Kiedy w 1978 roku Taito wydało grę Space Invaders, to wszystkich ogarnął szał walki z kosmitami. Ziemię ratować chcieli wszyscy, ale mimo że szybko pojawiły się porty na kolejne maszyny, to jednak niektórzy gracze nie doczekali się swojej wersji. PeCetowcy ostatecznie nigdy nie otrzymali portu znanego hitu ale sprawę w swoje ręce wzięli ludzie z Columbia Data Products i w 1983 roku wydali na komputery PC grę Space Commanders.
Schemat rozgrywki jest w zasadzie taki sam jak w oryginale. Z góry ekranu nacierają na nas hordy obcych z kosmosu, a na dole nasz statek kosmiczny strzelający do przeciwników. Mamy więc do czynienia z klonem, który w stosunku do oryginału ma jednak kilka usprawnień. Pierwsza najbardziej zauważalna, to że nasz pojazd bojowy za każdym razem zaczyna rozgrywkę u góry ekranu i musimy uważnie wyminąć obcych aby dotrzeć na dół do linii obronnych aby rozpocząć walkę. Kolejna zmiana wiąże się niejako z poprzednią, ponieważ nas statek w trakcie gry może poruszać się nie tylko na boki ale również w górę i w dół po całej planszy, co daje spore pole do popisu. Możemy zatem tak manewrować aby skrócić dystans do wrogów co zwiększa naszą szybkostrzelność (ponieważ możemy wystrzelić tylko jeden pocisk w danym momencie). Kosmici standardowo przemieszczają się w lewo i prawo, a wraz z każdym dojściem do krawędzi bocznej planszy przesuwają się odrobinę w dół. Im mniej jest przeciwników tym bardziej są agresywni i szybsi. W dolnej części ekranu pomiędzy naszym statkiem a kosmitami znajduje się pięć pól siłowych, które chronią nas przed pociskami kosmitów. Kiedy jednak wrogowie dotrą do linii obronnych to blokady automatycznie znikają i wówczas musimy dużo bardziej uważać na pociski najeźdźców. Po pokonaniu jednej fali wrogów mamy ułamek sekundy na złapanie oddechu po czym nadlatuje kolejna horda. Problem w tym, że wraz z każdą kolejną planszą przeciwnicy rozpoczynają swój atak bliżej naszych pozycji, a zatem poziom trudności wzrasta bo mamy mniej czasu na ich wyeliminowanie.
Graficznie Space Commanders prezentuje się nieźle. Mamy tu paskudną grafikę CGA ale twórcy i tak umiejętnie wykorzystali oszałamiającą paletę czterech kolorów. Przeciwnicy są sporych rozmiarów i dobrze animowani. W sumie niewiele więcej da się powiedzieć, bo obiektów za wiele w grze nie ma, a gra od strony mechaniki jest stosunkowo prosta. Dźwięk to zwykłe bipanie na PC Speaker, muzyki nie uświadczymy. Taki standard początku lat 80tych ale jednak akceptowalny w odbiorze nawet dziś. Niestety możliwości PC wówczas były takie a nie inne i znacznie odstawały na tle konsol obecnych w tym czasie na rynku (Sega SG-1000 i Famicom wystartowały w połowie 1983 roku). Niemniej Space Commanders było na rynku PC tak dobre, że sprzedawano tę grę w bundlu z przenośnym komputerem 1600 VP kompatybilnym z IBM.
Space Commanders oczywiście nie działa na współczesnych systemach operacyjnych, a do jego odpalenia niezbędny jest DOS BOX lub po prostu leciwy PC z DOSem. Gra zajmuje zaledwie 15kb pamięci, więc to jeden z tych tytułów, którymi można wypchać po brzegi jedną dyskietkę zatytułowaną “GRY”. Sam tak właśnie trafiłem na ten tytuł w połowie lat 80tych, gdzie na floppie o zawrotnej pojemności 360kb, wśród wielu ówczesnych hitów znalazłem właśnie Space Commanders. Dziś to raczej relikt przeszłości ale wciąż ważny w historii rozwoju gier dla PC, który mimo że swojego Space Invaders nie otrzymał to jednak miał klona który śmiało mógł z nim konkurować.
Space Commanders
PC DOS / CGA