RecenzjaPlayStation 4

We Were Here

Loading

Tryby kooperacyjne w grach przez wiele lat kojarzyły się głównie z dodatkową opcją przy kanapowym graniu przed telewizorem. Natomiast wymóg co najmniej dwóch współpracujących graczy w grach to raczej stosunkowo nowy wymysł. Holenderskie studio Total Mayhem Games uczepiło się jednak tematu i od 2017 roku regularnie wydaje gry z serii We Were Here, bazujące na jednym i tym samym schemacie – współpracy graczy opierającej się na komunikacji głosowej i wspólnym rozwiązywaniu zagadek. Przyjrzyjmy się pierwszej części gry We Were Here aby sprawdzić na czym polega sukces tego tytułu.

Fabuła jest raczej nieskomplikowana. Dwóch podróżników zagubionych na odludziu, pośrodku lodowego pustkowia natrafia na tajemniczy zamek. Niemal natychmiast po wejściu do niego bohaterowie zostają rozdzieleni i muszą współpracować ze sobą za pomocą krótkofalówek aby rozwiązać zagadki i wydostać się z pomieszczeń trochę na zasadzie popularnych swego czasu Escape Roomów. To w zasadzie wszystko czego dowiadujemy się z intro w momencie rozpoczęcia przygody. Gracze mogą wcielić się w jedną z dwóch postaci: odkrywcy bądź bibliotekarza. Każda z nich ma inne zadanie dlatego warto dobrać sobie role pasującą do naszych predyspozycji (lepsza spostrzegawczość lub umiejętność łączenia faktów). Istotne jest to, że gramy po sieci i żaden z graczy z nie widzi tego co na ekranie ma drugi gracz (no chyba, że jakimś cudem mamy dwie konsole i dwa TV w jednym pomieszczeniu, ale wówczas rozgrywka mija się z celem). Teren gry widzimy z pierwszej osoby i zwykle znajdujemy się w bardzo małych lekko klaustrofobicznych pomieszczeniach, które zawierają jakieś wskazówki do rozwiązania zagadki, co warunkuje przejście do kolejnego pomieszczenia. Gracze wyposażeni są w walkie-talkie i za ich pomocą komunikują się między sobą. Oznacza to, że w danym momencie tylko jeden z graczy może mówić a drugi w tym czasie słuchać. Prawda jest jednak taka, że jest to nieco upierdliwe rozwiązanie i aby ułatwić rozgrywkę a przede wszystkim ją przyspieszyć, to lepiej użyć jakiegoś czatu głosowego z zewnętrznej aplikacji lub po prostu rozmowy telefonicznej w której obaj gracze będą mogli rozmawiać jednocześnie.

Zagadki opierają się zwykle na schemacie znalezienia przez odkrywcę jakichś charakterystycznych symboli, wzorów, kształtów, obrazów bądź przedmiotów w wybranych kolorach i przekazanie tej informacji bibliotekarzowi (drugiemu graczowi), który musi powiązać te informacje z analogicznymi odpowiednikami po swojej stronie. Następnie należy znaleźć część wspólną i wykminić rozwiązanie zagadki. Czasem trzeba przestawić jakieś dźwignie we właściwej kolejności, wcisnąć właściwy przycisk, lub odnaleźć konkretną lokację w labiryncie, bywa też że timing jest istotny, bo coś może dziać się cyklicznie. Ważne są przede wszystkim umiejętność komunikacji, a co za tym idzie werbalnego opisywania tego co widzimy przed nami, jak również zwracanie uwagi na szczegóły, które łatwo przeoczyć w ciemnych miejscach. Gra stawia na logiczne myślenie i wiązanie faktów na które natrafiają obaj gracze a umiejętność kooperacji jest tu kluczowa, bo bez niej nie rozwiążemy absolutnie żadnej z zagadek. W związku z tym ważny jest dobór drugiego gracza, bo o ile oczywiście gra może wyszukać w lobby kogoś zupełnie przypadkowego kto również nie ma z kim zagrać, o tyle granie z kimś takim może być problematyczne i to nie tylko ze względu na bariery językowe a głównie przez odmienny tok myślenia. Warto na współtowarzysza wybrać więc kogoś, kogo raz że znamy, a dwa że doskonale się z nim rozumiemy – a przysłowiowe „bez słów” może mieć tu spore znaczenie, które w rezultacie zapewni nam w grze ogromną przewagę.

Początkowe puzzle są proste i są niejako wstępem do zapoznania się z systemem rozgrywki oferowanym przez We Were Here. Kolejne zagadki zwykle są ograniczone czasowo i niewykonanie ich powoduje naszą śmierć (np. przez utopienie, czy zamarznięcie). Zwykle oznacza to cofnięcie o jeden poziom wstecz, co jest trochę irytujące ponieważ musimy „wyklikać rozwiązanie zagadki” którą już znamy, a to sztucznie wydłuża czas gry.

Graficznie gra nie prezentuje nic szczególnego, ot zwykły indie-przecietniak. Obiekty nie są zbyt skomplikowane a tekstury z pewnością niewyszukane. Stylistycznie jest to coś w kierunku kreskówki, ale w takiej poważniejszej i mroczniejszej wersji. Dźwięk również nie jest zapadający w pamięć i stwierdzenie, że oprawa audio gra drugie skrzypce jest trafieniem w dziesiątkę. Jak to w grach logicznych bywa, oprawa nie jest jednak najważniejsza. Istotne abyśmy rozpoznali elementy nas otaczające, co pozwoli na bezproblemowe rozwiązywanie łamigłówek.

We Were Here jest bardzo krótką grą, bo oferuje zaledwie 6 zagadek. Przyjdzie nam trochę pokminić i czasem utknąć tu i tam. W rezultacie gra powinna dla przeciętnego gracza wystarczyć na jakieś dwie do trzech godzin. Żeby mieć jednak świadomość z jak niewielką grą mamy do czynienia to warto zaznaczyć, że znajomość rozwiązań skraca grę do jakichś 10-15 minut. Mimo wszystko We Were Here jest na tyle ciekawym doświadczeniem, że zdecydowanie warto podjąć kooperacyjne wyzwanie, bo rozwiązanie łamigłówek daje całkiem sporo satysfakcji. Gra często trafia do różnych promocji i jest dostępna dosłownie za kilka złotych, a na niektórych platformach bywała nawet udostępniana za darmo. Na ten moment powstały też cztery kolejne gry z tej serii, będące zarówno kontynuacją jak i rozwinięciem pomysłów z podstawowej opisywanej wersji, dlatego jeśli jedynka Wam podpasuje to warto sięgnąć również i po kolejne odsłony. Tytuł gorąco polecam dla dwóch zgranych graczy lubiących kooperację i miłośników gier logicznych.

Ocena ogólna

We Were Here

PLAYSTATION 4

Grafika
50%
Dźwięk
50%
Grywalność
80%

Screenshoty
Zdjęcia/Skany
Gameplay

Autor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.