W XXVII wieku w wyniku dynamicznego rozwoju technologicznego, kolonizacja kosmosu jest na wyciągnięcie ręki. Na ziemi dochodzi jednak do zamieszek, a w wyniku buntu zostaje obalony rząd światowy. Wszechogarniający chaos i bezprawie dla wielu jest nie do zaakceptowania. Załoga nowoczesnego statku badawczego Explorer-2, wraz z grupą śmiałków wymyka się z zamieszania i wyrusza w kosmos. Po wielu latach podróży, gdzieś w odległym zakątku wszechświata, udaje się w końcu odnaleźć miejsce nadające się do życia. Uszkodzony statek resztką mocy dolatuje na miejsce i założona zostaje nowa kolonia. Rozpoczyna się walka osadników o przeżycie na Nowej Ziemi.
Gracz obejmuje dowodzenie nad nowoutworzoną kolonią i jego główny cel to zapewnienie ludzkości przetrwania (a przynajmniej tak się na początku zapowiada). Naszą władzę sprawować będziemy z pokoju narad, który jest w zasadzie głównym ekranem gry. Jak przystało na dobrą grę strategiczną, Reunion oferuje mnóstwo opcji, które mogą początkowo przytłaczać. Warto jednak od razu zaznaczyć, że wpływ na bardzo dużą ilość elementów nie oznacza w tym przypadku wysokiego skomplikowania rozgrywki, albowiem każda z dziedzin jest potraktowana dość powierzchownie. I tak np. regulując podatki na planecie wpływamy na zadowolenie mieszkańców i stan naszych funduszy, a te możemy wydać np. na budowę stadionu aby zapobiec pogorszeniu nastrojów. Powiązania pomiędzy elementami gry są więc stosunkowo krótkie ale jest ich znaczna ilość, co w rezultacie daje stosunkowo złożony i ciekawy system ekonomiczno-gospodarczy. W zarządzaniu kluczowa jest rola doradców i od ich wyboru powinniśmy zacząć rozgrywkę. Dostępni są naukowcy, budowniczowie, generałowie oraz piloci. Każdy z nich ma parametry określające jego umiejętności jak również wynagrodzenie jakiego oczekują za swoje usługi. Oczywiście początkowe fundusze są niewystarczające na zatrudnienie największych geniuszy a jedynie jakichś łachmaniarzy spod budki z piwem, ale z czasem powinniśmy pamiętać o inwestowaniu i wymianie doradców na lepszych.
Jako że nie mamy kontaktu z Ziemią to wszystko musimy zacząć niemal od początku. Może nie od epoki kamienia gryzionego, ale zapotrzebowanie na prąd i wciąż niewystarczająca liczba surowców naturalnych to pierwsze problemy z którym musimy się zmierzyć. Naturalnym jest więc potrzeba wynalezienia generatora nuklearnego oraz robotów górniczych, a następnie ich wybudowanie. Nie będzie zaskoczeniem, że na Nowej Ziemi nie znajdziemy wszystkich minerałów niezbędnych do rozwoju naszej cywilizacji. Naukowcy szybko dostrzegą możliwości jakie daje krążący wokół naszej planety księżyc. Kolejnymi krokami będzie więc zaprojektowanie satelity, który zbada jego zasoby a następnie statku kosmicznego, który przewiezie tam kolonizatorów oraz system wydobywający drogocenne minerały. A powinniśmy mieć na uwadze, że już odkryto kolejną planetę w naszym układzie i potwierdzono, że posiada ona kilka księżyców. Od tego już tylko krok do powołania floty gwiezdnej, która będzie krążyła pomiędzy naszymi bazami i zwoziła niezbędne zasoby. Nasze intensywne działania z pewnością nie każdemu muszą się spodobać i szybko dowiemy się, że nie jesteśmy jedyną inteligentną formą życia w tej części galaktyki. A jeśli jest jakaś prócz nas, to pewnie są również i kolejne. Jedne rasy są bardziej pokojowo nastawione, inne ekstremalnie agresywne, więc trzeba być przygotowanym na każdy możliwy scenariusz podczas kontaktu z nimi. Galaktyki i kolejne układy gwiezdne czekają na eksplorację oraz kolonizację. Będziemy zawierali sojusze, toczyli wojny, pozyskiwali obce technologie i rozbudowywali naszą cywilizację. Do wynalezienia czeka 35 różnych projektów, które przybliżą nas do dominacji w kosmosie, kilkadziesiąt różnych rodzajów budynków oraz jednostek, zarówno typowo transportowych jak i bojowych.
Reunion jest tak skonstruowany, że wciąż coś się dzieje i kiedy już myślimy, że nic więcej nie da się już zrobić to nagle okazuje się, że np. gwiezdny łowca nagród w pobliskim barze zdradzi nam jakiś intrygujący sekret, który pchnie fabułę do przodu. Ale jak to pchnie fabułę zapewne zapytacie? A tak to właśnie, albowiem Reunion nie jest grą czysto strategiczną o podboju kosmosu, ale ma też całkiem dobrą fabułę osadzoną bardzo mocno w świecie gry, który wydawać by się mogło naturalnie i niezależnie od naszych poczynań tętni własnym życiem. Nic bardziej mylnego, albowiem istnieje tu swoista linia czasowa wypełniona wydarzeniami, które zawsze będą miały miejsce i stanowią niejako punkty kolejnego rozdziału naszej przygody.
