Nakręconym w USA serialem „Ultraman Powered” nie zainteresowała się żadna z tamtejszych stacji telewizyjnych. Serial nie odniósł też sukcesu w Japonii – rodzinnym kraju Ultramana. Produkcji nie pomogły także stworzone do jej promocji dwie gry. „Ultraman Powered – Kaijū Gekimetsu Sakusen” był słaby, nawet jak na skromne możliwości Playdii. A jak prezentuje się „Ultraman Powered – Ultimate Hero”? Cóż, z pustego i Salomon nie naleje, a programiści Bandai midasami branży nigdy nie byli…
Grę „Ultraman Powered – Ultimata Hero” zrealizowano jako klasyczne mordobicie 2D, co ze względu na wybraną tematyką wydaje się być dobrym pomysłem. Do dyspozycji graczy oddano trzy tryby rozrywki:
– „Visual Mode” – można powiedzieć, że jest to odpowiednik „story mode”, w trybie tym przed każdą walką prezentowany jest fragment odcinka serialu, z którego pochodzi nasz najbliższy przeciwnik. Niestety (prawdopodobnie) ze względu na ograniczoną pojemność nośnika CD, mimo zastosowania dość mocnej (widocznej) kompresji wstawek filmowych, tryb ten kończy się już po trzech walkach, a bestiami z którymi przyjdzie zmierzyć się Ultramanowi są Baltan, Kemular oraz RedKing.
– „Battle Mode” – klasyczny tryb „arcade”, w którym możemy się zmierzyć z wszystkimi dostępnymi siedmioma bestiami (walk jest osiem, gdyż pierwszym i ostatnim przeciwnikiem jest Baltan). Wprowadzono tu jednak pewne „udziwnienie” – przed walką możemy zdecydować o przeprowadzeniu ataku myśliwcem na przeciwnika. Dodatek ten został zrealizowany jako bardzo uproszczona wręcz prymitywna strzelanina na szynach.
– „Vs mode” – w którym Ultraman może zmierzyć się z dowolnie wybranym (z siedmiu) przeciwnikiem, sterowanym przez konsolę lub drugiego gracza – pierwszy gracz zawsze jest Ultramanem i pod tym względem nie pozostawiono żadnego wyboru.
Całości dopełnia „Data base”, czyli okraszona zdjęciami z serialu baza danych występujących w nim postaci.
Grywalnościowo produkt zawodzi nawet niezbyt wygórowane oczekiwania. Mimo iż postaci posiadają dość szeroki wachlarz „ciosów specjalnych” (przy czym ze względu na to, że w 99% przypadkach musimy grać Ultramanem, dysponuje on ich największą ilością), to ze względu na niezbyt precyzyjne sterownie nie zawsze możemy „podziwiać” ich efekty. Z drugiej strony bestie często możemy pokonać jednym ciosem, problemem pozostaje jedynie wybadanie którym. Zabawę utrudnia nieco niezbyt precyzyjna detekcja kolizji spowodowana prawdopodobnie niedoskonałościami oprawy graficznej.
W „Ultraman Powered – Ultimata Hero” mamy do czynienia z digitalizowaną grafiką, czyli wszystkie postacie oraz tła zostały cyfrowo przeniesione z taśmy filmowej. Niestety „filmowość” wizualiów jest jedynym plusem oprawy gry. Kolory są wyprane bez Perwolu, a przeciwnikom wyraźnie brakuje klatek animacji. Mimo sporej mocy konsoli, tła nie posiadają animowanych elementów, dynamikę gry podkreśla jedynie zbliżająca i oddalająca się w zależności od akcji kamera. O dźwięku można napisać tylko tyle, że najlepiej go wyłączyć – muzyka i odgłosy są tak samo denne jak cała gra (i serial na podstawie, którego powstała).
„Ultraman Powered – Ultimate Hero” ciężko polecić nawet fanatycznym fanom tego bohatera. Z jednej strony gra jest bardziej grywalna niż „Ultraman Powered – Kaijū Gekimetsu Sakusen” na Playdię, z drugiej strony ze względu na dużo większą moc 3DO mamy prawo wymagać dużo więcej.
Ultraman Powered
3DO