się zbyt godnie, daleki jestem od nazwania jej gniotem. Tennis potrafi sprawić trochę frajdy, zwłaszcza gdy gramy mecz deblowy z drugim graczem. Brak trybu vs i możliwości ustawienia długości rozgrywki mogą jednak sprawić, iż tytuł nie przykuje nikogo do ekranu na zbyt długo. Sądzę, że piątka jest w tym wypadku sprawiedliwą oceną.

Ocena ogólna

Tennis

NES/FAMICOM

Grafika
30%
Dźwięk
20%
Grywalność
50%

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.