Z opisu jawi się Wam drodzy czytelnicy zapewne gra nieszablonowa i pełna niestandardowych rozwiązań. Po części tak też jest w rzeczywistości, bo ciężko znaleźć drugą tak ciekawie skonstruowaną grę, nawet te 30 lat po jej premierze. Prawda jednak jest taka, że Reunion czerpie garściami z wielu innych kultowych produkcji. Znajdziemy tu więc elementy Dune 2 (rozbudowa planety), Master of Orion (eksploracja kosmosu), czy Frontiera (transport towarów). Wszystko to jest ze sobą bardzo logicznie powiązane łańcuchem przyczynowo-skutkowym i przy tym wybitnie dobrze wykonane od strony wizualnej. Dziesiątki godzin rozgrywki murowane pod warunkiem, że kręci Was eksploracja kosmosu połączona z strategią rozwoju cywilizacji. Czy gra ma jakieś błędy? Tak, chociaż niewiele. Pierwsza z nich to paradoksalnie wspomniana fabuła. Nieświadomy gracz może zabrnąć w rozwoju w kierunki, które w późniejszym etapie gry okazują się niemal nieistotne, a gra ostro za to kara. Całkiem normalnym jest np. sytuacja gdzie po 30 czy 40 godzinach grania dotrzemy do takiego punktu w którym z jakiegoś powodu nie będziemy mieli szans w starciach z obcą cywilizacją. Wszystko z powodu tego, że odpowiednio prędzej nie zadaliśmy sobie tyle trudu by zbadać jakąś „mysią norę” na planecie X, gdzie spoczywa wrak statku kosmicznego zawierającego technologię niezbędną do naszego intensywnego rozwoju. Wczytanie stanu gry sprzed 10 czy 20 godzin może okazać się niewystarczające, dlatego niestety grę trzeba będzie zaczynać całkiem od nowa. Z jednej strony zapewnia to przedłużenie czasu z grą, a z drugiej irytuje, bo ile razy można mielić to samo w kółko. Pół biedy jak zorientujemy się w błędnych decyzjach po 10 godzinach, ale wpadka po 60ciu godzinach boli po stokroć bardziej i nie jestem pewien czy w dzisiejszych czasach przy takiej ilości gier która zalewa nas każdego dnia, znajdą się chętni którzy pociągną fabułę do samego końca. Warto jednak dać Reunionowi szansę i nawet te kilka godzin pyknąć sobie, aby zobaczyć jakie soczyste i smakowite jest to danie.
Na klasyczną Amigę (kości graficzne OCS/ECS) Reunion wydany został na sześciu dyskietkach i gra skrzętnie korzysta z doczytywania. Jest to niestety drugi z największych problemów z którym boryka się ten tytuł. Wachlowanie dyskietkami jest istną katorgą i szacunek dla każdego kto podejmie to wyzwanie. Półśrodkiem może okazać się dodatkowa stacja dyskietek, która zmniejszy problem o połowę, ale prawdziwy komfort uzyskamy wyłącznie instalując grę na dysku twardym. Kiedyś w Amidze był to sporadycznie spotykany dodatek ale w dzisiejszych czasach niemal każdy szanujący się Amigowiec takowy dysk posiada, więc większość graczy pewnie nie odbije się od tej gry tak jak kiedyś. Niestety jest to chyba główny powód, przez który Reunion nie zyskał popularności w połowie lat 90tych ubiegłego wieku. Szkoda wielka, bo gra to zacna. Istnieje też wersja dla Amigi z kośćmi graficznymi AGA, która za sprawą użycia palety 256 kolorów oczywiście wygląda obłędnie. Dodatkowy punkt za oprawę.
W trakcie rozgrywki przygrywa nam tylko jeden utwór muzyczny, który jest jednak bardzo dobry i stosunkowo długi, przez co niemal w ogóle się nie nudzi nawet mimo wielu godzin spędzonych przed komputerem. Całość okraszona jest samplami klikania po menu oraz słodkim kobiecym głosem oznajmiającym nam o nowych wiadomościach docierających do nas z najodleglejszych zakątków galaktyki. Niby niewiele tego ale oprawa jest wysokich lotów.
Bez cienia wątpliwości węgierskie studio Amnesty Design tworząc grę Reunion odwaliło kawał świetnej roboty. Gra jest rozbudowana, ma ciekawą fabułę, przyciąga swoją oprawą i dodatkowo zawiera sporo niestandardowych rozwiązań. Polecam wszystkim miłośnikom strategii a w szczególności fanom Dune 2 – zapewniam, że nie będziecie zawiedzeni.
Reunion
AMIGA ECS/OCS
Przyznam szczerze,że tej gry nie znałem. po recenzji widzę, że czas to nadrobić.
Jako, ze dysponuje A1200 to rozejrzę się za wersja AGA 😉
Niestety bardzo ciezko o angielskiego Reuniona w wersji dla AGA. Nastaw sie na sporo szukania bo dominuja wersje niemieckie 🙁
Nie ma pośpiechu, będę sobie na spokojnie monitorował aukcje itp. w końcu coś się trafi 😉
Zresztą zawsze zostaje wersja na podstawowe kości OCS.
Dawno nei bylo nic na Amige. Mistrzowski tekst. 😉
Cieszy mnie taki odzew. Mam w zanadrzu jeszcze kilka koncepcji na recenzje dla platform ktore ostatnio byly traktowane po macoszemu. Moze nie egzotyka jak co niektore dziwolagi od tbxxa ale np. Na taka Sega Mega Drive, Dreamcasta czy Jaguara bardzo dawno juz nic u nas nie bylo.
Kącik Amigi ożył 🙂